Nosferatu, złowieszcze przedmieścia i wizyta we Florencji – polecamy albumy artystyczne na Halloween
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Ikoniczne plakaty legendarnych horrorów, fascynujący przegląd przedstawień śmierci, złowróżebne fotografie pozornie sielankowych przedmieść, czy dokumentacja woskowych modeli biologicznych – Going. przedstawia subiektywny wybór halloweenowych albumów artystycznych, które fascynują i niepokoją.
Groza niejedno ma oblicze – można się o tym przekonać wertując wybrane przez nas albumy. Kolekcja retro posterów z Nosferatu lub Frankensteinem, a może sielankowe peryferie ze złowieszczym klimatem – wybraliśmy dla Was albumy „z dreszczykiem”, które niepokoją umysł i cieszą oko.
Film Horror Posters | Tony Nourmand i Graham Marsh
Film Horror Posters to album dla wszystkich fanów retromanii – w ok. 200-stronicowym wydawnictwie znajdziecie wysokiej jakości reprodukcje najbardziej znanych plakatów reklamujących ikoniczne horrory. Od Nosferatu przez Frankensteina, aż na Draculi kończąc – w tej publikacji zebrała się cała śmietanka świata grozy. Plakat do Gabinetu doktora Caligari w wykonaniu Bernard Atelier Ledl z 1919 roku przywołuje najbardziej znane dzieła niemieckiego ekspresjonizmu, a artwork do Re-Animatora z 1985 roku przenosi nas w świat krwistych, brutalnych produkcji z lat 80. Nie zabrakło tu również minimalistycznego postera do Milczenia owiec z ćmą o charakterystycznym, przywodzącym na myśl trupią główkę ubarwieniu, czy równie oszczędnego w formie, lecz jednocześnie wymownego plakatu do Dziecka Rosemary, na którym główną rolę, podobnie jak w filmie, gra Mia Farrow. Warto też wspomnieć o łączącym grafikę z fotografią plakacie do Porywaczy ciał z 1994 roku i komiksowej stylistyce dzieł z lat 30. i 40.
Przegląd plakatów filmów grozy to socjologiczna podróż przez społeczne lęki. Hybrydowe potwory, siejące spustoszenie kreatury, psychopatyczni mordercy, demoniczne femme fatale czy egzotyczne potwory uosabiają fobie i traumy dominujące w danej epoce i kulturze. Plakaty, jako wizualne przedłużenia filmowych produkcji, tworzą galerię zbiorowych histerii, w której każda zyskuje swoją niepowtarzalną formę. Polecamy fanom kina, ale też i wyrazistych, wizualnych doznań. [MS]
Death: A Graveside Companion | Wydawnictwo Thames & Hudson
Doskonały nabytek w każdym domowym księgozbiorze to oczywiście album poświęcony wyłącznie przedstawieniom śmierci. Pozorne ograniczenie tematyczne okazuje się otwierać drzwi do szerokiego spectrum estetycznej przyjemności. Śmierć jest obecna w sztuce od wieków, i od wieków staje się tematem różnorodnych przedstawień – czasem jako główna bohaterka, czasem jako niepozorna, zerkająca zza kadru postać, obserwująca niczego nieświadomych, oddających się zabawie ludzi. Album nie tylko umożliwia zapoznanie się z kulturowym rozumieniem zjawiska, ale i historią sztuki – od rysunków czy dzeworytów, po nowoczesne obrazowanie. Ze względu na swój obszerny rozmiar (aż 1000 makabrycznych ilustracji!) do książki często się powraca, by za każdym razem odkrywać w niej coś innego, spoglądając na śmierć z innej perspektywy.
Oprócz swobodnego przeskakiwania przez treści, autorzy proponują siedem potkań w ramach siedmiu odrębnych działów tematycznych. Poruszane są tu takie kwestie jak personifikacje śmierci, jej symbole i aspekt komiczny przedstawień. Podążanie za narzuconym podziałem, razem z obszernymi esejami stanowiącymi wstęp do każdego z nich, umożliwia głębsze zrozumienie różnych jej aspektów.
Jeśli jeszcze nie czujesz się przekonany_a, pomyśl o dodatkowym bonusie: możesz zaprosić partnera/partnerkę na randkę do siebie do domu, proponując wspólne przeglądanie albumu o śmierci – sukces gwarantowany. [JG]
Encyclopaedia Anatomica | Museo La Specola we Florencji
Album wypełniony jest wieloma szczegółowymi modelami biologicznymi z wosku.
Pozostajemy jeszcze nadal w sferze ikonografii śmierci, a może raczej życia? Encyclopaedia Anatomica to dokumentacja niezwykłych, XVIII-wiecznych woskowych modeli biologicznych z Museo La Specola we Florencji. Wydany przez Taschen album to prawie 700 stron ilustrowanych ok. 1500 szczegółowymi przedstawieniami ludzkich organów oraz 26 realistycznie ukazanymi, całopostaciowymi modelami. Książka wypełniona odlewami krtani, płuc, mózgu, wątroby, oddanymi z wyjątkowym pietyzmem kruchymi ścięgnami, delikatnymi chrząstkami czy drobnymi kostkami, zdaje się być czymś w rodzaju pouczającego memento mori. Oprócz wartości edukacyjnej, album to również wyjątkowe dzieło pod względem artystycznym. Przedstawiona za pomocą wysokiej jakości reprodukcji kolekcja muzeum sytuuje modele anatomiczne na styku nauki i sztuki. Trudno oprzeć się czystej, estetycznej przyjemności, podziwiając dokładność i szczegółowość, z jaką oddane są składające się na ludzką maszynę części. Człowiek w Encyklopaedia Anatomica zostaje dosłownie rozczłonkowany, rozebrany na czynniki pierwsze, pocięty i pokawałkowany. Co ciekawe, wszystkie całopostaciowe modele zostały ukazane za życia, jakby podczas upiornej wiwisekcji. Oglądając niekiedy teatralną dokumentację zbiorów florenckiej instytucji, ma się wrażenie, jakby zaraz miały wstać i przemówić.
Laboratoryjnie przedstawione organy i całe układy – od trawiennego przez oddechowy, aż na rozrodczym kończąc – zostają przeprute makabrycznymi tableaux autorstwa Gaetano Giulio Zumby. Wizje plag, chorób i śmierci przywodzą na myśl przerażające przedstawienia Sądu Ostatecznego, nadając całości złowieszczego, ale też i filozoficznego charakteru.
W książce znajdziemy również eseje poświęcone dziejom florenckiego muzeum, umieszczające woskowe twory w historyczno-społecznym kontekście epoki. [MS]
Gregory Crewdson: In a Lonely Place | Wydawnictwo: Hatje Cantz
Ślad opon w świeżym śniegu, ostatnie chwile świateł ulicznych latarni przed świtem. Atmosfera dyskomfortu, której nie możemy połączyć z żadną konkretną przyczyną. To bardziej uczucie, które wślizguje się pod ubrania jak pierwszy zimowy wiatr. Album Gregory’ego Crewdsona to wyprawa przez puste krajobrazy wypełnione samotnością i melancholią.
Wydawnictwo In a Lonely Place zawiera zdjęcia z cykli z lat: 1996 (Świetliki), 2003-2008 (Pod różami) oraz 2009 (Sanktuarium). Każdy z nich to inna opowieść wizualna, której odpowiada inna paleta barwna. Najbardziej charakterystyczna jest z pewnością seria Pod różami – wysokiej jakości fotografie są dopracowane w najdrobniejszym detalu, każdy promień światła jest tu precyzyjnie zaplanowany. Nie ma mowy o przypadku, gdyż powstaniu każdego kadru towarzyszy budowa całego planu zdjęciowego. Widać tu silną inspirację kinem noir i światem filmów Davida Lyncha. Przemoc i tajemnica nie są wypowiedziane dosłownie, postaci (o ile się pojawiają) nie wydają się odgrywać konkretnej roli, funkcjonując poza czasem i celowością.
Pozostałe cykle odróżnia ich achromatyczność. Świetliki to zdjęcia czarno-białe, natomiast w Sanktuarium skala kolorów spłaszczona została do odcieni szarości. I choć nie są one tak widowiskowe jak filmowe Pod różami, one również wślizgują się w podświadomość patrzących, stawiając pytania, na które boimy się odpowiadać. [JG]
Albumy wybierały dla Was i opisywały: Jagoda Gawliczek i Milena Soporowska
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE