Niemen, Preisner i Budka Suflera. Polskie sample wykorzystane przez zagranicznych twórców
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Polskie sample za granicą to szeroki temat. Jacy producenci i raperzy spoza Polski pokusili się o wykorzystanie naszych rodzimych dźwięków? Potencjał dostrzegli w nich Eminem, The Game czy Wiz Khalifa.
Jakie polskie sample zostały wykorzystane przez artystów za granicą? Ostatnio pisaliśmy o fragmentach muzyki lat minionych, z których korzystali nasi rodzimi raperzy (znajdziecie go tutaj). Dzisiaj przekraczamy zaś granicę naszego podwórka, by podejrzeć, które melodie znad Wisły to prawdziwie eksportowy towar.
Sprawdźcie więcej rapowych treści tutaj!
A Day in the Park
Zaczynamy od potężnej pozycji. Wydane w 1978 roku A Day in the Park Michała Urbaniaka i Urszuli Dudziak zsamplowano łącznie ponad 40 razy. Najpopularniejszym utworem wykorzystującym instrumenty z tego klasyka jest niewątpliwie Boblo Boat od Royce’a da 5’9″. Numer w swoich produkcjach wykorzystywali też Madlib, J. Cole czy Freddie Gibbs. Lista jest jednak znacznie dłuższa i składa się na godne podziwu legacy giganta rodzimego jazzu.
Nie jesteś moja
Chórki z tego utworu z 1971 roku wykorzystał Vince Stamples w swoim tracku Jump Off The Roof. Trzeba mu przyznać, że to bardzo kreatywne użycie wokali sprzed ponad 50 lat. Pocięcie tego w tak charakterystyczny sposób dało voxom z klasyka Niemena nutkę nieoczywistej psychodeli. To piękno kultury remiksu w czystej postaci.
Ciekawostka: utwór zsamplował też O.S.T.R. w 2004 roku, dokładniej w numerze Dym.
Twoje oddalenia
Fragment zespołu Kram możemy usłyszeć w numerze Taylor Made. Bynajmniej nie chodzi tutaj o świeżutki diss Drake’a na Kendricka, choć tytuł rzeczywiście pozostaje ten sam. W tym przypadku The Game wraz z Wizem Khalifą postanowili wykorzystać praktycznie całą linię melodyczną numeru polskiej formacji. Znacie to uczucie, gdy słyszycie fragment jakiejś piosenki w obcym języku i brzmi dla was mocno enigmatycznie? To wyobraźcie sobie amerykańskich raperów słuchających kawałków z PRL-u. Ależ to musi być osobliwe doznanie!
Requiem dla mojego przyjaciela
Tutaj kolejne wielkie ksywy amerykańskiego hip-hopu w akompaniamencie dźwięków znad Wisły. Tak, Eminem także otarł się o naszą muzykę. Co więcej, znowu mamy do czynienia z Royce’m Da 5’9. Raper ewidentnie wpadł kiedyś do polskiej dzielnicy w Chicago i dorwał kilka winyli z biało-czerwonej płytoteki.
Noc nad Norwidem
Westside Gunn na Budce Suflera. Te dwie nazwy w bardzo klarowny sposób obrazują rozstrzał (hehe) tematyczny i stylistyczny obu tworów. Raper nie bał się jednak nonszalancko nawinąć pod zachrypnięty wokal Cugowskiego. I fajnie.
Born Abroad
Na koniec dla odmiany coś mniej znanego po obu stronach oceanu. Navy Blue to amerykański raper, producent, a także skateboardzista. Poza braniem w obroty deski lubi też zakręcić się wokół polskiej muzy z lat 70. Tak właśnie artysta, który nadal czeka na swoje pięć minut, w jakiś sposób dotarł do Krzysztofa Ścierańskiego i jego Born Abroad.
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.