Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Od lat mówi się, że rap jest nowym rock’n’rollem. Zgoda. Ale jeśli rap to nowy rock’n’roll, to SBM jest nowym rapem. Kumacie? Oto kilka słów o wytwórni, która zawłaszczyła nasze lokalne podwórko, stając się synonimem rapu w Polsce.
Jesteśmy świeżo po piątej edycji festiwalu największej i najbardziej rozpoznawalnej wytwórni hip-hopowej w naszym kraju, SBM FFestival. Event, jak można było się spodziewać, totalnie rozjebał, a jego uczestnicy jeszcze długo będą mieli co wspominać. Ciężko uwierzyć, że ta cała ogromna machina, organizująca dziesiątki koncertów, wydająca masę złotych i platynowych płyt i zrzeszająca łącznie 15 topowych artystów ma swoje początki na… Gadu-Gadu.
Oficjalnie SBM Label (wcześniej nazywany SB Maffija Label) jest wytwórnią dopiero od 5-ciu lat, ale początek historii tego zgrupowania sięga ponad dekadę wstecz. Wtedy to właśnie ojcowie całej “Maffiji” – Solar i Białas – pierwszy raz skontaktowali się ze sobą mailowo i zaczęli pisać na GG.
Tak się zaczęła historia ogromnej przyjaźni dwóch raperów, którzy w latach 2008-2010 nagrali łącznie dziesięć (!) wspólnych projektów i na dobre stali się partnerami artystycznymi. Potem przyszła, wówczas dla nich przełomowa, propozycja od Prosto, aby wydać ich kolejny materiał. Dalszy rozwój Solara i Białasa ruszył lawinowo (po dokładniejszą historię zapraszam do ich zina).
Od pierwszych wersów o swoim składzie, aż do pełnoprawnego, olbrzymiego kolektywu, o którego owocach słyszymy dzisiaj na co dzień. Co sprawiło, że fani pokochali SB Maffiję?
Kontrowersje
Nasze credo to dojedźmy każdego
Solar i Białas od zawsze elektryzowali środowisko swoją pewnością siebie. Począwszy od bitew freestylowych, aż po rozpychanie się łokciami na scenie rapowej. Jeśli chodzi o rapowe beefy, przegrali tylko raz – z Deysem. Nie ma tutaj jednak nad czym się rozwodzić. Dzisiaj konflikt jest już zażegnany, a Beezy przeszedł ogromną przemianę.
Nie tylko ojcowie tego składu potrafili zajść za skórę innym raperom. Najbardziej prowokującym raperem w SB okazał się jej pierwszy oficjalny nabytek, czyli Bedoes.
Jest on najbardziej dzielącym słuchaczy raperem, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Jest też fenomenem popkulturowym i społecznym, który już wielokrotnie wzbudzał wśród społeczności hip-hopowej śmiech, podziw i łzy (losowo, w różnej kolejności).
Jeśli interesuje Was szersza historia bardzo wielowątkowych konfliktów SB Maffiji ze środowiskiem, zapraszam do tego zbioru na Geniusie, zatytułowanego “SB Maffija vs reszta świata” (nazywanego też przez niektórych “Pierwszą Wojną Rapową”).
Zróżnicowanie
Artyści SB Maffiji od zawsze stawiali na różnorodność. Chociaż można ich wrzucić do niuskulowego worka, to każdy z nich chadzał i chadza swoimi własnymi muzycznymi ścieżkami.
Tak oto mamy skupionego na liryce Jana-Rapowanie i letniakowego, imprezowego White’a 2115. A obok ulicznego, ciężkiego w przekazie i stylistyce Białasa, stoją bracia Kacperczyk, nagrywający lekki, alternatywny pop-rap.
W końcu mamy też najbardziej rzucający się w oczy kontrast w postaci wywodzącego się z biedy Bedoesa, który dumnie wyszedł na swoje, oraz Matę – bananowe dziecko, wstydzące się przepychu, w jakim zostało wychowane.
Z tego też powodu praktycznie każdy słuchacz rapu w Polsce w którymś momencie swojego życia odkrywał postać z uniwersum SBM, z którą mógł się utożsamiać.
W składzie siła
Mimo tak ogromnych różnic artystycznych, członkowie SBM pozostają zwartą drużyną i to właśnie przemawia do młodych słuchaczy. Nie jeden raper, a cały skład barwnych, kreatywnych indywidualistów sprawia, że SBM kupił cały kraj.
Hotel Maffija, czyli projekt polegający na zintegrowaniu raperów (którzy w znacznej większości i tak znali się już wcześniej) z SBM i zamknięciu ich w jednym domu na kilkanaście dni w celu nagrania wspólnej płyty, przypieczętował sympatię widzów do tego składu. Vlogi z ich pobytu, pełne głupot, relacji i dziwnych perypetii raperów dodały nowego wymiaru ich kreacjom artystycznym i sprawiły, że masa młodszych fanów zaczęła się nimi interesować nie tylko ze względu na muzykę.
Tegoroczny SBM FFestiwal jest idealnym przypieczętowaniem całej działalności chłopaków. Tysiące fanów koczujących w błocie pod sceną, by znaleźć się jak najbliżej swoich idoli. Bardzo młode osoby pokonujące cały kraj, by dotrzeć to jedno jedyne wydarzenie w roku. Wszyscy w merchu swoich ulubionych raperów, wszyscy znający na pamięć każdy jeden wers.
Dopełnieniem tego całego szaleństwa jest bijący wszelkie rekordy Mata – najnowszy blockbuster wytwórni, nie mający sobie równych pod względem komercyjnym. Młody Matczak oczarował wszystkich swoją „zwyczajnością”, poczciwością i prostotą. Jego szczere przyznanie się do pochodzenia z dobrego domu, sposób prezencji, wypowiadania się i składania zwrotek ujęły wszystkich, od fanów newschoolu, po zatwardziałych truskuli. Ten chłopak w wieku 21 lat zagra koncert solo dla kilkudziesięciu tysięcy osób na lotnisku – tego nie dokonał wcześniej w Polsce nikt.
Od lat mówi się, że rap jest nowym rock’n’rollem. Ja, wciąż z lekkim szokiem, muszę stwierdzić, że w Polsce nowym rock’n’rollem nie jest rap. Jest nim ekipa SBM.
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.