„Sen (Łóżko)” Fridy Kahlo najdroższym w historii obrazem namalowanym przez kobietę. Ile kosztował?
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Na autoportrecie Meksykanki zobaczymy, jak leży na łóżku piętrowym tuż pod szkieletem. Surrealistyczna praca powstała w 1940 roku, gdy pogarszał się jej stan zdrowia.
Spis treści
Miano najdrożej sprzedanego obrazu w historii należy do Zbawiciela świata Leonarda da Vinci. Podobiznę Jezusa udzielającego błogosławieństwa sprzedano za niebagatelną sumę 450,3 mln dolarów. Druga w kolejności praca, abstrakcjonistyczne Interchange Willema de Kooninga, trafiła w ręce Kennetha C. Griffina za 300 mln dolarów. Na ociekającym złotem podium zmieścili się także Gracze w karty Paula Cézanne’a. Książę Kataru kupił płótno za ćwierć miliarda dolarów.

Płeć artysty ma znaczenie
Gdy spojrzymy na te i inne rekordowe obrazy, szybko dostrzeżemy pewną prawidłowość. Wszystkie zostały namalowane przez mężczyzn, co potwierdza, że zmaskulinizowanie sztuki znajduje odzwierciedlenie w przypisywanej jej większej wartości. Najdroższym obrazem pędzla kobiety przez wiele lat było Jimson Weed/White Flower No. 1 Georgii O’Keeffe. Choć kosztowało 44,4 mln dolarów, to ostatecznie dziesięć (!) razy mniejsza kwota niż w przypadku Zbawiciela świata.
Rury, trzewia, infrastruktury oporu. Kuratorka Julia Bryan-Wilson o wystawie Miasto kobiet w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Różnica między rekordzistami nieco zmalała w ubiegłym tygodniu. 20 listopada w nowojorskim Sotheby’s odbyła się aukcja Exquisite Corpus Evening Auction, w trakcie której pod młotek poszły prace słynnych surrealistów. Jedną z nich był autoportret Sen (Łóżko) Fridy Kahlo. Szacowano, że zostanie sprzedany nawet za 60 mln dolarów. Eksperci nie pomylili się tak bardzo – po zażartej czterominutowej licytacji osiągnął bowiem cenę 54,7 mln dolarów. Nazwiska nabywcy nie podano na razie do publicznej wiadomości.
Sen (Łóżko): Oko w oko ze śmiercią
Skąpany w poetyce snu obraz powstał w 1940 roku, w szczególnym momencie dla całego świata, nad którym unosiło się widmo II wojny światowej. W życiu samej Kahlo doszło do równie wielu perturbacji. Powikłania po polio i wypadku autobusowym mocniej dawały jej się we znaki. Codzienne smutki topiła w coraz większych dawkach alkoholu. Dotarła do niej informacja o zamordowaniu jej przelotnego kochanka Lwa Trockiego, a kilka miesięcy później ponownie poślubiła malarza Diego Riverę. Namalowanie siebie samej tuż przy szkielecie obłożonym ładunkami wybuchowymi unaocznia, jak często myślała w tych burzliwych okolicznościach o przemijaniu.
– Obraz śmiertelności przedstawiony przez Kahlo w niniejszym dziele nie jest ani teoretyczny, ani odległy. Pozostaje raczej intymny, namacalny i nasycony emocjonalno-duchowymi rejestrami jej doświadczeń – komentują Sen (Łóżko) historycy sztuki z Sotheby’s. Zauważają też, że malarka oswaja go w duchu meksykańskiej kultury, gdzie Dzień Zmarłych (Día de Muertos) niekoniecznie wiąże się ze smutnymi konsolacjami. – Artystka domaga się przestrzeni dla paradygmatu kulturowego, w którym śmierć nie jest ani tabu, ani tragiczna, lecz intymna, piękna i trwała – dodają.
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.

