Serwal Sasza na wolności. Uciekł z domu pod Olsztynem
Studentka komunikacji medialno-kulturowej. Najczęściej pisze o muzyce – szczególnie szeroko…
Ssak z podrodziny kotów wymknął się z woliery podczas karmienia. To nie pierwszy raz, kiedy drapieżniki w Polsce poczuły zew wolności. Czy takie incydenty powinny wywołać dyskusję na temat zasadności trzymania rzadkich osobników w domach?
Serwal Sasza: co się stało?
Poszukiwania zwierzaka trwają już od tygodnia. To właśnie 30 lipca małe niedopatrzenie właścicielki doprowadziło do ucieczki Saszy (tak brzmi imię kota). – Poszłam go nakarmić i kiedy wychodziłam, nie domknęłam drzwi od woliery. Stało się. Niedopatrzenie – moja wina, mój błąd. Uciekł – mówi kobieta w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
Właścicielka jednocześnie podkreśla, że serwal Sasza nie jest agresywny, jednak przy próbie złapania go może podrapać. – Najlepiej zadzwonić i poczekać. On nic nie zrobi. Najwyżej będzie sobie leżał albo szedł dalej, ale naprawdę nikomu nic nie zrobi. Teraz jest głodny, więc myślę, że będzie sporo chodził – podkreśla.
Serwal Sasza to osobnik zwierzęcia na co dzień mieszkającego w Afryce. Ma 65-70 centymetrów w kłębie i waży około 25 kilogramów. – Jest dosyć spory. Ma bardzo długie łapy, duże uszy, krótki ogon. Ma takie fajne kropeczki na całym ciele – mówi jedna z mieszkanek wsi Bartąg. Ostatnio widziano go we wtorek rano około czterech kilometrów od wsi Gągławki położonej w województwie warmińsko-mazurskim. W rozmowie z PAP właścicielka wspominała, że można go spotkać w lasach okolicach wspomnianego Bartąga albo Rusi.

Zwierzęta, które poczuły zew wolności
W Polsce trzymanie tego typu zwierząt jest w pełni legalne, jednak wymaga się, by zarejestrować je w samorządowej bazie. Serwal Sasza był zgłoszony do starostwa powiatowego w Olsztynie i posiada wszelkie wymagane dokumenty.
Wspomniany kot to jednak nie pierwszy drapieżny pupil, który poczuł zew wolności. W 2023 roku z prywatnej posesji niedaleko Świdnicy uciekł nandu – ptak z wyglądu przypominający strusia. Jako że zwierze jest bardzo szybkie, złapanie go nie było takie proste. Chwilę wcześniej ZOO we Wrocławiu informowało o ucieczce pelikana. Wokół Puszczy Wkrzańskiej długo krążył natomiast emu, który zdecydował, że od życia na folwarku preferuje swawolę na wolności.
Robo-kunie i robo-misie będą jeździć po Zakopanem? „To mógłby być w opinii przełom”
W 2021 roku z transportu uciekł natomiast byk, który zaczął demolować czyjąś posesję. Kopytne zwierzę ukryło się w polu kukurydzy na trzy dni, przez co nikt nie mógł go złapać. Jak widać, niecodzienne pupile lubią płatać swoim właścicielom figle. Nic więc dziwnego, że Oki i Żabson postanowili ostatnio wcielić się w świnki.
Studentka komunikacji medialno-kulturowej. Najczęściej pisze o muzyce – szczególnie szeroko pojętym polskim hip-hopie. Stała bywalczyni wszelkich koncertów, zawsze z analogiem albo cyfrówką w kieszeni.

