Steve Lacy jak Prince? Artysta rozpoczyna nowy etap w karierze i zapowiada płytę

Steve Lacy, który trzy lata temu podbił serca słuchaczy albumem Gemini Rights, wraca z zupełnie nowym materiałem. – Czuję się, jakbym całkowicie projektował dla siebie nowy język – mówi artysta, anonsując Oh Yeah?.

Współpracował z Justinem Bieberem, Charli XCX i Bon Iver. Dijon wywraca bedroom pop do góry nogami

Droga do popularności

Steve Lacy zyskał wielu nowych fanów po premierze krążka Gemini Rights (2022). To drugi po Apollo XXI (2019) longplay w dyskografii artysty i pierwszy wydany pod egidą dużej wytwórni – RCA Records. Viralowy singiel promujący tę płytę, Bad Habit, był jego przepustką na szczyt listy Billboard Hot 100.

Wcześniej muzyk produkował utwory innych znanych artystów i tworzył muzykę solo. To on odpowiada m.in. za brzmienie PRIDE. z DAMN. Kendricka Lamara (2017). Pojawił się również na kultowych już albumach: Flower Boy Tylera, the Creatora (2017), Isolation Kali Uchis (2018) czy Negro Swan Blood Orange (2018). Był również częścią zespołu The Internet. Swoją drogą, jak zapowiedział, nowe piosenki otrzymamy niedługo nie tylko od niego i Syd, ale także od ich tria z Mattem Martiansem!

Samo Gemini Rights to krążek niedługi i spójny, łączący alt r’n’b, indie rock, funk i neopsychodelię. Artysta opowiedział na nim o tym, jak odnalazł siebie po rozstaniu. Album zdobył nagrodę Grammy w kategorii Najlepszy Album Progresywny R&B i okazał się przełomem w karierze Amerykanina. Wygląda jednak na to, że jego autor podnosi sobie poprzeczkę jeszcze wyżej.

Nowa era w karierze Steve’a Lacy’ego

Muzyk właśnie zaprezentował pierwszy singiel od czasu premiery ostatniego albumu, czyli od trzech lat. A w rozmowie z magazynem Rolling Stone, na którego okładce ostatnio się pojawił, powiedział, że utwór Nice Shoes to zapowiedź nowego etapu w jego karierze. Numer promuje trzeci krążek artysty, który nosi tytuł Oh Yeah? Steve Lacy zajawił, że ma być tak wszechstronnym materiałem, jakie robili artyści pokroju Prince’a. Mają znaleźć się na nim klasyczne rockowe ballady, elementy trip-hopu i elektroniki oraz na nowo odkryte przez niego syntezatory.

– Ten materiał zajął mi dużo czasu i wymagał wielu przemyśleń. Ciągle używam słowa „projektowanie”. Czuję się, jakbym całkowicie projektował dla siebie nowy język – wyznał we wspomnianym wywiadzie songwriter.

Nie znamy jeszcze dokładnej premiery krążka, ale ma on ukazać się w najbliższej przyszłości. Czyżby ktoś chciał zdążyć jeszcze przed rozdaniem następnych Grammy?