Taco Hemingway i jego strategia promocji, czyli moc braku i nieafiszowania się
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
6 czerwca 2015 roku do serwisu YouTube wleciał utwór o tytule 6 Zer rapera o dziwnej ksywce Taco Hemingway. Miał on już wtedy na swoim koncie jeden z największych klasyków polskiego hip-hopu, czyli Trójkąt Warszawski. Jednak tego dnia mało kto zdawał sobie z tego sprawę.
Niepozorne początki
Zaraz po premierze pierwszego singla Taco Hemingwaya (6 Zer) fascynację wzbudzał ciekawy, vintage’owy klip, niepodobny do niczego wcześniej bit i wkręcający się w banię slogan bardzo proszę działający z intrygującym flow nowo odkrytego MC.
Nagle o Taco zaczęto szeptać wszędzie. W dniu premiery teledysk udostępnili Pezet i Eldo i zaczął się nieść szmer. Wtedy jednak raper był jedynie ciekawostką. Świeżakiem, który mógł ostać się na scenie na lata, jak również prędko z niej zniknąć.
Po paru miesiącach od premier Trójkąta Warszawskiego i Umowy o Dzieło obie płyty były już uznawane przez wielu za pełnoprawne klasyki. Każdy, kto interesował się rapem i śledził świeże rzeczy, musiał je znać. Nikt jeszcze nie podejrzewał, jaką strategię obierze Taco i jak bardzo charakterystyczne będę jego kolejne ruchy wydawnicze.
Niniejszą EP-kę rzucę na torrenty
Już wtedy zaskoczenie wzbudzała bardzo prosta i elegancka strona Tacohemingway.com, z której bezpłatnie można było pobrać oba albumy za pomocą torrentu.
Jak potem wyjaśniał Taco, w ten sposób spłacał dług – sam przez całą młodość nielegalnie ściągał z internetu rozmaite dzieła kultury. Ruch był genialny w swojej prostocie, wszak wówczas i tak każdy album dało się ściągnąć z netu, wystarczyło tylko trochę poszperać. Stołeczny narrator udowodnił, że udostępnianie muzyki za darmo nie ma wpływu na wyniki sprzedażowe. I tak biły rekordy.
Prawdziwe oblicze Taco ujawnił dopiero przy premierze kolejnego projektu. 5 lipca 2016 roku wpadł singiel Deszcz na Betonie, który wtedy wydawał się zwykłym letniakiem z ciekawym aranżem wizualnym. Jak się potem przekonaliśmy – w tym utworze artysta potajemnie zapowiedział swoje dwie najbliższe płyty, czyli Wosk i Marmur. Całość została podana jedynie w postaci easter egga, którego niewielu osobom udało się rozszyfrować.
Wers Tam spędziłem całe lato, marmurowe liżąc rany był bezpośrednim trailerem perełki, którą mieliśmy usłyszeć dopiero jesienią. Z kolei ostatni wers utworu Teraz muszę uciekać, do zobaczenia na wosku, choć wydawał się zwykłą zapowiedzią wydania winylowego którejś z płyt Fifiego, zapowiadał tytuł jego kolejnego minialbumu. W tym momencie rozpoczął się najbardziej charakterystyczny okres promocji Taco Hemingwaya – czyli jej brak.
Jednak coś się komplikuje, no i przypadkowo piszę WOSK
26 lipca 2016 Taco znienacka dropnął EP-kę Wosk, pisząc o niej dwa zdania w poście (technicznie rzecz biorąc, w zasadzie tylko jedno zdanie tyczyło się samego Wosku). Na Tacohemingway.com króciak pojawił się zarówno do kupienia, jak i pobrania. I tyle. Po prostu.
Można było zakładać, że Wosk jest bardzo pobocznym i nieważnym projektem. Że niebawem ruszą single i wielka kampania promująca większy i ważniejszy Marmur. Cóż, nie w przypadku Filipa Szcześniaka.
Taco Hemingway: memografia
Witaj w Hotelu Marmur
Marmur, podobnie jak wcześniej Wosk, wylądował kompletnie bez zapowiedzi w nocy z 2 na 3 listopada.
Brak teledysków czy jakiegokolwiek głębszego wtajemniczania. Taco napisał o swojej płycie aż cztery zdania w social mediach (to wzrost o 100% względem poprzedniej!) i ponownie przepadł. Tym razem na prawie rok, by…
Zrobić dokładnie to samo. Z tą różnicą, że niezapowiedzianej nigdzie premierze Szprycera towarzyszył teledysk. Jeden z czterech, w których Taco wystąpił solo (licząc najświeższe Gelato oraz Makarenę (Freestyle). Poza tym odstępstwem od reguły wszystko przebiegło tak jak wcześniej. Cztery zdania w poście, Taco & beatmakerzy, dziękujemy za wsparcie i finito, robota odbębniona, można zniknąć na kolejne miesiące. Warto również wspomnieć, że Taco od końca 2015 roku nie udzielał żadnych wywiadów i nie pojawił się dosłownie nigdzie poza swoimi koncertami (i jednym koncercie kolegi z Ciechanowa).
Już po Marmurze atmosfera tajemniczości wokół postaci Taco była bardzo gęsta i zauważalna. Po Szprycerze legenda została przypieczętowana, a taki sposób dystrybucji muzyki przypisany do tego konkretnego rapera. Każda najmniejsza wzmianka o jego kolejnych ruchach była szeptem owianym sekretem. Nikt w branży nie był na tyle odważny, żeby wierzyć, iż muzyka jest faktycznie w stanie obronić się sama. Tam, gdzie inni widzieli niewykorzystane pole do popisu, on widział idealną szansę, żeby podkreślić swoją wyjątkowość.
Taco Hemingway robi szybki skok na bank z Quebo
Płyta zespołu Taconafide to kompletnie inna bajka i w żaden sposób nie wpasowuje się w narrację promocyjną Taco. Były wielkie single, klipy i pompowanie hajpu przed premierą. Wszystko za sprawą kompana Filipa i jego podejścia do komercyjności. Quebonafide miał wówczas za sobą płytę, na której każdy utwór miał teledysk. Do tego niemal każdy był nagrany w kompletnie innym miejscu na świecie. Jak widać Taco nie zdołał zarazić Quebo wizją stylu bycia. Za to ochoczo dał się zarazić przebojową wizją Que.
I równie szybki powrót do klasyki
Był to jednak chwilowy wyskok, bowiem następna płyta Taco wylądowała w identycznym stylu co pozostałe solówki. Cafe Belga była przedłużeniem tacowej formuły. Do tego był to szósty solowy album Taco, na którym nie udzielił się żaden inny raper. Na stronie Tacohemingway.com pojawił się nowy layout. Okładka (jak zwykle) w bardzo charakterystycznym pastelowym stylu zachęcała do pobrania za darmo kolejnego albumu. Taco pobił też wówczas rekord oszczędności słów w poście:
Koniec pewnej ery
Już rok później Taco z jakiegoś powodu zdecydował się przerwać swój ciąg niespodziewanych solowych projektów. Pocztówka z WWA, Lato ’19 została zapowiedziana parę tygodni wcześniej. Okładka w żaden sposób nie przypominała tych z wcześniejszych projektów, został też ogłoszony preorder. Do tego ni stąd, ni zowąd pojawiło się mnóstwo featów.
W taki oto sposób Hemingway odszedł od swojej autorskiej formuły. Pozostały pojedyncze smaczki. Wciąż brak jakichkolwiek teledysków (Szcześniak chyba wyjątkowo nie lubi się z kamerami). Płytę nadal można było pobrać za darmo. Autor nie był już jednak tak oszczędny w pisaniu o swojej twórczości.
Nie można więc mówić o kompletnej rewolucji. Bardziej o czymś w rodzaju lekkiego nagięcia się do bardziej utartych norm wydawniczych. Zresztą Szcześniak i tak nie wytrzymał i dropnął Pocztówkę znienacka chwilę przed wyznaczonym terminem. Efekt zaskoczenia jest dla niego wyraźnie istotny.
Podobna strategia została zastosowana przy kolejnych dwóch albumach. Jarmark dostał pełnoprawny singiel. Polskie Tango uderzyło znienacka i narobiło niemałego zamieszania. Po nim również ruszyły preordery i nieco bardziej rozległe opisy obu płyt. Drugi album również został opublikowany tydzień wcześniej, niż zapowiadano.
Kolejnym sporym przełomem okazał się wywiad z Taco, który pojawił się w New York Timesie. Był to nieliczny raz, kiedy gwiazda podzieliła się myślami ze światem inaczej, niż rapując. Jak sam potem przyznał, zrobił to głównie dlatego, że mama nie wybaczyłaby mu, gdyby odmówił temu medium. Cóż, jak to mówią: everybody gansta, until…
Trzy lata przerwy
4 września 2023 miną równe trzy lata od ostatniej solowej płyty Taco Hemingwaya. Po drodze mieliśmy okazję posłuchać, co tam u niego, na kilku featach. Taco udzielił się na debiutanckiej płycie CatchUpa, na Młodym Matczaku czy ostatnich albumach Okiego i 2115. Ponadto w szerszej formie udzielił się na projekcie club2020, na którym było go słychać dużo i często. Słuchając go, od razu można zauważyć, że Taco wciąż ma zajawę na nawijanie i jest w formie. Nie sposób też nie dostrzec, że zwrotki Szcześniaka są tam mimo wszystko nieco płytsze niż zwykle i bardziej dopasowane do luźnej formy mixtape’u.
Mimo odejścia od swojego tajemniczego stylu i elementu zaskoczenia kolejna premiera od Taco wciąż wzbudza ogromne emocje wśród fanów. 2021 i 2022 były pierwszymi latami bez nowości od giganta od początku jego kariery. Wokół oczekiwania na nowy album powstał cały movement, swego rodzaju mem, a każdy wakacyjny wieczór napawał słuchaczy nadzieją na zaskakujący drop. Przecież właśnie do tego nas przyzwyczaił – że niczego nie możemy być pewni, a płyta może wlecieć znienacka każdego dnia. Z opisem czy bez, zapowiedziana czy nie, nowy projekt zawsze wzbudzał ogromne poruszenie.
W końcu doświadczyliśmy jednak upragnionego powrotu. Dwa kompletnie różniące się od siebie single wylądowały równocześnie na streamingach. Do obu dołączono również klipy z gospodarzem w roli głównej, co jest w skali jego kariery niemałym precedensem. Mimo dosyć klasycznej formy zapowiedzi płyty w sieci roi się od kolejnych teorii. Fani snują domniemania, że Gelato i Makarena zwiastują nie jeden, lecz dwa albumy. Jeden oficjalny, z zapowiedzianym już tytułem 1-800-Oświecenie oraz drugi, być może konceptualny, nazywający się Radio Marmur. Póki nie dotrwamy do ostatniego dnia lata, nie dowiemy się, co tym razem przygotował dla nas Szcześniak. Jedno jest pewne – ponownie żaden jego ruch nie jest przypadkowy, a każdy najdrobniejszy detal może skrywać foreshadowing przyszłych ruchów.
Styl rapowania i przekazywania treści przez Taco to bezapelacyjnie główny czynnik, który uczynił z niego legendę. Jednak to właśnie otoczka, którą wokół siebie stworzył na przestrzeni lat, sprawiła, że jest dzisiaj postrzegany jako coś więcej niż tylko topowy raper. To, w jaki sposób byliśmy przez niego zaskakiwani od początku kariery, stało się pewnym fenomenem popkulturowym. Właśnie dlatego dzisiaj nie możemy wykluczyć tego, że w losową wrześniową północ na streamingi wleci nagle kolejny projekt mimo wyznaczonej daty, a Polska znowu na moment oszaleje i zachłyśnie się Hemingwayem. Jest to renoma, której nie zdołał wypracować sobie żaden inny artysta w Polsce.
TACO HEMINGWAY: TOP 10 KAWAŁKÓW EVER
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.