Czy nowa płyta Tame Impala ukaże się jeszcze tego lata? Na razie mamy single!
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
End of Summer, czyli pierwszy singiel z piątego długogrającego krążka Kevina Parkera, trafił do słuchaczy 25 lipca. A drugi, Loser, nieco ponad miesiąc później. Jest nostalgicznie, tanecznie i lekko psychodelicznie.
Tame Impala. Aluminiowa rocznica Currents
17 lipca świętowaliśmy 10. urodziny najbardziej znanego krążka Tame Impala. Choć już wcześniejsze płyty Innerspeaker i Lonerism pokazały, że Kevin Parker jest wszechstronnym songwriterem i kompozytorem, to właśnie Currents ukazały pełnię jego możliwości twórczych.
Australijczyk po raz pierwszy w karierze zdecydował się nagrać album w pojedynkę, bez muzyków sesyjnych. Nie narzucił sobie żadnych ograniczeń gatunkowych, łącząc energiczny indie rock z odniesieniami do przebojowego synthpopu, disco i psychodelii. Wyszło znakomicie: materiał wyróżniono nominacją do Grammy, a w 2020 roku Rolling Stone umieścił go na liście Top 500 Najlepszych Albumów Wszech Czasów. Zawarte na nim single Let It Happen albo The Less I Know The Better na stałe zagościły zaś na playlistach marzycielskich millenialsów.
Kevin Parker. Moc pobocznych projektów
Tegoroczne lato to świetna okazja, żeby wrócić do Currents, tym bardziej że Tame Impala od dawna nie wydało nowego albumu. Ostatni longplay projektu, The Slow Rush, ukazał się w lutym 2020 roku. Od tamtej pory Kevin Parker porzucił plany rozszerzenia regularnej dyskografii. Chętnie łączy za to siły z innymi artystami. Wyprodukował Radical Optimism Dua Lipy. Nagrał numery z Justice, Thundercatem i Gorillaz. Na potrzeby singla promującego Minionki: Wejście Gru połączył siły z legendarną Dianą Ross. W innym filmie, Dungeons & Dragons: Złodziejski honor, usłyszymy zaś jego solowy numer Wings of Time.
Tame Impala: Nowa płyta na horyzoncie
Wygląda jednak na to, że The Slow Rush po latach oczekiwania wreszcie doczeka się swojego następcy. O tym, że coś jest na rzeczy, Australijczyk powiedział już w lipcu ubiegłego roku. – Mogę tylko zdradzić, że nad czymś pracuję. Jeszcze nie jest skończone, ale myślę, że wkrótce będzie gotowe. Uwielbiam towarzyszącą temu ekscytację. W projekcie Tame Impala jest tak, że jeśli nie czuję weny, nie widzę potrzeby, żeby coś ciągnąć – przekonywał w rozmowie z portalem The Guardian.
Cinammon Gum, czyli emanacja gitarowego luzu. Kto lubi Tame Impala, doceni i koncert tego polskiego zespołu!
Kolejne poszlaki pojawiły się niedawno. Najpierw, na początku czerwca, Kevin Parker przemycił jedną z nowych piosenek do DJ setu, który zagrał na barcelońskiej Primaverze. Zdajecie sobie sprawę z tego, że będziecie pierwszymi, którzy to słyszą? Od tej chwili nie ma już odwrotu. Dobra, zróbmy to! Rozsiądźcie się wygodnie. Takimi słowami artysta zapowiedział żywy, house’owy numer.
@highregardmagazine Is Tame Impala about to drop a keinemusik inspired album? #tameimpala #kevinparker #housemusic #keinemusik #barcelona
♬ original sound – High Regard
Inne wskazówki pojawiały się w mediach społecznościowych. Jedną z nich było zdjęcie magnetycznej tablicy przedstawiającej listę zadań do wykonania. Poza tym w przeciągu trzech ostatnich dni Australijczyk udostępnił krótkie, tajemnicze filmy. Zabawa w detektywa trwała w najlepsze…
End of Summer. Zwrot w stronę parkietu
…aż okazało się, że w ostatnim, najbardziej elektronicznym snippecie pojawiła się plansza z napisem FRIDAY. O tym, że to nie przypadek, mówi strona internetowa z odnośnikami do pre-save’u singla End of Summer. 25 lipca cierpliwość fanów wreszcie została wynagrodzona. I parafrazując Filandię Świetlików, można podsumować, że nigdy nie będzie lepszego lata.
Już początek siedmiominutowego utworu sygnalizuje, że Kevin Parker obrał nieco inny kierunek artystyczny. Z intra utkanego z miękkich klawiszy szybko wyłania się miarowy, przytłumiony beat, który w drugiej części utworu ewoluuje w fundament solidnego minimal techno. Wyrazisty lejtmotyw Australijczyk uzupełnia głębokimi riffami gitarowymi, zniekształconymi wokalami i trącącymi acidem klawiszami. To elementy znane z poprzednich płyt Tame Impala, ale z wyraźnym zwrotem w stronę tanecznej elektroniki. Może to znudzenie indie rockiem, może inspiracja duetem Justice, z którym twórca niedawno nagrał dwa utwory.
A jak z warstwą tekstową? Podobnie jak na Currents, tak i tym razem zatracenie się na parkiecie to recepta na złamane serce. – Wiem, że w takich chwilach mogę wydawać się obojętny. Mam nadzieję, że to wystarczy, by powiedzieć, że te słowa nie przychodzą mi łatwo. Jestem pewien, że nie uwierzysz, ale będę o tobie myślał. Czekałem do końca lata i zabrakło mi czasu – mówi nieco zgorzkniały, ale i pogodzony z rzeczywistością podmiot liryczny.
Loser – premiera Deadbeat coraz bliżej
Około miesiąc po premierze End of Summer w Nowym Jorku i Chicago pojawiły się plakaty ze zdjęciem młodego Kevina Parkera. Mogło oznaczać to jedno: nowy album Tame Impala zbliża się wielkimi krokami. 3 września światło dzienne ujrzał drugi singiel z nadchodzącego projektu. Loser, podobnie jak End of Summer, kontynuuje temat złamanego serca. Utworowi towarzyszy teledysk wyreżyerowany przez Sama Kristofskiego, który już wcześniej współpracował z muzykiem. W klipie,w którym główną rolę gra Joe Keery, gwiazda serialu Stranger Things, mężczyzna zostaje zostawiony przez kobietę i spędza wieczór, siedząc w samotności.
Deadbeat, bo tak zatytułowany jest nowy album Tame Impala, ukaże się 17 października.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE

