Czytasz teraz
Teatr VR, wystawa jako gra komputerowa i e-wernisaż, czyli jak sztuka wykorzystuje technologię
Opinie

Teatr VR, wystawa jako gra komputerowa i e-wernisaż, czyli jak sztuka wykorzystuje technologię

https://www.facebook.com/dreamadoptionsociety/videos/607599156778632/

Cierpliwie czekamy na powoli otwierające się galerie i muzea. Choć nic nie zastąpi pójścia na wystawę, to czas pandemii pozwala wybrzmieć innym działaniom artystycznym, które na różne sposoby wykorzystują nowe-stare technologie i przestrzeń Internetu.

Sprawdziliśmy jak w dobie wielu ograniczeń robią to Dream Adoption Society, lokal_30, Gdańska Galeria Miejska i Thinkpink Gang. Porozmawialiśmy też z osobami odpowiedzialnymi za działania poszczególnych organizacji. Efekty poniżej!

Cyber-teatr – „Boska komedia wersja 2.2” Dream Adoption Society

Założone przez reżysera teatralnego Krzysztofa Garbaczewskiego Dream Adoption Society wykorzystuje VR/AR/AI i inne nowe technologie (virtual/augmented reality, artificial intelligence) do poszerzenia działań performatywnych.

Rozwiązania proponowane przez laboratorium DAS można zobaczyć m.in. w realizowanych przez Teatr Powszechny działaniach. Spektakl „Nietota” na podstawie noweli Tadeusza Micińskiego wykorzystywał m.in. aplikację VR typu multiplayer, dzięki której „gracze” funkcjonowali w formie awatarów.

Kolektyw mający swoją siedzibę w miejscu dawnego Mózgu angażuje się również w wiele działań edukacyjnych. W 2019 roku jego członkowie współorganizowali wraz z Teatrem Powszechnym i Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym serię debat dot. katastrofy klimatycznej i jej konsekwencji. Powstała wówczas VR-owa symulacja doświadczenia degeneracji planety na skutek zmian klimatycznych.

Cyber-próby teatralne do spektaklu „Boska komedia wersja 2.2”.

Dzisiaj będziemy mogli zobaczyć spektakl „Boska komedia wersja 2.2” w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. Stworzony we współpracy z Teatrem Powszechnym spektakl w całości odbywać się będzie na żywo w VR-ze. Wszystko, czego doświadczymy dziś o godzinie 19 za pośrednictwem streamingu będzie wytworzone na specjalnej społecznej platformie VR chat, która stanowi również miejsce prób teatralnych DAS. Dzięki platformie każdy posiada swoje „cyfrowe ciało”, którym bezpośrednio steruje.

Jako DAS skupiacie się na zastosowaniu VR/AR w ramach performansu, teatru i sztuki współczesnej. Co według Was te nowe technologie zmieniają w bardziej tradycyjnych sztukach performatywnych? Jak je poszerzają/zmieniają?

Przez ostatnie 20 lat świat jaki znamy zmienił się diametralnie poprzez cyfrową rewolucję. Cyberprzestrzeń jest wszechobecna. Dzięki nowym technologiom w moim przekonaniu możemy wywierać silniejszy wpływ na widza. Sztuka cyfrowa i scena digital jest dla nas też po prostu bardzo ciekawa. Łączy teatr, film, gry, performans – mówi Wojtek Markowski, producent Dream Adoption Society.

Fragmenty manifestu Dream Adoption Society: Edwin Bendyk, Krzysztof Garbaczewski:

Teatr jako krytyczna instytucja sztuki i kultury posługująca się czasem, ciałem, tekstem i przestrzenią jako głównymi mediami nadaje się doskonale na umiejscowienie laboratorium medialnego z zadaniem analizy rzeczywistości w dobie mediów cyfrowych.

Cyfrowa rzeczywistość w wymiarze symbolicznym ma charakter nadbudowy, którą można analizować narzędziami krytyki religii, kultury, ideologii.

Cyfrowa rzeczywistość w wymiarze społecznym jest techniczną i symboliczną projekcją świata opartego na męskiej dominacji, w którym mężczyźni tworzą bogów i maszyny na swoje podobieństwo, narzucając im także wywiedzione ze swojego świata reguły dominacji, przemocy, opresji i wykluczenia

Swoje próby i nagrania przeprowadzacie na tzw. VR Chacie – społecznej VR platformie. Jak wprowadzenie takich VR-owych narzędzi zmienia relacje pomiędzy aktorami, reżyserem, kompozytorem, autorem zdjęć filmowych i innymi osobami na planie?

Przebywanie w przestrzeni wirtualnej nie jest substytutem spotkania. Okazuje się, że po pewnym czasie, kiedy nie widzieliśmy się wspólnie i każdy z zespołu spędzał czas w odosobnieniu w swoim domu, możliwość wirtualnych prób dała mam bardzo dużo energii i emocji. Niesamowite jest mieć cyfrowe ciało i przebywać razem w animowanej przestrzeni 3D z możliwością gestów, ruchu czy tańca. Podczas cyfrowych prób ciekawe wydają się obserwacje dotyczące naszych zachowań. Np. to jaki awatar reprezentuje naszą osobę ma ogromny wpływ na podejście do siebie i innych. Niektórzy w wirtualnej rzeczywistości stają się bardziej  otwarci lub śmiali a u innych jest wręcz przeciwnie. Czasami pozwalamy sobie na zachowania, które w realu nigdy nie miałyby miejsca. Stawia to przed nami nowe wyzwania i potrzebę zmiany w komunikacji i sposobie współpracy. Jest to wymagające ale i fascynujące zarazem. Pracujemy  w VR chacie od pół roku a z wykorzystaniem Xr od ponad 3 lat, ale nadal zaskakują nas nowe rozwiązania i nieskończenie nowe możliwości– dodaje Wojtek Markowski.

Skóra jako maska – „Origins” Justyny Górowskiej w lokalu_30

Niedawno w warszawskiej galerii lokal_30 otwarto w formie strony internetowej wystawę „Origins” Justyny Górowskiej kuratorowaną przez Annę Batko. Głównym jej tematem jest skóra jako opresyjne narzędzie klasyfikacji. To, co powierzchowne jednocześnie określa naszą tożsamość – rasa, wiek, płeć czy przynależność etniczna okazują się fasadą, z której czerpie o nas informacje nie tyle sam algorytm, co społeczeństwo, na którego wzór jest on skonstruowany.

Projekt Górowskiej to nawiązująca do nieco archaicznej gry komputerowej przestrzeń, po której spaceruje widz-awatar. Wypełniają ją anonimowe próbki skóry wykorzystane do stworzenia abstrakcyjnych dzieł sztuki, przypominających klasyczne osiągnięcia rewolucyjnej awangardy z początku XX wieku. Widz może również założyć wirtualną maskę w formie instagramowego filtra, która skutecznie utrudni jego rozpoznawalność.

W dobie social media, filtrów czy photoshopa ludzie sami zmieniają sobie twarz upodabniając się do jakiegoś jednolitego wzorca. Mówi się np. o czymś takim jak „instagram face”. Na wystawie „Origins” wybraną abstrakcję można nakładać na twarz w formie cyfrowej maski, która również utrudnia rozpoznawalność. Co różni te dwie strategie, których efekt jest podobny – zatarcie oryginalnej tożsamości? 

Justyna Górowska: Stworzony przeze mnie filtr AR ma przede wszystkim zwrócić uwagę na bardzo istotną kwestię jaką jest naruszenie naszej prywatności w czasach postępującej technologii i popularyzacji social mediów. Wszyscy częściowo zdajemy sobie sprawę jak łatwo dostępne są nasze dane poprzez portale społecznościowe, takie jak Facebook, wykorzystywane zarówno do targetowania kampanii marketingowych, jak i manipulacji politycznej (tak jak to było w przypadku kampanii Trumpa wspartej przez Cambridge Analytica, targetującej niezdecydowanych wyborców). Niewielu jednak ludzi zdaje sobie sprawę, że informacje o nas przeciekają bardzo różnymi kanałami, a jednym z nich jest sama twarz. Tak zwane facial recognition systems są popularne na całym świecie. Algorytmy wychwytujące dane o naszej tożsamości są wykorzystywane przez policję na całym świecie, reżimy, jak i wiele korporacji. Te systemy często stają się narzędziem dyskryminacji i tak jak ludzcy twórcy – są zawodne. Stąd mój pomysł stworzenia maskującego filtru na podstawie skanów skóry zaproszonych do projektu osób, gdzie sama ich forma inspirowana jest polskim konstruktywizmem i abstrakcją związaną z lewicowym światopoglądem i wiarą w społeczną zmianę. Zapraszam do wypróbowania. [Filtr dostępny jest tutaj.]

Zrzut ekranu z wystawy „Origins” Justyny Górowskiej.

Żywe archiwum – „Nie-pokoje” w Gdańskiej Galerii Miejskiej

Gdańska Galeria Miejska zaprasza współpracujących z nią artystów do wysyłania „pocztówek” z izolacji. Zamknięci w swoich mieszkaniach artyści tworzą krótkie filmy dokumentujące stworzone na potrzeby akcji działania artystyczne. Do 25 maja powstanie 10 takich nagrań, a zobaczyć będziecie je mogli m.in. na profilu FB galerii.

Nie-pokoje” to nietypowe archiwum prac online. To przygotowane przez artystów w czasie pandemii wideo-wiadomości z własnych domów-pracowni. Jakie nowe możliwości daje takie żywe pojmowanie archiwum?

Projekt „Nie-pokoje” zadaje pytanie o to, jak sobie radzimy w nowym czasie, zbierając wizualną opowieść do archiwum. Projekt stanowi serię dziesięciu filmów zrealizowanych przez polskich współczesnych artystów, mieszkających na różnych krańcach świata m.in. Polski, Niemiec, Holandii, Stanów Zjednoczonych. Artystki i artyści uczestniczący w projekcie zapraszają nas do swoich domów-pracowni na seans kina życia. Zebrane wizualne materiały stanowią bezpośrednią projekcję myśli filmującego, wolne od wszystkich mód i prawideł estetycznych. Dokumenty pokazują, w jaki sposób artyści reagują na zmieniającą się rzeczywistość oraz na czym polegają ich metody działania – odpowiadają kuratorzy projektu Gabriela Warzycka-Tutak i Andrzej Zagrobelny.

W jednym z pierwszych filmów jego autor, Przemek Branas, oferuje swoje usługi w zakresie wykonywania spersonifikowanych urn na prochy. Materiałem do ich budowy jest zrobiona domowym sposobem masa papierowa. Surowcem dla niej zaś m.in. gazetki z popularnych sieci sklepów spożywczych, z których jeszcze niedawno masowo znikały makarony i papier toaletowy.

W dobie pandemii, kiedy śmierć to anonimowe, stale rosnące liczby na pasku informacyjnym, proponujesz produkcję spersonalizowanych urn na prochy z domowej roboty masy papierowej. Do jej wytworzenia mają posłużyć ulubione periodyki, książki, gazetki przyszłego zmarłego. Jak pandemia A. D. 2020, w dobie social media i stałego dostępu do informacji, zmienia według ciebie podejście do śmierci? 

Przemek Branas: Czas pandemii dla mnie to nowa rzeczywistość zaklinana  w różny sposób przez ludzi, a jeszcze bardziej i mocniej przez politykę. Polityka w Polsce okazuje się niesłychanie brutalna i zabijająca społeczeństwo nie tyle samym koronawirusem, ile budowaniem lęków i strachu przed wszystkim, co niewidoczne. W tym również przed samą władzą, która wykorzystuje takie narzędzia jak zakazy, nakazy, kary, kontrola. Lidl i Biedronka okazują się oazą wolności neoliberalnej polskiej gospodarki. Sklepowe półki i zakupy dają poczucie wolności. Mam też wybór, czy dzisiaj pojadę na rowerze trochę dalej do Lidla, czy pieszo blisko do Biedry, ale w tej z kolei więcej syfu. Rower wygrywa i mobilna aplikacja Lidla, używana w rękawiczkach pozwala mi wyhaczyć tańsze produkty. 


Wracam do domu i nagle okazuje się, że kuchnia staje się przestrzenią kreatywną, a jak wiadomo kreatywność daje poczucie większego sensu np. czysto estetycznego. Moje wideo to szkic, koncepcja, założenie. Eksperymentuje na różnych płaszczyznach, zarówno formalnych, jak i konceptualnych. Szukam kształtów, odpowiedniej materii, ale dużo czytam o śmierci, a właściwie o martwym ciele, które w momencie śmierci po nas pozostaje. Moje zainteresowania tematem śladu, martwego ciała, czy też estetyki funeralnej trwają o wiele dłużej niż obecna pandemia. Ta z kolei tylko pociągnęła mnie w kierunku telefonowania do zakładów pogrzebowych i wypytywania o cenę pogrzebu. W międzyczasie kończę czytać świetną książkę Ewy Domańskiej pt. Nekros. Wprowadzenie do ontologii martwego ciała. Chętnie bym ją przerobił na masę papierową do swojej urny, ale mam ją na Kindle.

Inspirująca kwarantanna – „Zbliżenia rzeczywistości – sztuka w koronie” kolektywu Thinkpink Gang

Wrocławski kolektyw Thinkpink Gang 22 maja organizuje e-wernisaż. Skupiające się na przybliżaniu dziewczyńskich spraw artystki pandemię wykorzystują na twórcze działanie. „Zbliżenia rzeczywistości – sztuka w koronie” to zapis działań inspirowanych kwarantanną.

Zobacz również
wystawy

W dobie pandemii wiele wydarzeń kulturalnych przenosi się do tzw. online’u.  Pierwszy raz  będziecie testować formułę e-wernisażu. Jakie korzyści może dawać taka forma obecności/funkcjonowania galerii sztuki/kolektywów artystycznych? Jaki w niej widzicie potencjał? 

Róża Topór: Mam wrażenie, że czasami pojawiają się przeszkody pomiędzy odwiedzającym wystawę a wystawą – te fizyczne jak odległość czy czasowe, lub inne niedyspozycje. Ta forma może otworzyć możliwości tym, co zwyczajowo przyjść nie mogli.

Kasia Kowalska: Dużo instytucji kulturalnych weszło w tryb sto pro internetowy i myślę, że rodzi się jakaś nowa więź miedzy odbiorcami sztuki a jej producentami – w niektórych przypadkach ta więź może wydawać się bliższa. Instytucje kultury często pokazują swoje działania od kuchni, również uczestnicy mogą komentować czy inaczej wyrażać swoje zdanie. Dodatkowo, instytucje weszły do naszego domu, gdyż by sztukę odbierać, nie musimy się nigdzie ruszać. Tak samo nasza wystawa może obije się o uszy ludziom, którzy normalnie nie mieliby warunków, by pójść na nią osobiście.

W okresie kwarantanny bardzo dużo mówi się o domowej produktywności.  Ludzie pieką chleby, zaczynają szyć, malować itd. Jak wy, jako artystki, czerpiecie pomysły w tym okresie zawieszenia, izolacji, zatrzymania? Czy nuda potrafi być inspirująca?

Praca wykonana przez członkinię Thinkpink Gang Agatę Grzych z okazji tzw. różowej pełni księżyca.

Zuzanna Taszycka: Uważam, że w dobie kwarantanny, wzrost ludzkiej aktywności w postaci wielu nowych hobby (pieczenie, joga itp.) spowodowany jest chęcią odcięcia się od negatywnych myśli, zajęcia czymś głowy i czasu,, żeby nie zwariować i udowodnić sobie że potrafimy pozostać produktywni mimo tego trudnego czasu. U mnie natomiast tworzenie ma swoje miejsce właśnie w tych myślach. I dobrych i złych, nie odsuwam żadnej z nich tylko bacznie obserwuję i odczuwam, usiłując wyciągnąć jak najwięcej z tego, co ze sobą niesie. W kwarantannie emocji pojawia się więcej niż zazwyczaj, a co najważniejsze możemy po prostu pobyć z nimi sami. Nic nas nie odciąga od nas samych, a przynajmniej jest tych bodźców dużo mniej. Dlatego uważam, że jest to artystycznie bardzo cenny czas, który wzmaga kreatywność, chęć wylania swoich emocji w formie sztuki, które kłębią się bardziej niż zwykle, a nie zawsze jest możliwość podzielenia się nimi z innymi.

Pamiętajcie, że profilaktyka, higiena i przestrzeganie zasad w kontaktach międzyludzkich to teraz bardzo istotne sprawy. Poniżej przeklejamy Wam ważną informację:

– często i dokładnie myj ręce, używając mydła i wodySPRAWDŹ TEŻ

– kiedy kaszlesz lub kichasz, zakrywaj usta i nos – najlepiej chusteczką lub rękawem

– zachowaj co najmniej 1.5 metra odległości od osób, które kaszlą i kichają

– unikaj skupisk ludzkich. Stosuj się do zaleceń i komunikatów dotyczących przeciwdziałania koronawirusowi

Jeśli masz objawy lub kontakt z osobą zakażoną, powiadom o tym telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną pod numerem 800-190-590

Nie panikujcie, uważajcie!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony