„Nie potrzebujemy więcej polityki, tylko miłości i przyjaźni”. Frontman The 1975 z zaskakującą deklaracją
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Matty Healy, lider rockowej manchesterskiej grupy, zasygnalizował dalszy kierunek jej twórczych poczynań podczas występu na tegorocznym Glastonbury. Ale czy aby na pewno mówił prawdę?
Matty Healy to brytyjski muzyk, autor tekstów i frontman zespołu The 1975. 36-latek słynie z tego, że postrzega swoją twórczość i same koncerty za platformę do wygłaszania opinii na tematy polityczne, społeczne i kulturowe. Niejednokrotnie za to obrywał.
Lato w pełni, a ja marznę. Hey przerywa wydawniczą ciszę i prezentuje pierwszy utwór od 2017 roku
The 1975: Utwory dla klimatu…
Sześć lat temu wykonawca zaprosił do współpracy aktywistkę klimatyczną Gretę Thunberg. Zmodyfikowana wersja jej przemówienia Our House Is on Fire ze Światowego Forum Ekonomicznego rozpoczęła album Notes on a Conditional Form. Szwedka wezwała w nim do obywatelskiego nieposłuszeństwa i przypomniała o potrzebie redukcji gazów cieplarnianych. Protest song spotkał się z uznaniem słuchaczy, choć znaleźli się i ci, którzy zarzucili Healy’emu hipokryzję. David Davies, członek Partii Konserwatywnej, przypomniał, że muzyk często rusza w trasy koncertowe, które generują duży ślad węglowy.
…i queeru
Podczas Good Vibes Festival w Kuala Lumpur w 2023 roku Healy skrytykował zaś malezyjskie prawo uderzające w społeczność LGBTQ+. Przy okazji obraził tamtejszych ustawodawców, po czym na scenie pocałował basistę Rossa MacDonalda. Odważny akt doprowadził do przerwania koncertu po zaledwie siedmiu utworach. Następnie cały festiwal odwołano przez władze ze względu na rzekomo obraźliwe zachowania.
W tym samym roku Healy znalazł się także w epicentrum afery wokół podcastu The Adam Friedland Show, gdzie żartował z akcentów i stereotypów narosłych wokół konkretnych ras. Śmiał się m.in. z Chińczyków i Żydów. Spotkało się to z ogromną krytyką, a wielu fanów oskarżyło go o rasizm i mizoginię. Artysta przeprosił za swoje słowa, choć nie wszyscy uznali tę skruchę za szczerą.
Mniej polityki, więcej uczuć
Czyżby po tych skandalach Matty Healy postanowił zamilknąć? Na zakończonym właśnie festiwalu Glastonbury, który odbył się kilka dni temu, Brytyjczyk przyznał, że brak społecznie zaangażowanych wypowiedzi z jego strony w ostatnim czasie jest bardzo intencjonalny.
– Ludzie, którzy to oglądają, mogą być rozczarowani brakiem polityki na tym i na nadchodzących koncertach. Chcę, żebyście wiedzieli, że to świadoma decyzja. (…) Nie chcę brzmieć zbyt poważnie, ale w dzisiejszych czasach możecie wyjść do świata i wszędzie będzie mnóstwo polityki. Nie potrzebujemy, żeby było jej jeszcze więcej. Potrzebujemy więcej miłości i przyjaźni – wyznał.
@varietymagazine Matty Healy gives a passionate speech at #Glastonbury
♬ original sound – Variety
Co ciekawe, zaraz po emocjonalnej przemowie zespół zagrał kawałek Love It If We Made It. Healy bez ogródek odnosi się w nim do współczesnych kryzysów: brutalności policji, prezydentury Trumpa, rasizmu, uzależnień i polaryzacji współczesnych mediów. Ktoś tu szybko zmienił zdanie… albo poszedł w całkiem kąśliwą ironię. Może od polityki po prostu nie da się uciec?
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE

