Timothée Chalamet, Martin Scorsese i Chanel. Jak wypadło to połączenie?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Gwieździe Diuny i Wonki nie są obce komercyjne projekty. Amerykanin reklamował już m.in. Cadillaca, Xboxa i Calvina Kleina. Ten projekt wydaje się jednak całkiem szczególny.
Timothée Chalamet od wielu miesięcy pracuje nad filmem A Complete Unknown. James Mangold, reżyser Przerwanej lekcji muzyki, Logan: Wolverine i Le Mans’ 66, zamierza przybliżyć w nim epizod z początków kariery Boba Dylana. Akcja produkcji zawiązuje się w 1961 roku, niedługo po tym, gdy 19-letni wówczas wokalista przeprowadził się do Nowego Jorku. Zaczyna regularnie koncertować, podpisuje kontrakt z wytwórnią płytową Columbia Records. Media szybko okrzykują go twarzą odrodzenia amerykańskiej muzyki folkowej, ale on nie zamierza zamykać się w jednej szufladce. Piątym albumem Bringing It All Back Home unaocznił swoją fascynację gitarami i rockiem. I rozczarował niektórych ortodoksyjnych fanów. Cóż, taki los poszukujących twórców.
Podkreślić doniosłość chwili
Data premiery A Complete Unknown pozostaje jeszcze nieznana. Nie oznacza to jednak, że Timothée Chalamet, który zagra samego Dylana, usunął się w cień. Do sieci właśnie trafił długo wyczekiwany owoc jego współpracy z Martinem Scorsese. Obu panów paparazzi wypatrzyli zeszłej wiosny w Nowym Jorku. Początkowo spekulowano, że knują razem stworzenie filmu fabularnego. Szybko stało się jasne, że chodzi o komercyjny projekt – reklamę luksusowego zapachu Bleu de Chanel. – Podoba mi się, że jest nieco wycofany, subtelny, ale wciąż dość wyrazisty. Mnie samemu daleko do osoby, która cały czas nosi zapach. Chodzi mi raczej o podkreślenie doniosłości chwili – mówił aktor o swoim stosunku do perfum.
Timothée Chalamet: między fikcją a kreacją
Rok później, gdy świat filmu bawi się na Lazurowym Wybrzeżu podczas festiwalu w Cannes, reklama wreszcie ujrzała światło dzienne. Półtoraminutowy, czarno-biały obrazek zainspirowała część antologii fantasy Trzy kroki w szaleństwo. Segment Toby Damnit, historię aktora przyjeżdżającego do Włoch, żeby nakręcić tam pierwszy katolicki western, blisko pół wieku wyreżyserował Federico Fellini. Martin Scorsese nie skopiował jego losów wprost, ale zaczerpnął z nich wątki dotyczące autokreacji. Prezenter telewizyjny pyta postać graną przez Amerykanina o to, czy porzuca swoją osobowość na potrzeby przygotowań do konkretnej roli. – Nie, zagłębiam się w siebie. Odkrywam siebie samego. Tylko w taki sposób można dotrzeć do tego, kim się jest naprawdę – przekonuje aktor. Z limbo rozpiętego między fikcją a kreacją ostatecznie przechodzi do świata rzeczywistego i dumnie kroczy jednym z nowojorskich chodników.
Warto odnotować, że Timothée Chalamet nie jest pierwszym topowym aktorem, który połączył siły z luksusową marką. Poprzednią twarzą kultowych Bleu du Chanel, aż do przedwczesnej śmierci w 2022 roku, był pochodzący z Francji Gaspard Ulliel.
Krótko i na temat. Tak Chris Hemsworth odpowiada na ostrą krytykę superbohaterów ze świata Marvela
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.