10 lat. Tyle trwała przerwa TV on the Radio. Wygląda jednak na to, że koniec wyczekiwania właśnie się zbliża. Czego możemy się spodziewać?
Legendy alternatywy poza radarem
Wyjadacze alternatywy pamiętają zespół TV on the Radio, który w 2001 roku założyli Tunde Adebimpe i David Andrew Sitek. Panowie poznali się jako sąsiedzi, a że dzielili pasję, jaką jest muzyka, szybko nagrali pierwsze demo. OK Calculator był, jak mówił sam Tunde, dziwnym, głupim hołdem dla OK Computer Radiohead. Do tego w niektórych kawałkach było więcej szumu niż muzyki. Od czegoś trzeba jednak zacząć.
Rok później grupa, już współpracując z wytwórnią płytową, wydała debiutancką EP-kę Young Liars, a w 2004 roku do sklepów trafił jej pierwszy album długogrający Desperate Youth, Blood Thirsty Babes. W tym samym czasie skład TVOTR zaczął się powiększać – dołączył bowiem Kyp Malone, a zaraz po nim Jaleel Bunton i Gerard Smith, których wkład usłyszeć możemy na drugim krążku, Return to Cookie Mountain.
TVOTR wydało dotąd pięć albumów (ostatni to Seeds z 2014 roku), a ich finalny koncert odbył się w Madison Square Garden w marcu 2019 r. Wtedy panowie (już bez Gerarda Smitha, który zmarł z powodu raka płuc w 2011 roku) poszli własnymi ścieżkami. Bunton niechętnie dzielił się życiem prywatnym i raczej pozostawał w cieniu, natomiast Malone skupiał się na współpracy z innymi muzykami. Tunde Adebimpe oddał się aktorstwu i niedawno zagrał drugoplanową rolę w filmie Twisters u boku Glena Powella i Daisy Edgar-Jones. Przy okazji premiery artysta dał wywiad, który sugeruje, że reaktywacja TV on the Radio jest możliwa.
Oczekiwanie dobiegło końca. Oasis wraca na scenę po 15 latach
TV on the Radio: wielki comeback?
Choć oficjalnie nie zakończyli działalności, od dekady nie byli razem w studiu. Fani wręcz domagają się nowego materiału, a ten być może w końcu nadejdzie. W rozmowie z portalem Stereogum Tunde wyznał, iż projekty solowe są w trakcie przygotowań, ale nie zamykają one drogi do wiadomego powrotu.
Jakby tego było mało, zarówno na oficjalnym profilu zespołu, jak i na kontach poszczególnych członków zobaczyć możemy grafikę, która co prawda za dużo nie mówi, ale zwiastuje, że Tunde nie rzucał słów na wiatr. To bardziej ekscytujące niż powrót Oasis – piszą w komentarzach. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na szczegóły.