Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Chłodnik z bobem i edamame, gumiklyjzy po koreańsku, a może kluski dango w sosie rabarbarowym? W nowo otwartej restauracji przy Mokotowskiej dobrze wiedzą, jak zaskoczyć różnymi smakami.
SPATiF, czyli kultowy warszawski klub, którego historia sięga lat 50., wkracza właśnie w sezon wakacyjny. W każdą lipcową i sierpniową sobotę bezpłatnie potańczymy na jego parkiecie do selekcji kolektywu Soul Service. DJ-e zaprezentują brzmienia z pogranicza żywiołowego jazzu, funku, disco i R&B. Poza tym w najbliższych dniach czekają na nas jam sessions oraz dwa koncerty. W czwartek (04.07) do stolicy przyjadą perkusista Tatsuya Yoshida i grająca na klawiszach Risa Takeda. Czołowi przedstawiciele tokijskiej sceny improwizowanej wciągną słuchaczy w świat eklektycznych, przełamujących granice gatunkowe dźwięków. Tydzień później debiutancka płytę Warsaw Conjunction zaprezentuje Tryp Tych Trio. Jednym z członków zespołu, który stylistycznie orbituje wokół spirytualnego jazzu, jest znany i lubiany Wojtek Mazolewski.
Letni wieczór w SPATiF-ie? Koniecznie złap wejściówki!
Vesna: kulinarna zmiana warty
Ostatnio pojawił się jeszcze dodatkowy pretekst ku temu, żeby w najbliższym czasie odwiedzić klub przy al. Ujazdowskich. Po trzech latach ze SPATiF-em pożegnała się lubiana restauracja Peaches Gastro Girls. Jej roślinnego menu spróbujecie odtąd w nowej lokalizacji na Pradze-Północ. Nie oznacza to jednak, że kolebka stołecznego jazzu przestała serwować jedzenie. Teraz przed koncertami i imprezami o Wasze kubki smakowe zadba dopiero co otwarta Vesna. Za knajpą stoi ekipa z popularnej sieci Yatta Ramen, co samo w sobie powinno być wystarczającym znakiem jakości.
Vesna: fuzje na talerzu
W minioną niedzielę postanowiliśmy przetestować kartę restauracji. Pierwsze, co rzuciło nam się w oczy po pobieżnym zapoznaniu się z poszczególnymi pozycjami, to dekonstrukcja kuchni azjatyckiej. Smaki jednoznacznie kojarzone z Japonią albo Koreą Południową – sajgonki, sos sezamowy albo miso karmel – wchodzą tu w dialog z nieoczywistymi składnikami. Na start spróbowaliśmy jednej z takich wariacji: orzeźwiający, lekko kremowy chłodnik. Jego dalekowschodni sznyt zapewniło rozpływające się w ustach edamame. Młoda fasola świetnie komponowała się z sezonowym bobem, konfiturą z botwinki i ziołowym chimichurri. Wysokie temperatury najlepiej poskramiać w towarzystwie takiej zupy.
Farsz-niespodzianka
Odpowiednio schłodzeni zabraliśmy się za dania główne. Na odrobinę mniejszy głód poleca się arancini. Przekąska wywodząca się z kuchni sycylijskiej to najczęściej smażona kulka ryżowa wypełniona farszem z ragu, sosu pomidorowego i groszku. Tu jej struktura jest taka sama, ale w środku czai się lekkie kimchi zmieszane z wegańskim serem. Jak widać na załączonym obrazku, arancini otacza intensywnie zielony sos na bazie mięty i edamame. Letnie wspomnienia tworzą się same.
Ni to Śląsk, ni Korea
Vesna proponuje także danie na skrzyżowaniu tteokbokki i gumiklyjzów. Te pierwsze to koreańskie kopytka wykonane ze skrobi ryżowej, często doprawione syropem kukurydzianym. Drugie to lokalne określenie na ziemniaczane kluski śląskie. Ich mariaż wylądował na naszym talerzu w otoczeniu kimchi z modrej kapusty, cienko pokrojonego ogórka i mącznego, lekko ostrego sosu. Zwróćcie uwagę na feerię kolorów na poniższym zdjęciu. To jedna z tych potraw, które z powodzeniem można jeść samymi oczami.
Strzałem w dziesiątkę okazał się wreszcie i wywodzący z kuchni chińskiej makaron biangbang. Znakiem charakterystycznym jednego z ośmiu cudów prowincji Shaanx jest nieprzeciętna grubość. Spore plastry obficie polane sosem z wegańskiego soboro (mielonego na drobno mięsa) i ostrego sezamu przypominały nieco azjatycką lasagne. Świetnie przełamywały je sezonowe zielone warzywa: brokuły, groszek cukrowy, szparagi oraz fasolka.
Nieoczywistą azjatycką ucztę postanowiliśmy zwieńczyć ostatnią niespodzianką, tym razem z kręgu słodyczy. Kusił nas sernik z matchą oblany słonym karmelem, ale wybór padł na dango: okrągłe kluseczki wykonane z mąki ryżowej. Obtaczanie ich w słodkim, odpowiednio wyważonym sosie z rabarbaru, tracącym wanilią pandanie i śmietanki kokosowej było samą przyjemnością. Na uwagę zasługuje także karmelizowany, chrupiący dressing, interesujący także pod kątem rozbrojenia jednorodnej struktury dania. Do restauracji warto wracać choćby tylko dla tego deseru!
Vesna to imię oznaczające wiosnę, która sama w sobie kojarzy się z odmłodzeniem, rozwojem i nowym początkiem. To wszystko odnaleźliśmy na talerzach, poznając nowe, dalekie od sztampy oblicze azjatyckich smaków. Dajcie mu szansę i Wy!
Vesna / ul. Mokotowska 58 (w budynku klubu SPATiF) / pn-wt: zamknięte, śr-sob.: 12-22, nd: 12-21
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE