Uciekły z prowincji i zrobiły hałas. Wet Leg wymyślają alternatywny rock na nowo
Redaktorka muzyczna, popkulturowa i show-biznesowa. Mieszka w Krakowie, choć sercem…
Zaczęły na małej wyspie, gdzie każdy znał każdego. Skończyły na Glastonbury, gdzie oglądają je dziesiątki tysięcy osób. Brytyjski girlsband z impetem podbił alternatywną scenę muzyczną, nie bojąc się bycia zadziornym, frywolnym i autentycznym. To zaledwie początek, bo autorki właśnie wydanej płyty Moisturizer dopiero się rozkręcają.
Wyspę Wight wielu Brytyjczyków mocno romantyzuje, lecz mieszkający tam outsiderzy mają na nią nieco inne spojrzenie. Choć okolica ta ma zaskakująco bogate muzyczne dziedzictwo (przede wszystkim dzięki legendarnemu Isle of Wight Festival, który już w latach 60. przyciągał gwiazdy takie jak Jimi Hendrix, The Who czy Bob Dylan), jest mniej łaskawa dla lokalnych artystów. Nie ma tam wielkich klubów ani rozgłośni radiowych. Publika to ciągle te same twarze, a możliwości rozwoju… cóż, ograniczone.

To właśnie na Wight podczas studiów poznały się Rhian Teasdale i Hester Chambers. Połączyła je zarówno wieloletnia przyjaźń, jak i wspólna pasja do sceny, choć każda rozwijała się muzycznie osobno. W 2019 roku artystki postanowiły jednak założyć wspólny zespół Wet Leg. Na temat genezy nazwy grupy krąży wiele historii. Jedna mówi o tym, że właśnie takie określenie przypisywano rozbitkom, którzy po wyjściu z łodzi mieli mokre nogi. Według innej wersji artystki chciały mieć w nazwie coś, co brzmi głupio i jest absurdalne.

Wet Leg. Z niewielkiej wyspy na szczyt TikToka
Ukochane i zarazem znienawidzone miejsce zamieszkania stało się dla dziewczyn źródłem natchnienia. To tam początek miały piosenki mówiące o nienawiści do byłych. O głupich chłopakach z Tindera. O marzeniach, żeby się stamtąd wydostać. Albo wręcz przeciwnie, żeby czasem rzucić wszystko i po prostu zaszyć się wśród pagórków i owiec.
Lorde, Caroline Polachek, pisarka Zadie Smith. Kogo jeszcze Blood Orange zaprosił na najnowszą płytę?
Kiedy w czerwcu 2021 roku ukazał się singiel Chaise Longue, mało kto spodziewał się, że dwie przyjaciółki z Wight w ciągu kilku miesięcy zawładną sceną alternatywnego rocka. Utrzymany w duchu indie kawałek, wyróżniający się na tle konkurencji rytmiczną recytacją, frywolnym tekstem i ironiczną estetyką, wzbudził mieszane opinie. Nie przeszkodziło mu to jednak w staniu się viralowym hitem na TikToku. – Czy twoja muffinka jest posmarowana masłem? Czy chcesz, żebyśmy znaleźli kogoś do posmarowania twojej muffinki? – śpiewały Wet Leg.
Debiut pełen dziewczyńskiej złości
Niedługo później Rhian i Hester wypuściły swój drugi singiel Wet Dream. Numer utwierdził publiczność w przekonaniu, że ma do czynienia z zespołem wręcz bezczelnym, ale przy tym swobodnym i przede wszystkim jakimś. Debiutancki album dziewczyn, wydany w kwietniu 2022 roku, okazał się nie tylko dużym sukcesem komercyjnym (nr 1 w Wielkiej Brytanii i Australii), ale także zyskał pozytywne opinie wśród recenzentów. Ci chwalili go za świeżość, postpunkowe riffy, autoironię i dziewczyńską złość w idealnych proporcjach. Pitchfork porównał wokalistki do Elastica i The B-52’s, a The Guardian pisał o nich jako o indie-reinkarnacji Riot Grrrl.
Czas nagród i wielkich tras
Rok 2023 obsypał Wet Leg deszczem nagród. Na ich konto wpadły dwie Grammy i BRIT Awards. Poza tym krótko po ceremoniach twórczynie zagrały jako support Harry’ego Stylesa podczas kilku koncertów w Australii, Nowej Zelandii i Europie na trasie Love on Tour. – Kiedy spotykasz ikony, najgorsze, co może się stać, to poczuć znużenie. Z Harrym iskra wciąż tli się w żyłach – mówiła Rhian w wywiadzie dla Nylon.
Niedługo później Wet Leg wystąpiły też na największych europejskich festiwalach takich jak Glastonbury, Rock Werchter, Roskilde i TRNSMT Festival. Dla zespołu był to moment przejścia z klubowych sal do stadionowych tłumów. Zderzyły się wówczas z masową kulturą koncertową, tak różną od tej dobrze znanej, małomiasteczkowej. – Nie miałam wcześniej pojęcia o tym całym środowisku. To było naprawdę urocze… Szczerze mówiąc, chciałabym, żeby coś takiego istniało, kiedy byłam młodsza. Zamiast tego ekscytowałam się ciasnymi, spoconymi koncertami indie rocka, pełnymi jakichś obleśnych, starych gości – wyznała Teasdale.
Wet Leg, Moisturizer: Pełnoprawna artystyczna deklaracja
Po tak intensywnym czasie fani czekali z niecierpliwością na kontynuację. Ich cierpliwość wreszcie została wynagrodzona. W lipcu, raptem tydzień temu, Wet Leg wydały swój drugi album Moisturizer. Promowany singlem Catch These Fists krążek stanowi ambitny krok naprzód – mniej w nim żartu, więcej emocji. Znajdujące się na nim teksty zahaczają o queerowe doświadczenia, intymność i bunt. Produkcją longplaya, podobnie jak w przypadku debiutu, zajął się Dan Carey. Tym razem do stworzenia materiału dołączyli także muzycy z koncertowego składu. – Naturalnie przyszło nam pisanie razem. Każdy miał coś do powiedzenia – skwitowała Teasdale w Vogue.
Krytycy w większości zgodnie przyznali, że Moisturizer to pełnoprawna artystyczna deklaracja. Manifest, który odpowiada niedowiarkom na pytanie, czy można być błyskotliwym, zadziornym i romantycznym jednocześnie. – To album, który pokazuje, że Wet Leg nie są chwilową sensacją, a zespołem z prawdziwym głosem i wizją – chwalił Alexis Petridis z The Guardian.
Formacja mimo wzrastającej popularności nie rezygnuje z krzewienia swojej wizji, tylko konsekwentnie ją rozwija. Ma ambitny pomysł na siebie – łączyć emancypacyjne przesłanie z przemyślanym artyzmem. Chce dalej robić to zarówno w studiu nagraniowym, jak i na koncertach. W ramach promocji Moisturizer pod koniec roku grupa wyruszy w trasę po Europie i Ameryce Północnej. Na rozpisce, co nie powinno dziwić, brakuje już Wight.
Redaktorka muzyczna, popkulturowa i show-biznesowa. Mieszka w Krakowie, choć sercem jest w górach. W wolnych chwilach słucha Taylor Swift, ogląda teleturnieje i dużo czyta.

