Zakaz chorowania we włoskim miasteczku Belcastro. „To rozporządzenie jest wołaniem o pomoc”
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Burmistrz Antonio Torchia podkreśla, że na wpół ironiczne polecenie ma zwrócić uwagę na braki w służbie zdrowia.
W listopadzie ubiegłego roku przez Włochy przetoczyła się fala protestów pracowników służby zdrowia. Z szacunków koordynatorów strajku, czyli związków zawodowych Anaao Assomed, Cimo-Fesmed i Nursing Up, wynika, że nawet 85% personelu zostało wówczas w domach. Żądali zwiększenia budżetu na swoją działalność, idących za nim podwyżek wynagrodzenia oraz zatrudnienia dodatkowych osób. Taki postulat uzasadniali masowymi powikłaniami po COVID-19 i starzeniem się społeczeństwa. Nie o same pieniądze im chodzi. Protestujący chcą także, żeby w szpitalach pojawiło się więcej posterunków policji. Pacjenci-awanturnicy niejednokrotnie utrudniają im pracę, stanowiąc realne zagrożenie.
Belcastro w zapaści
Na ten sam problem można spojrzeć z perspektywy całego kraju, jak i jego poszczególnych regionów. Antonio Torchii bliżej do drugiego podejścia. To burmistrz Belcastro: niewielkiego miasteczka i gminy położonych w południowych Włoszech. Zgodnie ze spisem powszechnym w 2017 roku mieszkało tam 1700 osób. Spora część z nich przeszła już na emeryturę i nie pracuje zawodowo. Potrzebuje więc regularnej, specjalistycznej opieki zdrowotnej oraz wydajnego oddziału ratunkowego. Samorząd Torchii ze względu na braki kadrowe i finansowe nie jest w stanie zapewnić ciągłości tych usług. Najbliższą terytorialnie stację pogotowia ratunkowego, 118, musiał zamknąć kilka lat temu. Zastępujący ją lokalny ośrodek zdrowia pozostaje zaś nieczynny w weekendy i święta państwowe.
Zakaz chorowania. Lepiej zostań w domu
Burmistrz Belcastro nie chce bezczynnie przyglądać się postępującej erozji służby zdrowia. Po tym, jak otrzymał informację o zamknięciu wspomnianego ośrodka w święto Trzech Króli, wydał specjalne rozporządzenie. Wydaje nim… zakaz chorowania. Zabrania nim mieszkańcom zakażeń wymagających interwencji medycznej, zwłaszcza nagłej. Każe nie podejmować zachowań zagrażających zdrowiu. Wśród dobrych praktyk wskazuje częste zostawanie w domu, nieuprawianie sportu oraz odpoczynek. Uchwała ma obowiązywać do momentu, gdy w Belcastro zostanie zapewniona ciągłość opieki zdrowotnej. Jeszcze nie wiadomo, kiedy to się stanie.
Słowo Roku 2024 już znane. Językoznawcy i dziennikarze postawili na koalicję
Ostatnia deska ratunku
Rozporządzenia Torchii nie należy traktować zupełnie na poważnie. W końcu trudno wyobrazić sobie, żeby on sam albo oddelegowane przez niego osoby weryfikowały stopień profilaktyki mieszkańców. Poza tym nie można uzależniać otrzymania fachowej pomocy od oceny ryzyka podejmowanego przez danego pacjenta. Pomysł należy więc rozpatrywać w kategorii przewrotnej prowokacji. – Podchodzimy do wszystkiego z pewną dozą ironii, ale i rezygnacji – deklaruje polityk. Jak twierdzi, nie walczy jedynie o dobro lokalnej społeczności. – Jesteśmy kroplą w morzu potrzeb. Cała prowincja Catanzaro liczy 80 gmin. Sądzę, że większość z nich zmaga się z tymi samymi problemami – przekonuje.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.