Czytasz teraz
Gdy skóra pachnie jak skóra. „Skin scents” stoją w opozycji do ciężkich perfum
Lifestyle

Gdy skóra pachnie jak skóra. „Skin scents” stoją w opozycji do ciężkich perfum

zapach skóry

Perfumy potencjalnie mogą być nośnikiem wyobraźni. To gęste, trujące, czyste pożądanie; eros we własnej osobie – powiedział kiedyś francuski projektant i stylista Serge Lutens. Ikona mody raczej nie przyklasnęłaby nowemu trendowi na rynku zapachów.

Kto ma wiedzieć, ten wie. Slangowe powiedzenie, często funkcjonujące pod postacią akronimu, mogłoby posłużyć za dobre podsumowanie mody na dyskretny luksus (quiet luxury). Historycy wskazują, że zjawisko było powszechne już na przełomie XVIII i XIX wieku, wraz z nastaniem kapitalizmu. Przedstawiciele zamożnych elit cisnęli w kąt bufiaste suknie, koronki i pudrowane peruki. Chcieli odróżnić się od dworskiej, nierzadko przaśnej arystokracji i zaczęli stawiać na inne wyróżniki stylu. Cenili stonowane kolory, wysokiej jakości materiały i subtelne akcesoria. Jeśli ktoś obcował w tych samych kręgach, docenił takie starania. Przed pozostałymi nie wypadało się wdzięczyć.

Why Quiet Luxury Became The Biggest Fashion Trend

Stop niepotrzebnemu blichtrowi

Trendy mają to do siebie, że pojawiają się i znikają. Quiet luxury zostało wyparte przez maksymalizm, ale w okolicach 2023 roku wróciło do łask. Eksperci upatrują przyczyn jego renesansu w narastającej krytyce konsumpcjonizmu. Demonstrowanie bogactwa markowymi wzorami albo logotypami zaczęto postrzegać za obciach albo nietakt. Modę wskrzesiła także popkultura. Za jej największych fikcyjnych apologetów uznaje się rodzinę Royów z serialowej Sukcesji. Ubrania bohaterów, utrzymane w klasycznej szacie kolorystycznej i krojach, nie rzucają się specjalnie w oczy. Mają za to służyć im przez wiele lat i sprawdzać się w różnych okolicznościach.

Jeden z materiałów wyjaśniających, dlaczego bohaterowie Sukcesji to modelowi przedstawiciele quiet luxury

Zapach skóry. Naturalność i subtelność

Trend dyskretnego luksusu, choć z drobnym opóźnieniem, dociera teraz do świata perfum. Dobierając zapachy, często myśli się o tym, żeby były jak najbardziej wyraziste. Aromatami drzewa, tytoniu albo czekolady wywieramy olfaktoryczne wrażenie na kimś, kto przebywa z nami w tym samym pokoju. Co ważne, zostają z innymi już po tym, gdy opuścimy pomieszczenie, i potrafią utrzymywać się przez wiele godzin. Nam samym potrafią zaś dodać pewności siebie.

Ambra, agawa i róża damasceńska. Tak według twórców perfum 165BPMs pachną rave’y!

Aromat introwertyczności

Zapach skóry (skin scent), nazywany także cielesnym, stoi w opozycji do takich propozycji. O jego wyróżniki cenionych perfumiarzy zapytała Emily Orofino z magazynu Vogue. Frank Voelkl, przedstawiciel niderlandzkiego dsm-firmenich, przekonuje, że perfum utrzymany w takim stylu jest raczej introwertyczny. – Pozostaje intymny, zapewniając stałą obecność na skórze. Wywołuje kojące, uspokajające emocje – twierdzi zaś jego koleżanka z zespołu, Honorine Blanc. Wśród nut składających się na zapach skóry dominują syntetyczne Iso E Super, Ambroxan oraz Cetalox. Mają w sobie coś z ambry, piżma i drewna. Bywa, że uzupełniają je delikatne elementy kwiatowe albo morskie.

Ryzyko dla powonienia

Twórcom takich mieszanek zapachowych chodzi o to, żeby odświeżać, nie przytłaczając zanadto siebie i otoczenia. Mają płynnie zsynchronizować się z ich posiadaczem, zapewniając mu duży komfort. Nie wszyscy są jednak zdania, że taka powinna być główna funkcja perfum, czegoś z założenia nadprogramowego i mającego odróżniać się na tle innych aromatów.

– Zapach skóry nie stanowi dla mnie tak dużego wyzwania jak bardziej złożone kreacje. Te drugie zmuszają mnie do wyjścia poza węchową strefę komfortu i znalezienia nowych akordów do pokochania… a czasem znienawidzenia. To jedna z rzeczy, które najbardziej kocham w perfumach: możliwość podjęcia dużego ryzyka przekonuje Kara Nesvig z Allure.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony