Czytasz teraz
Złoty strzał i cisza. 5 artystów, którzy wydali tylko płytę 
Muzyka

Złoty strzał i cisza. 5 artystów, którzy wydali tylko płytę 

złoty strzał

Weszli, zagrali i zniknęli. W oczekiwaniu na nowe albumy dawno niewidzianych twórców przypominamy o tych, którym do międzynarodowej rozpoznawalności wystarczył raptem jeden krążek.

Czynników, które przyczyniły się do tego, że niektórzy muzycy po fonograficznym debiucie zawiesili karierę na kołku, może być wiele. Jedni się wypalili, drudzy nie sprostali wymaganiom branży, a inni po prostu zakończyli działalność. Przed wami złoty strzał x5 (lub one-album wonders), czyli krótkie zestawienie albumów, które nigdy nie doczekały się godnych następców.

Nena, autorka kultowego 99 Luftballons, wystąpi w Polsce! Czeka nas podróż muzycznym wehikułem czasu

Muzyczny złoty strzał: Lauryn Hill – The Miseducation of Lauryn Hill (1998)

Debiutancki, w pełni solowy album amerykańskiej artystki to jedno z najważniejszych wydawnictw końca lat 90. Lauryn Hill w swoich tekstach ukazała szereg opowieści o miłości, macierzyństwie i wierze. Okazały się na tyle uniwersalne, że 27 lat później wciąż inspirują i skłaniają do przemyśleń. O tym, że płyta stała się dziełem łączącym kolejne pokolenia, świadczą też liczby. Nagrodzony pięcioma Grammy Lauryn sprzedał się w 20 milionach egzemplarzy na całym świecie, będąc tym samym jednym z najlepiej sprzedających się albumów wszech czasów.

Ogromny sukces The Miseducation of Lauryn Hill przyczynił się do zwiększenia popularności gatunków takich jak hip-hop, R&B i neo soul. Dopracowane brzmienie płyty zainspirowało również wielu znanych artystów. Na długiej liście wykonawców znajduje się choćby Kanye West, Beyoncé, Amy Winehouse, SZA oraz Frank Ocean. Nasuwa się więc pytanie: jak to możliwe, że tak ikoniczny album nigdy nie doczekał się kontynuacji? 

Według samej Lauryn głównym powodem jest specyfika branży muzycznej. W wielu wywiadach artystka podkreślała, że podczas pracy nad debiutem była wolnym ptakiem pozbawionym presji. To, co wydarzyło się później, przekroczyło wszelkie oczekiwania i sprawiło, że wszystko uległo zmianie. Spektakularny odbiór, sława oraz uznanie zaczęły działać na niekorzyść ceniącej spokój artystki. Przy „Miseducation” nie było żadnej kontroli. Przez większość czasu byłam wolna, mogłam eksperymentować i wyrażać siebie. Po tej płycie pojawiła się polityka, nastawienie na cele i oczekiwania niemożliwe do zrealizowania. Ludzie w wytwórni mówili o mojej płycie jak o swoim sukcesie. Jeśli temu zaprzeczałam, traktowali mnie jak wroga – wspomina Hill.

złoty strzał
Lauryn Hill – The Miseducation of Lauryn Hill

Muzyczny złoty strzał: Sex Pistols – Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols (1977)

Przenieśmy się do lat 70. i złotej ery punk rocka. To wtedy zbuntowani i nieokiełznani członkowie Sex Pistols wydali swój pierwszy i ostatni album studyjny. Powiedzieć, że Never Mind the Bollocks wyprzedziło swoje czasy, to jak nie powiedzieć nic. Zacznijmy zatem od początku. 

Już podczas sesji w studio nagraniowym niestabilne relacje wśród członków formacji dawały o sobie znać. W początkowej fazie tworzenia albumu okręt opuścił główny basista zespołu, Glen Matlock, który jest wymieniony jako współautor wszystkich piosenek. Na szczęście do ekipy dołączył Sid Vicious, który umożliwił wydanie całej płyty. Okazuje się jednak, że potyczki w życiu prywatnym to tylko kropla w morzu problemów, z jakimi zmagała się grupa. 

Cięty język, duża liczba niecenzuralnych słów oraz kontrowersyjne zachowania sprawiły, że aż dwie wytwórnie rozwiązały współpracę z Sex Pistols. Do tego doszedł zakaz grania na żywo obowiązujący w niektórych częściach Wielkiej Brytanii. Podczas premiery debiutanckiego krążka na przeszkodzie stanęły również sklepy, które nie chciały promować zespołu owianego złą sławą. Działania miały jednak skutek odwrotny do zamierzonego. Zakazany owoc smakuje najbardziej i słuchacze zaczęli masowo zapoznawać się z materiałem. W konsekwencji album zadebiutował na pierwszym miejscu listy przebojów na Wyspach.

Twórcy w brutalnie szczery i bezczelny sposób uchwycili esencję młodzieńczego buntu i politycznego sprzeciwu. W czasach zdominowanych przez progresywny rock i cukierkowy pop album utrzymany w tak surowej stylistyce okazał się tym, czego potrzebowali słuchacze. Pistols wnieśli nihilizm, chaos i hałas jako formę protestu. To właśnie Never Mind the Bollocks stało się kamieniem węgielnym całego punk rocka. 

W styczniu 1978 roku, podczas ostatniego koncertu w USA, członkowie Sex Pistols poinformowali o rozpadzie grupy. Oznaczało to koniec działalności studyjnej oraz brak nadziei na wydanie drugiego albumu. 

złoty strzał
Sex Pistols – Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols (1977)

Muzyczny złoty strzał: Temple of the Dog – Temple of the Dog (1991)

Lata 90. miały swoją ciemną stronę. Mowa o ogromnej narkotykowej fali, która przedwcześnie zakończyła wiele młodych istnień. Jedną z jej ofiar Andrew Wood, czyli założyciel zespołu Mother Love Bone. Muzyczny talent upadł pod naporem uzależnienia od heroiny, która przyczyniła się do jego śmierci. Andrew zmarł w wieku 24 lat.

Tragiczne losy artysty sprawiły, że jedni z czołowych przedstawicieli grunge’u postanowili stworzyć hołd w postaci piosenek. Tak narodził się projekt Temple of the Dog, który w 1991 roku wydał krążek o tym samym tytule. W skład supergrupy weszli Chris Cornell (Soundgarden), Stone Gossard (Pearl Jam), Jeff Ament (Pearl Jam), Mike McCready (Pearl Jam) Matt Cameron (Soundgarden i Pearl Jam) i Eddie Vedder (Pearl Jam). Temple of the Dog to muzyczna mieszanka ciężkiego rocka, bluesa i melancholii. Album został wydany przed eksplozją popularności grunge’u. W późniejszym czasie zyskał status legendy i stał się jednym z fundamentów buntowniczego gatunku.

złoty strzał
Temple of the Dog – Temple of the Dog (1991)

Muzyczny złoty strzał: Blind Faith – Blind Faith (1969)

Na gruzach rozpadającego się zespołu Cream powstał nowy skład, który przetrwał zaledwie sezon. Mowa o Blind Faith stworzonym przez Erica Claptona, Gingera Bakera, Rica Grecha i Steve’a Winwooda. Krótka, ale intensywna działalność zespołu stała się ważnym elementem w rozwoju blues-rocka. 

Początkowo projekt miał charakter hobbystyczny, ponieważ muzycy głównie bawili się brzmieniem. Presja fanów oraz wytwórni sprawiła jednak, że grupa błyskawicznie nagrała album i ruszyła w trasę koncertową. Stało się to mimo obaw artystów, którzy nie byli pewni tego, co udało im się nagrać, i uważali, że praca została przedwcześnie zakończona. 

Choć kariera Blind Faith była krótka, nie obyło się bez kontrowersji. Wszystko za sprawą okładki, która przedstawia nagą nastolatkę trzymającą metalowy model samolotu. Zdjęcie miało być metaforą utraty dziecięcej czystości przez postęp cywilizacyjny. Choć wersja brytyjska została wydana właśnie z tym obrazem, w USA użyto bezpieczniejszej fotografii. Pierwotny projekt uznano za zbyt prowokacyjny. 

Zobacz również
Reni Jusis

Ostatecznie grupa przetrwała zaledwie pół roku, co uniemożliwiło jej wydanie kolejnego albumu. Jednak jak wiadomo, nie sprawiło to, że poszczególni członkowie zrezygnowali z dalszej działalności muzycznej.

złoty strzał
Blind Faith – Blind Faith

Muzyczny złoty strzał: Milli Vanilli – All or Nothing (1988)

Przed wami jeden z największych przekrętów w branży muzycznej. Milli Vanilli to niemiecki zespół muzyczny stworzony przez producenta Franka Fariana: cichociemnego głównodowodzącego, który długo nie zdradzał swojej tożsamości. W oryginalnym składzie występowali Fabrice Fab Morvan i Robert Rob Pilatus. To właśnie oni stali się twarzami historycznej mistyfikacji. 

Początkowo debiutujący artyści mieli wszystko, czego potrzeba do podbijania list przebojów: idealny wygląd, piękny głos oraz globalne hity, które stały się sensacją. Kawałki takie jak Girl You Know, It’s True i I’m Gonna Miss You znał i nucił wówczas każdy, kto jakkolwiek interesował się muzyką. Święcąca triumfy płyta Al or Nothing sprzedała się w nakładzie 30 milionów egzemplarzy i została uhonorowana nagrodą Grammy dla najlepszego nowego artysty 1990 roku. 

Wszystko szło dobrze, tyle że członkowie Milli Vanilii… nie znali się na muzyce. Już w 1989 roku zaczęto dyskutować na temat tego, że Rob i Fab nie potrafią śpiewać. Podczas jednego z koncertów okazało się, że panowie posiłkują się playbackiem, jednak wtedy sprawa została zamieciona pod dywan. W późniejszym czasie wyszło na jaw, że panowie z Milli Vanilli nie tylko mają problem ze występowaniem na żywo: oni najzwyczajniej w świecie nie wykonywali własnych piosenek. Tajemnice jednego z największych ewenementów muzyki popularnej wyjawił ojciec projektu, czyli wspomniany Farian. Następnie Morvan i Pilatus publicznie przyznali się do tego, że to nie ich głosy rozbrzmiewają na słynnej płycie. W rzeczywistości na nagraniach można usłyszeć wynajętych wokalistów: Johna Davisa i Brada Howella. 

19 listopada 1990 roku zespół Milli Vanilli jako jedyny w historii muzyki został pozbawiony nagrody Grammy. Decyzją amerykańskiego sądu osoby, które kupiły niechlubną płytę w USA, mogły liczyć na zwrot pieniędzy. W ten sposób zakończyła się kariera grupy, która zapisała się na kartach muzyki rozrywkowej – choć nie z tego powodu, o jakim wielu marzy.

złoty strzał
Milli Vanilli – All or Nothing


Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony