Czytasz teraz
Zrozumieć sny – bierzemy na warsztat nieświadomość z Arkadiuszem Tabero
Opinie

Zrozumieć sny – bierzemy na warsztat nieświadomość z Arkadiuszem Tabero

Henri Rousseau, Sen, 1910, źródło: Wikipedia

Pewnie wielu z Was zdarzyło się pamiętać wyjątkowo dziwne sny. Z pozoru chaotyczne, na ogół mają one bardzo skomplikowaną strukturę, której rozwikłanie może stać się odpowiedzią na nasze codzienne bolączki. W cyklu warsztatów Zrozumieć sny – matryce nieświadomości dr Aradiusz Tabero odkrywa dla nas fascynującą sferę marzeń sennych, które mogę mieć zastosowanie w codzienności.

Psychoterapeuta, filozof, dyplomowany nauczyciel Hatha Jogi opowiedział Going. trochę o naturze snów oraz ich terapeutycznym potencjale. Jego warsztat Zrozumieć sny – matryce nieświadomości, Jung, Hillman, Mindell, Tenzin Wangyal Rinpoche to zaproszenie do namysłu nie tylko nad różnymi koncepcjami snu, ale i nad swoją własną sferą nieświadomości.

Czym są tak naprawdę sny? Dlaczego Ty zdecydowałeś się nimi zająć? 

Arkadiusz Tabero: Czym są sny? To bardzo ciekawe i jednocześnie trudne pytanie. Od zarania próbowano na nie odpowiedzieć i  w zależności od czasów i dziedzin, w obrębie których szukano owych odpowiedzi, były one bardzo różne. Na potrzeby naszej rozmowy wspomnę tylko, że w  naszych dociekaniach warsztatowych będziemy odpowiadać na to pytanie posługując się językiem psychoanalizy Zygmunda Freuda, psychologii kompleksowej Carla Gustava Junga a także wynikającej z nich Psychologii Procesu Arnolada Mindella. Dotkniemy także myśli wschodniej za sprawą tybetańskiego nauczyciela Tenzina Wangyala Rinpoche. Teraz odpowiem tylko krótko, że sny są przejawem i jednocześnie – dla badaczy psychoanalitycznych – dowodem istnienia nieznanej części naszej psychiki, którą określa się mianem nieświadomości. Tak więc, aby dowiedzieć się skąd biorą się sny musimy pozanć właśnie ten obszar, który jest trochę inaczej rozumiany przez Freuda, inaczej przez Junga czy Mindella a jeszcze inaczej przez buddyzm tybetański. 

Surrealiści często posiłkowali się retoryką snu, w której mieszały się różne porządki, Renee Magritte, Groźba morderstwa, 1926 r.

Czym jest Psychologia Procesu, do której odwołujesz się na swoich zajęciach? 

Jak już wspomniałem pokrótce powyżej, Psychologia Zorientowana na Proces to nurt psychoterapeutyczny stworzony przez Arnold Mindella, żyjącego jeszcze byłego dyrektora Instytutu Jungowskiego. Podstawowym założeniem tej koncepcji, z punktu widzenia naszych warsztatów, jest podział doświadczenia ludzkiego na proces pierwotny i proces wtórny. Procesem pierwotnym jest wszystko to, z czym się utożsamiamy i co tworzy nasze poczucia tego kim jesteśmy z perspektywy naszego „ja”. Ja jestem spokojnym mężczyzną w średnim wieku, który lubi pracować z ludźmi. Prroces wtórny to wszystko to, co jest naszym doświadczeniem, co wzbudza w nas duże emecje i poruszenie –  mówiąc kolokwialnie wszystko to, co nas rusza, ale z czym się nie utożsamiamy, jast w sferze doświadczenia „nie ja”. Tak więc ja, spokojny filozof zaczynam śnić o agresywnym kibicu, który we śnie zaczepia mnie w niejasnej sytuacji. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że ów „senny” kibic reprezentuje mój proces wtórny, pewną postawę, pewien sposób bycia, który chce „dostać się” do mojej pierwotnej tożsamośći, ale w wiązku z tym, że jako spokojny filozof nie mam zgody na działania agresywne, będę się przed ową reprezentowaną przez kibica postawą bronił. Im bardziej jednak będę się bronił, tym bardzj stanie się agresywny ów proces, zobrazowany przez kibica. W Psychologii Procesu zakłada się, że ów proces, ów kibic może do mnie „przemówić” także przez na przykład pieczenie żołądka: symptomy, problemy w relacjach czy problemy w świecie też mogą być „kanałem”, przez który ów proces może próbować się do mnie dostać. Świadoma praca i otwarcie się na tego typu informacje, może dać mi możliwość transformacji owej agresywnej postawy (tak ją postrszegam z punktu widzenia spokojunego filozofa, czyli procesu pierwotnego) i uświadomienie sobie, że przytomnie owa postawa użyta może być np asertywnością pozwalającą postawić mi granice w obszarach, w których wceśniej tego nie portrafiłem zrobć. „Kibic” jest to nowa postawa, która jest mi potrzebna, żeby być bardziej sobą i żeby stać się pełniejszą osobowością. Im bardziej trudny i emocjoalny proces wtórny, tym najczęściej bardziej wzbogacający i potrzebny „kawałek” do zintegrowania w naszym codziennym funkcjonowaniu. Można śmiało powiedzieć, że depresja, poczucie braku i zastoju w życie, relacjach, w pracy są wynikiem zamknięcia się na procesy wtórne i usztywnienia w jednej, często nieadekwatnej i nieżywotnej już roli.

Czy każdy może wziąć udział w Twoich warsztatach? Czy należy spełniać jakieś konkretne warunki, np. co do wiedzy na temat psychoanalizy? A może lepiej przystąpić do niego jako tabula rasa?

Żeby wziąć udział w warsztatch nie trzeba spełaniać szczególnych warunków. Na pewno warto mieć bazowe zainteresowanie snami i bazową otwartoość na tego rodzaju pracę. Otwarta tabula rasa jest doskonałym punktem wyjścia!  

Czy każdy śni? Czy nawet te sny, których nie pamiętamy mają na nas wpływ? 

Trudno rozstrzygać na temat tego, czy sny których nie pamiętamy mają na nas wpływ. Na pewno można powiedzieć, że osoby, które nie mają snów, zapewne ich po prostu nie pamiętają. Proste zwrócenie uwagi na ten obszar, położenie przed pójściem spać obok łóżka notatnika z intecją zapisania snu, często są wystarczająym sygnałem dla nieświadomego umysłu, że jest to dla nas ważne i wtedy zaczynamy coś pamietać. Jest jeszcze jedna dobra wiadomość dla tych, którzy nie śnią w nocy. Mindell pisze o tym, że śnimy 24 godziny na dobę! W swojej książce „Śnienie na jawie” opisuje, jak możemy skontaktować się ze śnieniem poprzez nasze codzienne wyobrażenia, symptomy, czy „zawykłe” problemy. Tego także będziemy doświadczać i o tym mówić na naszych warsztatch.

W Tarocie sferę nieświadomą symbolizuje karta Księżyc, talia Jeana Dodala z Lyonu, 1701-1715.  

W czasie najostrzejszego lockdownu wiele osób miało o wiele bardziej wyraziste, mocne sny. Jak doświadczenie izolacji wpływa na pracę nieświadomości i tzw. marzenia senne? 

To kolejny bardzo ciekawy i obszerny temat. Jak doświadczenie lockdownu wpłynęło na naszą psychikę – zarówno świadomą jej część, jak i nieświadomość. Badania są prowadzone i zapewne będziemy wiedzieć o tym coraz więcej. Doświadczenie izolacji – archatypowym przykładem jest tu np. odosobnienie w ciemnościach – praktyka wschodnia, czy wielodniowe odosobnienie Jezusa na pustyni, opisane w Nowym Testamecie – sprzyja zwórceniu się do wewnątrz i uaktywnieniu się nieświadmości. Pojawiają się bardziej wyraziste i mocne sny, które obrazują owo poruszenie głębszych warstw ludzkiej psychiki. Można powiedzieć, że izolacja – ograniczenie wpływu czynników świata zewnętrzego – wyjście z ogormnego „szumu” naszej współczesnej codzienności – powoduje automatczne nakierowanie uwagi na nasze wnętrze i wymusza głębszy z nim kontakt. Lockdown jest sytuacją wymuszoną, więc nie zawsze jesteśmy na taką konfrontację gotowi, niemniej tym bardziej warto poznać narzędzia i oswoić tą sferę, która często wzbudza lęk i niezrozumienie.

Zobacz również

Jak oswoić swoją nieświadomość? John Henry Fuseli, Nocna Mara, 1781 r., źródło: Wikipedia

Dlaczego ludzie tak bardzo boją się sfery nieświadomej? Jakie korzyści może dać jej poznanie, jak może jej znajomość wpłynąć na nasze tzw. świadome życie? 

Ów lęk związany jest zapewne z przemożną siła, jaką jest nieświadomość. Jeśli przyjmiemy założenie Junga, że nieśwaidomość jest jak wielki ocean, na którego niezmieżonych wodach znajduje się mała wysepka zwana świadomością, to ów pierwotny lęk przed zalaniem i pochłonięciem naszej śwadomości jest wielki. Jednak fakt negacji i próba ucieczki nie na wiele się zdają w obliczu tego faktycznego stanu. Robimy dużo, żeby świadmość stała się jedynym hegemonem zarówno w sferze indywidualnego doświadczenia, jak i w sferze zbiorowości, ale dobrze wiemy, że wystarczy mała iskra, żeby rozpalić masową wyobraźnię i obudzić zbiorowe demony. Wspomniana sytuacja lockdownu związana z pandemią daje nam niepodważalny obraz jak to działa. W jednej chwili nasza zdobycz cywilizacyjna – bogata kultura, nauka, ekonomia – musiała ugiąć się w obliczu nieświadomego zagrożenia. Takie momenty powinny dawać nam asumpt do tego, żeby nieusannie pamiętać o naszym miejscu w świecie i miejscu świadmomości w obliczu nieświadomości.

W „Odysei” Homera Penelopa miała proroczy sen dot. jej męża Odyseusza, John Flaxmann, Sen Penelopy, ok. 1805, źródło:  NGV Collection Online

Sny odzwierciedlają naszą bardzo intymną sferę życia. Czy w ramach zajęć uczestnicy będą dzielili się swoimi snami? Czy zajęcia będą miały również charakter terapeutyczny czy raczej wykładowo-historyczny?   

W czasie warsztatów stworzymy atmosferę sprzyjającą intymności. Zaprosimy sferę naszej psychiki związaną ze śnieniem. Można będzie dzielić się swoimi snami, co już z założenia może mieć działanie terapeutyczne. Na warsztacie, mimo, że nie będzie to grupa terapeutyczna, będzie też miejsce na element rozwojowy. Na każdym spotkaniu będziemy robić praktyczne ćwiczenia w nurcie Psychologii Procesu, pozwalające doświadczyć nam swojego śnienia. Warsztaty tego typu robię już od wielu, wielu lat i z doświadczenia wiem, że są one inspiracją do dalszej pracy nad sobą i że można na nich w bezpieczny sposób doświadczyć bardzo ciekawych wglądów i nie zawsze znanych aspektów  swojej sobowości.

Zapraszam serdecznie!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony