Joost Klein został przesłuchany, a Holandia pożegnała się z Europą. Eurowizyjnej dramy ciąg dalszy
Fani Eurowizji nadal żyją dramą związaną z finałem konkursu. Czy reprezentujący Holandię Joost Klein był niewinny?
Niesprawiedliwość czy zasłużona kara?
Emocje związane z Eurowizją nie wygasają nawet po jej zakończeniu. Choć pewnie dobrze wiecie, to i tak przypomnimy – reprezentant Holandii, czyli Joost Klein, mimo ogromnych szans na wygraną nie pojawił się w finale konkursu. Zdyskwalifikowano go dzień przed najważniejszym występem, co wywołało poruszenie. Internet obiegły najróżniejsze plotki: jedni podejrzewali, że artyście oberwało się za drażliwe komentarze w stronę izraelskiej piosenkarki wygłoszone podczas konferencji prasowej, inni wspominali incydent, do jakiego miało dojść między Holendrem a izraelską fotografką za kulisami. W grę miało wchodzić nawet pobicie.
Jak się okazało, częściową rację mieli ci drudzy. Częściową, bo poszło o przepychanki słowne i agresywne gesty. Szwedzka policja zbadała skargę złożoną przez członkinię ekipy produkcyjnej po incydencie, który nastąpił po czwartkowym wieczornym półfinale. Dopóki proces prawny toczy się dalej, kontynuowanie przez niego [Joosta] udziału w Konkursie byłoby niewłaściwe – czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym przez Europejską Unię Nadawców.
Sytuację skomentował też holenderski nadawca, Arvotros. Wbrew wyraźnie zawartej umowie Joost został sfilmowany, gdy zszedł ze sceny i musiał spieszyć się do green roomu. W tym momencie Joost wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie chce, żeby go filmowano. Nie zostało to uszanowane, a dyskwalifikacja jest nieproporcjonalna do czynu.
Sukces Nemo to nie przypadek. Jak Szwajcaria złamała kod Eurowizji?
Joost Klein: świadkowie przemówili: Był agresywny
Internauci szybko zwrócili uwagę na to, że oświadczenie EBU było dość enigmatyczne. Co dokładnie się wydarzyło? Skoro reporterka filmowała, to gdzie nagranie z incydentu? A przede wszystkim – co ma do powiedzenia oskarżony? Joost Klein milczał i do tej pory nie wypowiedział się publicznie. W jego sprawie odbywa się natomiast postępowanie sądowe i właśnie dobiegły do nas pierwsze głosy o jego rezultatach.
Jak podaje portal Aftonbladet, Klein miał częściowo przyznać się do winy. Swoje zachowanie tłumaczył wściekłością na fotoreporterkę i stresem. Prosił ekipę o zaprzestanie nagrywania, jednak gdy ta nie zareagowała na jego słowa, miał odepchnąć kamerę i trzymającą ją kobietę, ale jej nie uderzył. Świadkowie zdarzenia przyznali, że zachowanie reprezentanta Holandii było obraźliwe i agresywne.
Fuck off, bye bye
– Śledztwo naszej policji się w dużej mierze zakończyło. W postępowaniu przyspieszonym wyznacza się podejrzanemu termin na zapoznanie się z dokumentami, a po jego upływie sprawę przekazuje się prokuratorowi. Myślę, że nastąpi to na początku czerwca – wyjaśnił prowadzący postępowanie szef szwedzkiej policji.
A co na to Holandia? Ciśnie bekę. Emitowany na stacji NPO 1 satyryczny program Even tot hier pokusił się o stworzenie parodii utworu Europapa, która krytykuje decyzję EBU. Do dobrze znanego bitu dodano zmienione słowa, a ubrani w te same kostiumy, jakie nosił Joost, panowie zaśpiewali: Jesteśmy poza Europą / EBU wyr*chało tam Joosta / Spi*rdalać, pa, pa. Oberwało się też członkom komisji, ale proponujemy, żebyście sami obejrzeli, jak ci zostali wyjaśnieni.
Dutch satirical show #EvenTotHier created a parody of Europapa commenting on Joost Klein's disqualification and it's amazing. (with English subs) #JoostKlein #Eurovision #Europapa pic.twitter.com/OV9aW9qd8y
— a-m 🌷🌺🌷 (@SICKPRETTYMlND) May 13, 2024