Doda i Smolasty mieli utarczkę. Z czego wynikała?

Jedną z najbardziej oczekiwanych atrakcji Polsat Hit Festiwalu będzie występ, który dadzą Doda i Smolasty. Przygotowania do niego były pełne napięć.

Mocna spina w duecie

Dorota Doda Rabczewska jest powszechnie znana z dbałości o szczegóły i z kreatywności. Nic więc dziwnego, że chciała tchnąć nowego ducha w wystąpienie w duecie z utworem Nim zajdzie słońce. Regularnie proponowała nowe aranżacje, w tym jazzowy twist, który miałby zachować charakterystyczną energię, ale przy okazji wnieść coś innego.

Smolasty nalegał jednak na zachowanie oryginalnego brzmienia utworu, przez co Doda, co tu kryć, posmutniała. Zdawała sobie bowiem sprawę, że to najpewniej ostatnia szansa, by wspólnie wykonać niezaprzeczalny przebój. Warto przy tym wspomnieć, że spięcia między artystami pojawiły się już wcześniej – i to jeszcze przed premierą singla.

Doda i Smolasty rozbili bank nowym hitem. Dlaczego?

Doda i Smolasty: kto zawinił?

Przy okazji premiery Doda oskarżyła Smolastego o nieumyślne przyczynienie się do wycieku piosenki. Miała ona premierę 10 sierpnia ubiegłego roku i jak większość na platformach streamingowych była dostępna od północy czasu lokalnego. To zaś oznaczało, że w różnych strefach czasowych pojawiła się o różnych godzinach. Ta pierwsza nie była jednak świadoma sytuacji. Miała więc pretensje do współtwórcy, myśląc, że utwór został przedwcześnie ujawniony celowo. W rzeczywistości różnice w strefach spowodowały, że piosenka ukazała się wcześniej w Australii. Doda była zaskoczona i zażenowana, gdy dowiedziała się, że to nie Smoła odpowiadał za wyciek, lecz wiadoma specyfika streamingowa.

Mimo napięć artyści kontynuują współpracę. W poniedziałek udostępnili teledysk do swojej drugiej wspólnej piosenki (Nie żałuję), która znajduje się na wersji deluxe albumu Aquaria. Według niektórych zapowiedzi artystki będzie to prawdopodobnie ostatni singiel w jej karierze.