Czytasz
Od strachu do ukojenia. Rozmawiamy z JUTRØ o albumie „HORRORWAVE”

Od strachu do ukojenia. Rozmawiamy z JUTRØ o albumie „HORRORWAVE”

JUTRØ

Współtwórca rapowo-elektronicznego kolektywu Czeluść prezentuje pierwszą solową płytę. To z jednej strony hołd złożony kinu klasy B, a z drugiej – świadectwo różnych emocji towarzyszących producentowi na przestrzeni lat. Co jeszcze wiemy o krążku?

Filip Fabiański, bo tak naprawdę nazywa się JUTRØ, jest doskonale znany polskim słuchaczom. Założona przez niego Czeluść, imprezowo-popularyzatorsko-wydawnicza grupa, w przyszłym roku skończy dziesięć lat. W ciągu tej dekady zdążyła zaprezentować siedem kompilacji, zaznaczyć swoją obecność na festiwalach i zdobyć zaufanie słuchaczy. Wcale nie było o to łatwo, bo na niektórych polach przecierali szlaki. – Nikt nie brał się za gatunki muzyczne, za które wzięliśmy się my i które produkowaliśmy. Nie mieliśmy w Krakowie promotorów, którzy chcieliby zapraszać nas na imprezy, więc sami się za to wzięliśmyopowiadał promotor siedem lat temu.

JUTRØ x LINDA – RYTUAŁ (from CZELUŚĆ #4 compilation)

Teraz JUTRØ stawia kolejny ważny krok w swojej karierze. 27 września światło dzienne ujrzy jego pierwsza długogrająca płyta. Artysta uchylił nam rąbka tajemnicy i zdradził, jak pracował nad swoim debiutem fonograficznym. Rozmawiamy także o związkach muzyki i wizualności, badamy kondycję rodzimych producentów i sprawdzamy, co słychać u samej Czeluści.

Zdobądź bilet na premierę albumu Horrorwave w Krakowie. Liczba wejściówek limitowana!

Działasz na scenie już dłuższy czas, ale dopiero teraz zdecydowałeś się wydać solową, długogrającą płytę. Skąd taka decyzja? Jakie emocje temu towarzyszą?

Pierwszy zespół, wtedy punkrockowy, założyłem około 20 lat temu. Przez ten czas przywykłem do ciągłego tworzenia i niewydawania muzyki. Zmieniałem style. Tworzyłem drum and bass, nu metal, muzykę eksperymentalną, a nawet romansowałem z noise’em. Ludzie znają mnie z projektu JUTRØ, bo ten projekt akurat miał szczęście ujrzeć światło dzienne. Przez ostatnie parę lat pracowałem też nad pobocznym projektem, którym nie pochwaliłem się fanom Czeluści.

Miałem też okazję uporządkować wiele spraw, wyszedłem z życiowych chaszczy. Przejaśniło się. Patrząc wstecz, ostatnio miałem farta. Udało mi się oderwać od rozproszeń, samosabotażu, destrukcji i skupić się na pracy nad sobą. Ta płyta pojawiła się sama jako konsekwencja tej właśnie pracy.

A jak w ogóle w erze singli, EP-ek i playlist postrzegasz format długogrającej płyty producenckiej?

Dobre pytanie. Patrząc przez pryzmat tak zwanych zasięgów, myślę, że to zły pomysł. Followersów raczej mi ubywa niż przybywa, ale czasem robi się coś, bo czuje się, że tak właśnie powinno się w danym momencie działać. Potrzebowałem wydać płytę, trochę ją promuję tu i tam, ale dla mnie to bez znaczenia. Najważniejsze jest jej wydanie – puszczenie w świat kompletnego dzieła, a nie ciśnięcie tak, by wykręcić maksimum odtworzeń. Może wydawanie albumu to zły pomysł, ale tylko tak mogłem to puścić. 

JUTRO – NIEBO (from HORRORWAVE LP)

JUTRØ: Ból obok ukojenia

Z tego co mówisz, wnioskuję, że komponowałeś numery typowo z myślą o albumie. Czy kryją się tu jednak także utwory wcześniej nieopublikowane, które po prostu czekały na swój moment?

Horrorwave powstawało na przestrzeni miesiąca, może dwóch. Znacznie dłużej trwał proces miksu i masteringu niż samo jej tworzenie. Postanowiłem wprowadzić eksperymentalny reżim tworzenia jednego numeru dziennie, co nieoczekiwanie dało pozytywne rezultaty. Nie planowałem tej płyty, ale była ona efektem między innymi tej decyzji.

O czym przede wszystkim jest według ciebie Horrorwave?

W albumie kryje się spektrum emocji, które przeżywałem przez ostatnie lata. Jest w nim strach, ból, ekstaza, samotność, rozpacz, gniew, ale też spokój, miłość i ukojenie. Album nazwałem Horrorwave, bo część numerów w brzmieniu kojarzy mi się z horrorami klasy B.

JUTRØ – BLEAK (from HORRORWAVE LP)

JUTRØ: Malowanie dźwiękiem

Sam słyszę na tym krążku dużo niepokoju. Czy to też może być jakiś klucz interpretacyjny? Jeśli tak, to czy jest to raczej świadectwo osobistego mroku, czy może próba ukazania zeitgeistu?

Mam przyjacielską relację z moją twórczością, ale uważam też, że to, co ze mnie wypływa, nie jest w pełni mną, a bytem niezależnym. Tworzenie daje mi szczęście, a estetyka śmierci i cierpienia wynika chyba z mojej fiksacji tymi tematami. Myślę, że dochodzą tu muzyczne inspiracje mojego dzieciństwa, jak Marylin Manson, The Misfits czy Ozzy Osbourne. Zawsze staram się nawiązywać do swoich muzycznych korzeni, jednocześnie starając się stworzyć coś nowego.

Iwona Skv wydała debiutancki album. Porozmawialiśmy o krążku 1986!

Horrorwave momentalnie uruchamia w mojej głowie ciąg wizualnych skojarzeń. Czy sam myślisz obrazami, tworząc muzykę? 

Moja relacja z muzyką opiera się bardziej na emocjach niż jej wizualizacji. Czułem coś, tworząc te numery i mam nadzieję, że ty i potencjalni słuchacze też poczują. Żyjemy w epoce zdominowanej przez wizualność, ja bardzo lubię polegać na słuchu. Rzecz jasna patrzę na świat oczami, ale dogłębniej świat poznaję uszami. Może więc odwrotnie? Staram się coś namalować dźwiękiem?

JUTRØ: Trzeba cenić swoją sztukę

W wywiadzie sprzed ośmiu lat powiedziałeś: Producentów jeszcze się u nas nie docenia i nie płaci się im jak należy. A nawet jeśli taki rynek już istnieje, to ludzie, którzy podejmują decyzje, nie potrafią dotrzeć do tych producentów, którzy robią rzeczy najświeższe. Czy coś się według ciebie w tej materii zmieniło?

Polska przeszła przez ostatnie dekady, a nawet i lata bardzo długą drogę. Wydaje mi się, że wiele osób nadal narzeka trochę z automatu i nie zdaje sobie sprawy, w jak pięknych czasach przyszło nam żyć. Od tamtych słów wiele się zmieniło, ale niestety producent muzyczny nie ma i nie będzie miał tu łatwego życia. Osobiście nie przepadam za współpracą z raperami i raczej odmawiam, ale znam realia i wiem, że producenci są po prostu wyzyskiwani. Wyciskani do zera. Potrzebny jest chyba jakiś związek zawodowy, jakaś organizacja, która pomogłaby bitmejkerom walczyć o swoje racje. Trzeba jednak umieć się postawić, znać swoją wartość i nie dawać się wykorzystywać przez chciwych managerów i labele.

Sprawdź też
Joanna Wojsiat

JUTRO – 愛してる (from HORRORWAVE LP)

Mimo tego, co w obecnych czasach reklamuje się w zasadzie wszędzie, pieniądze nie powinny być główną motywacją człowieka. Jeśli jednak tak jest, nie potępiam tego, ale jak tak żyć nie chcę. To system wartości, w jakim byłem wychowany i czuję się z tego dumny. Ale jednocześnie trzeba umieć cenić swoją sztukę, więc jeśli sprzedajesz bity, nie daj się, walcz o swoje.

Chciałbym też dopytać o samą Czeluść. W jakim miejscu teraz się znajduje? Jakie masz dalsze plany co do tego projektu?

Czeluść żyje i ma się dobrze. Co prawda na horyzoncie nie widać możliwości wskrzeszenia festiwalu, ale imprezy, które organizujemy się po prostu udają. Jesteśmy zadowoleni i publika jest zadowolona. Wydarzenia ukierunkowujemy na bardziej internacjonalnych artystów, którzy mają większy impakt na scenie światowej, a jest kogo promować. W listopadzie odwiedzi nas Skeler z vowl. i STM. Dwójka przodujących na scenie wave’owej artystów. Trzeba działać, bo jak nie my, to kto?

JUTRØ – GOTH (from HORRORWAVE LP)

JUTRØ o kinie, które go ekscytuje

Mówiliśmy dużo o muzyce, przeskoczmy na koniec do filmów. Wspomniałeś, że wychowałeś się na kinie klasy B. Polecisz coś?

Oczywiście. Wychowałem się na filmach klasy B, jako nastolatek byłem ciężko wkręcony w metal i punk, co z automatu ukierunkowywało mnie na takie ekstremalne terytoria filmowe jak horror czy thriller. Polecam Armię ciemności, Ichiego zabójcę, Razor Blade Smile i Funny Games.

A z nowszych?

Pozytywnie zaskoczyły mnie Pearl i X Ti Westa.

X | Official Trailer HD | A24
Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone