Robot Ai-Da namalował portret Alana Turinga. Sprzedano go za milion dolarów
Obraz przedstawiający słynnego matematyka, który bywa nazywany jednym z ojców sztucznej inteligencji, pobił rekord domu aukcyjnego Sotheby’s. Licytowało go 27 osób.
Sztuka tworzona przez sztuczną inteligencję to temat wzbudzający coraz więcej kontrowersji. Algorytmy muszą się przecież na czymś uczyć, więc pompuje się w nie setki tysięcy istniejących obrazów, muzyki czy tekstów, by stworzyć coś na pozór nowego. Efekty są zazwyczaj zadowalające. Jeśli AI nie wypluje człowieka z ośmioma palcami w jednej dłoni lub czterema rękami, często nie można odróżnić tego, co stworzyła od dzieła człowieka. Dwa lata temu Jason M. Allen wysłał wygenerowaną tak pracę na konkurs sztuki cyfrowej w Kolorado. Nikt się nie zorientował, autor eksperymentu wygrał. – Sztuka umarła, człowieku. To koniec. AI wygrało. Ludzie przegrali – powiedział po fakcie.
Maszyny przejmują pędzle
Rozwój nowoczesnych narzędzi ma jednak ciemne strony. Ostatnio na sile przybiera debata na temat praw autorskich naruszanych przez sztukę generatywną. AI inspiruje się istniejącymi dziełami, o czym artyści zazwyczaj nie wiedzą, nie wspominając o domaganiu się przez nich wynagrodzenia za użycie ich prac. Ponadto stanowią dla nich realną konkurencję. Znacznie łatwiej i szybciej poprosić program o stworzenie danej grafiki niż zapłacić człowiekowi.
Jenna Ortega krytykuje AI. Co właściwie drażni aktorkę?
Takie dylematy nie przeszkadzają jednak w badaniu potencjału maszyn. Sztuką zaczynają zajmować się roboty humanoidalne, m.in. Ai-Da. Quasi-malarka przypominająca kobietę właśnie stworzyła portret Alana Turinga, a ten został sprzedany za… 1,08 miliona dolarów. Ostateczna cena, która padła na licytacji w Sotheby’s, kilkakrotnie przewyższyła tę estymowaną. – Rekordowa wartość dzieła artysty-humanoidalnego robota, które trafiło pod młotek, to punkt zwrotny w historii sztuki nowoczesnej i współczesnej. Odzwierciedla przecięcie się technologii AI i globalnego rynku sztuk – przekonuje dom aukcyjny.
Ai-Da. Pięć lat innowacji
Ai-Dę nazwano na cześć Ady Lovelace. To brytyjska matematyczka i poetka słynąca z napisania pierwszego algorytmu, który miał zostać wykorzystany na urządzeniu uważanym za pierwszy programowalny komputer. Sam robot powstał w 2019 roku w zespole prowadzonym przez galerzystę Aidana Millera. Wszystkim entuzjastom nowych technologii powinien być dobrze znany, bo często pojawia się w mediach. Najpierw było o nim głośno, gdy okazało się, że potrafi portretować stojącą przed nim osobę, używając bionicznej ręki i kamer przymocowanych do oka. Pojawił się już na weneckim Biennale, Glastonbury, London Design Festiwal i na Uniwersytecie Oksfordzkim. Wygłosił także prelekcję w ramach popularnej serii TEDx.
Porozmawiajmy o technologiach
Jak Ai-Da namalowała obraz? Punktem wyjścia była rozmowa z członkami studia Miller, która skupiała się wokół tematu AI służącej dobru wspólnemu. Następnie robot wybrał styl, fakturę i kolor, a później użył wbudowanych kamer, aby spojrzeć na zdjęcie Turinga. Finalne dzieło składa się z małych portretów naukowca, które następnie zostały połączone, powiększone i wydrukowane na drukarce 3D.
– Kluczową wartością mojej pracy jest jej zdolność do bycia katalizatorem dialogu na temat powstających technologii – skomentowała swoją pracę artystka. Dodała także, że dobór portretowanego mężczyzny nie był przypadkowy. W końcu to właśnie on, jeden z łamaczy niemieckiej Enigmy i wszechstronnie uzdolniony matematyk, położył podwaliny pod rozwój sztucznej inteligencji. – Portret pioniera Alana Turinga zaprasza widzów do refleksji nad boską naturą AI i informatyki przy jednoczesnym rozważeniu etycznych i społecznych implikacji tych postępów – kwituje.