Florence and the Machine wracają? Tajemnicza wiadomość wiele mówi
Fani Florence Welch i jej zespołu wstrzymali oddech. Artyści udostępnili osobliwe wideo, w którym wokalistka nerwowo kopie dół, a następnie krzyczy do dziury. Publikacja uruchomiła falę spekulacji dotyczących nowego albumu.
W 2022 roku brytyjska grupa wydała zawierający 14 utworów album Dance Fever. Centralnym motywem krążka jest taniec jako forma ruchu, która pozwala uwolnić się od ciążących emocji. Nie brakuje w nim także tematów lęku, smutku i społecznych oczekiwań wobec kobiet. – Myślę, że wciąż jesteśmy na początku drogi mówienia o tym, żeby nie rezygnowały z kariery. Istnieje o wiele więcej artystek. Jest dla nas więcej miejsca. Na początku czułam, jakbym była sama – przekonywała frontmanka w rozmowie z portalem The Guardian.
W jakim kierunku podąży teraz Florence and the Machine? Tego jeszcze nie wiadomo, ale ale pojawiła się pierwsza większa zapowiedź tego, co dalej. Muzycy udostępnili właśnie 24-sekundowy, epatujący mroczną aurą materiał. Jego mistyczny, lekko psychodeliczny klimat sugeruje, że fani zespołu raczej po raz kolejny się ucieszą. Dali temu już zresztą wyraz w licznych komentarzach.
Zdjęcia, plotki, anonse
Atmosferę dodatkowo podgrzał amerykański magazyn muzyczny Spin. Z jego doniesień wynika, że nowy singiel zespołu ukaże się już 20 sierpnia. Wcześniej na Instagramie pojawiły się zaś zdjęcia Florence Welch z gitarzystą IDLES, Markiem Bowenem. Fani wyhaczyli również fotografie z hasłami takimi jak siła, przestrzeń czy dynamika, które ich zdaniem mogą zdradzać tematykę nowej płyty. Na jednym ze zdjęć widniał też napis październik, co potencjalnie wskazuje na możliwą datę premiery albumu. Poszlak jest więc wiele: pozostaje tylko czekać na nową muzykę.
Laurel: Miłość przenosi mnie do innego wymiaru
Florence and the Machine. Jubileusz za jubileuszem
W tym roku Brytyjczycy uczcili dziesięciolecie albumu How Big, How Blue, How Beautiful. Rok wcześniej zespół wystąpił w londyńskim Royal Albert Hall wraz z orkiestrą, celebrując 15-lecie debiutanckiej płyty Lungs. Wyjątkowy koncert został nagrany i wydany na nośniku fizycznym pod tytułem Symphony of Lungs.
