Czytasz teraz
„W tym wszystkim chodzi o to, żeby »płynąć« słuchając muzyki” – rozmawiamy z Metronomy
Opinie

„W tym wszystkim chodzi o to, żeby »płynąć« słuchając muzyki” – rozmawiamy z Metronomy

Metronomy Forever Progresja TAMA koncerty bilety w Going.

Przy okazji pierwszej edycji Fest Festival porozmawialiśmy z Joe Mountem i Oscarem Cashem z Metronomy. Poruszyliśmy wiele tematów: reptilianie, techno, serwisy streamingowe, a także przede wszystkim, nadchodząca płyta Metronomy Forever.

Metronomy już grubo ponad dekadę funkcjonują w nieco ambitniejszej muzyce popularnej i całkiem nieźle się w tym towarzystwie rozgościli. W tym czasie dostaliśmy od zespołu pięć studyjnych albumów, znacznie więcej koncertów i nominacje do wielu nagród, w tym m.in. do Mercury Prize. Zdaje się, że Joe Mount i ekipa wciąż mają apetyt na więcej. Chcecie dowiedzieć się, co słychać u Londyńczyków? Łapcie nasz wywiad!

To nie pierwszy raz, kiedy jesteście w Polsce. Czujecie już chyba jakąś więź z naszym krajem? 

Joe: Kochamy Polskę! To jeden z tych krajów, gdzie czujemy jakbyśmy zbudowali swego rodzaju relację z wami i nie bardzo wiemy jak i dlaczego, ale za każdym razem kiedy jesteśmy w Polsce spędzamy świetny czas. 

Oscar: Dokładnie! W Brighton, gdzie mieszkałem, miałem paru znajomych z Polski, w związku z czym zawsze czuję pewnego rodzaju połączenie z waszym krajem. 

Zaraz ukaże się wasz nowy album Metronomy Forever. Nazwa może sugerować, że to swego rodzaju podsumowanie kariery. Słowo Forever zazwyczaj sugeruje koniec, rozstanie, zamknięcie jakiegoś etapu.

Joe: Ten tytuł od początku miał być śmieszny, przede wszystkim, dlatego że odbiorcy mogą rozumieć to jako koniec, początek albo “największe przeboje”. (śmiech)

Oscar: Może o to nam chodziło, żeby zaniepokoić ludzi?

Joe: W sumie nie wiem, od początku podobało mi się jak mocno ta nazwa brzmi, jak bardzo intensywna jest. W każdym razie, nie macie się czym martwić, to na pewno nie jest nasz ostatni album. 

Dobrze to słyszeć! Powiedzcie, jaka historia stoi za okładką. Mnie osobiście kojarzy się z jakimś postapokaliptycznym, psychodelicznym światem.

Joe: Chodziło o coś zupełnie odwrotnego, okładka ma prezentować czas prehistoryczny, coś jak wczesna Ziemia, kiedy pierwsze organizmy żywe wychodziły z wody na powierzchnię. Cały koncept polegał na tym, że Metronomy było na naszej planecie przed etapem, kiedy małpy zaczęły zamieniać się w ludzi. 

Oscar: W sumie to rozumiem, dlaczego mogłeś pomyśleć, że to postapokaliptyczny świat. Na takiej zasadzie, że ludzie już wyginęli, a reptilianie powstali z popiołów. (śmiech)

Joe: Macie dość szalone wizje planety, ale tak, w mojej głowie ta okładka miała pokazywać raczej wczesną Ziemię, niż tą postapokaliptyczną. 

Tracklista na Metronomy Forever jest dość długa, a część kawałków stricte instrumentalna. Co na to wpłynęło? Wcześniejsze albumy różniły się nieco strukturą.

Joe: Początkowo, album miał zawierać 24 utwory, ale na wersję winylową finalnie weszło ich aż 27, dlatego kupując wersję woskową, słuchacz w zasadzie dostaje dodatkową płytę. W każdym razie, naszym pomysł był taki, żeby album trwał długo, wręcz w nieskończoność. Wydaje mi się, że teraz, w dobie platform streamingowych ludzie mają więcej apetytu na muzykę. Te platformy zachęcają słuchaczy do “gubienia się” w muzyce. 

Oscar: To jakby “sesyjne” słuchanie!

Joe: W tym wszystkim chodzi o to, żeby “płynąć” słuchając muzyki. 

Joe, w wielu wywiadach mówiłeś o wpływie muzyki rockowej na twoje wczesne życie. Wiem, że w późniejszych etapach zacząłeś odkrywać szerokopojętą muzykę elektroniczną. Czy sięgasz po bardziej klubową muzykę elektroniczną spod znaku techno czy house’u? Czy chcielibyście, jako Metronomy, wydać album w bardziej takim stylu?

Zobacz również
macklemore

Joe: Myślałem nad tym ostatnio. Chciałbym zrobić album stricte elektroniczny, klubowy. Tylko musiałbym znaleźć odpowiednią osobę, z którą mógłbym go nagrać. Potrzeba mi kogoś, kto chodzi do klubów! 

Ja często chodzę do klubów! 

Joe: No widzisz, proszę bardzo! (śmiech) Chciałbym znaleźć kogoś, kto usiadłby i powiedział “więcej tego brzmienia, więcej tamtego”, bo nie mam tego instynktu. 

Oscar: Ja nie znam wystarczająco dobrze tych gatunków. Mam wrażenie, że w tym gatunku „pewne rzeczy rosną, pewne maleją”. To jest zupełnie inne flow. 

Joe: Zdecydowanie. Mimo tego, chciałbym nagrać taki album!

Honey – ostatnia, bardzo dobrze przyjęta płyta Robyn posiada kilka utworów twojej produkcji, Joe. Jak wspominasz pracę z nią?

Joe: To była bardzo intensywna współpraca. Długo zajęło nam nagranie wielu rzeczy. To był taki rodzaj albumu, w który od razu zaangażowałem się emocjonalnie i uważam go za wielkie osiągnięcie. Zaczynając pewne współprace nigdy nie wiesz, do czego cię one doprowadzą. Czuję, że ja i Robyn zaczęliśmy współpracę bardzo niepewnie, wręcz nieufnie, a skończyliśmy na ogromnym wzajemnym zaufaniu, robiąc naprawdę dobrą muzykę.

Czy czekają na nas kolejne remiksy spod znaku Metronomy?

Joe: Zrobiłem ostatnio remiks utworu Marka Ronsona, którego on jednak ostatecznie nie wykorzystał, aczkolwiek my może wykorzystamy go w jakiś sposób. Miejcie otwarte uszy! 

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony