Nieskrępowana kreatywność, czyli fenomen Minecrafta w pigułce
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
W przededniu pierwszego turnieju Minecrafta na warszawskim Torwarze zastanawiamy się nad tym, co przyciąga miliony ludzi do ubogiego graficznie i pozbawionego fabuły świata. MCS Warszawa już w sobotę, bilety dostaniecie u nas!
Gdy Markus „Notch” Persson zaczynał w 2009 roku prace nad swoim nowym projektem Minecraft, nigdy nie spodziewał się, że jego tytuł może zachwycić graczy w podobnym stopniu jak te, którymi inspirował się siadając do pracy. 10 lat później wielu graczy nadal wie, czym są Dwarf Fortress, Dungeon Keeper czy Infinimer, ale właśnie Minecraft przerósł sławą i rozpoznawalnością wszystkie te tytuły razem wzięte. No i stał się jedną z największych marek growych świata.
Tytuł początkowo nazywał się RubyDung, potem do klockowatego gameplaya dodano w końcu przeciwników (ich modele Notch pożyczył ze swojego innego pomysłu, „Zombie Town”) i w efekcie zamiast piaskownicy dla dzieci, dostaliśmy wizję dla prawdziwych graczy. Oficjalna sprzedaż Alphy ruszyła 13 czerwca 2009 i w niecały miesiąc gra, o której nie wiedział nikt, sprzedała ponad 1000 kopii i zdobyła przeszło 20 tysięcy zarejestrowanych graczy. Po zaimplementowaniu survival mode lawina ruszyła i w czerwcu Notch mógł się pochwalić 20000 fanów płacących za dostęp do tytułu. Następne miesiące to gigantyczny i szybki rozwój. Nowe klocki, lochy, „piekło” Nether – wszystko to coraz bardziej zachwycało graczy, a ci przekazywali znajomym swoją ekscytację. Sprzedaż wystrzeliła w kosmos.
Mimo że tytuł nadal był we wczesnym stadium rozwoju, został uznany przez PC Gamera za grę roku 2010, co mogło mieć tylko jedno następstwo. W 2011 roku pękł pełny milion zarejestrowanych graczy, a MineCon (festiwal dla fanów gry) z eventu dla 30 osób rozrósł się do tysięcy uczestników.
6 miesięcy później? Dodajemy do liczby graczy kolejne zero, bo wrodzona prostota i przystępność zachwyciły już przeszło 10 milionów ludzi – regularnych graczy, dzieci, jak i ludzi na co dzień niezwiązanych z gamingiem. Następne przyniosły konsekwentny rozwój i poszerzanie dostępności platform. Od konsol nowych generacji, przez PC-ta, Maca, po telefony, a w końcu nawet wirtualną rzeczywistość.
W czym tkwi tajemnica Minecrafta? Zapewne w naszej odwiecznej, dziecięcej miłości do klocków i budowania konstrukcji, tworzenia czegoś wyjątkowego. Żadna inna gra nie naciska tego magicznego przełącznika do dzieciństwa z taką regularnością. Nagle od pytania: „dlaczego ktoś miałby chcieć w to grać?” płynnie przechodzimy do „jeszcze sekundę, chce dokończyć budowę 50 piętra mojego wieżowca”. Najlepszy sposób, aby przekonać się o wyjątkowości Minecrafta to pojawienie się na wydarzeniu, które się z nim wiąże i gromadzi tłumy wyznawców.
Mamy dla was idealną propozycję, ponieważ już 27 kwietnia w Warszawie będzie mieć miejsce wydarzenie ze sporym rozmachem – MCS Warszawa 2019. W jego ramach m.in. wielka odsłona turnieju BedWars, który trochę przybliży wam radochę z grania ze znajomymi w sieci. To forma rozgrywki, w której każdy gracz ma za zadanie zniszczyć łóżka swoich przeciwników oraz obronić własne. Brzmi banalnie i infantylnie? Poczekajcie, aż zobaczycie grających w akcji. W szranki staną najpopularniejsi polscy jutuberzy związani z Minecraftem, co nie tylko zapewni wysoki poziom rozgrywek, ale dodatkowo solidną ilość lolcontentu.
Dla tych bardziej zaprawionych w klockowym świecie organizatorzy przygotowali turniej UHC, który pokaże jak najlepsi gracze radzą sobie w Ultra Hardcore Modzie. Wszystko to już w tę sobotę na Torwarze. Do tego Lego Minecraft, Minecraft VR, jedzenie Minecraft, picie Minecraft, ubrania Minecraft, zabawki Minecraft, Minecraft, Minecraft, Minecraft i jeszcze raz… Minecraft. Idziemy!
Bilety na wydarzenie kupicie w Going. Dodatkowy plus? Każdy zakupiony bilet na Turniej MCS Warszawa 2019 zawiera unikatowy kod upoważniający do 30% zniżki na późniejszy koncert Bedoesa.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE