Czytasz teraz
Joseph Capriati przyjedzie do Polski. Dlaczego warto usłyszeć go na żywo?
Muzyka

Joseph Capriati przyjedzie do Polski. Dlaczego warto usłyszeć go na żywo?

Joseph Capriati

Joseph Capriati od niespełna dekady plasuje się w ścisłym topie światowych DJ-ów, a i tak konsekwentnie idzie do przodu. Jednocześnie jest uosobieniem włoskiego la dolce vita! Oto powody, dla których nie możecie przegapić żadnej imprezy z jego udziałem.

1. Jest na scenie od 11. roku życia

Circa 2003

Pierwsze muzyczne kroki stawiał w Neapolu nieopodal rodzinnej Caserty. Co ważne, była to droga śladami legend, ponieważ jego mentorami zostali Marco Carola i Rino Cerrone. Jako nastolatek zdobywał wiedzę o muzyce elektronicznej z płyt Masters At Work i Todda Terry’ego, dzięki czemu zajął się również produkcją.

Niedługo później zaprowadziło go do występów na Awakenings, w londyńskim Fabric i owianym aurą tajemniczości legendarnym berlińskim Berghain. Jak miało się okazać, to był dopiero początek. Dziś Joseph Capriati to headliner największych festiwali, grający nawet 150 gigów rocznie. Nie można mówić o podbijaniu świata bez wspomnienia o wyprzedanej trasie po USA (od wybrzeża do wybrzeża), występów na Boiler Roomie czy setów b2b z rzeszą legend sceny house i techno.

2. To najlepszy ziomek waszego ulubionego artysty

Joseph Capriati i Carl Cox

A właśnie, b2b. To forma setu DJ-skiego, w którym dwie osoby lub więcej grają po jednym numerze, odpowiadając na to, co zostało zagrane poprzednio. No to możemy iść dalej.

Włoch ma na koncie wiele tego rodzaju grań z największymi postaciami. Richie Hawtin, Marco Carola, Solomun czy Carl Cox to tylko kilka przykładów. Co najlepsze, często wrzuca na swój Instagram ciekawe zdjęcia z występów. Choć nie tylko, bo jak wytłumaczyć fotę pt. Na piwie z Carlem Coxem lub Na Ibizie z Michaelem Bibi? Widać, że to zwyczajnie jego ziomki, z którymi łączą go wspólny język i pasja do muzyki. Najlepsze, że autentycznie jara się tym, że spotkał np. Jeffa Millsa czy Adama Beyera. Do tego wpisy komentuje mu Amelie Lens. Szczerze przyznam, że złapałem mnóstwo pozytywnej energii podczas oglądania takich fot jak ta poniżej!

3. DJ? Producent? A po co wybierać?!

Capriati w studiu

Niemal równolegle z zajawką na winyle artysta zainteresował się syntezatorami i maszynami perkusyjnymi. Włoch ma na koncie wydawnictwa w tak renomowanych labelach jak Drumcode czy CLR, należącym do Chrisa Liebinga. Jego ostatni album to Metamorfosi (2020), w których oprócz klasycznych dla artysty brzmień z tempem oscylujących w granicach 130 bpm mamy też połamane rytmy i numer Goa, żywo nawiązujący do korzeni i goa trance’u.

Za DJ-ką 36-latek to ucieleśnienie charyzmy podlanej ogromną dawką scenicznego doświadczenia. Niezależnie, czy gra house, czy sięga po numery z etykietą techno, dostarcza jakość na kosmicznym wręcz poziomie. W skrócie: można spodziewać się właściwie wszystkiego, za to na pewno z ogromnym ładunkiem tanecznej, nieskrępowanej energii. Sam zainteresowany nie należy do tych stojących jak słup. Obstawiam, że to kwestia płynącej w nim południowej krwi.

Zobacz również

4. Joseph Capriati to Włoch z krwi i kości

Joseph Capriati

Wydawać by się mogło, że artysta na tym poziomie rozpoznawalności będzie prowadzić swoje media społecznościowe w bardzo zachowawczy sposób. Foty z występów, no, ewentualnie z wakacji. Nic bardziej mylnego!

Szybko przeklikujemy Instagrama bohatera tego tekstu i już wiem, że ma zdjęcie z… Erosem Ramazzottim. To się nazywa włoski styl! Joseph często podkreśla swoje pochodzenie, nie wstydzi się wstawiania świątecznych ujęć z mammą albo nonną (czyli po włosku babcią). Podkreśla też, że jest dumny z poznania Burmistrza Neapolu, a więc miasta, w którym stawiał pierwsze kroki jako artysta. Ma też fotki z legendami, jak wielokrotny triumfator Motocyklowych Mistrzostw Świata Valentino Rossi czy Diego Maradona, który przez lata grał w Napoli (piłka nożna jest we Włoszech traktowana na równi z religią, sami rozumiecie). Obok relacji z największych festiwali widzimy też jedzenie, plażowanie czy analogi z początków kariery. To się nazywa la dolce vita!

Możecie doświadczyć tego na własnej skórze już 10 lutego w warszawskiej Pradze Centrum. Widzimy się w tłumie!

Joseph Capriati za chwilę tu będzie, więc kupcie bilety!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony