Jeden z najpopularniejszych aktorów młodego pokolenia znów bierze się za śpiewanie. Rezultat jego kolejnych eksperymentów z muzyką wyjątkowo nas ciekawi.
O tym, że Amerykanin ma zagrać Boba Dylana, wiadomo od początku 2020 roku. Już wtedy zdradzono roboczy tytuł produkcji – Going Electric. Odnosi się on do konkretnego, przełomowego momentu w karierze piosenkarza. W latach 60., chwilę po wydaniu albumów The Times They Are a-Changin’ i Another Side of Bob Dylan, artysta podjął decyzję, która rozsierdziła jego bardziej ortodoksyjnych fanów. Do folkowego instrumentarium dołożył wówczas gitarę elektryczną. Za rocka muśniętego country zabrał się bez kompleksów, z gwiazdorską dezynwolturą. Odważnie zaglądał jednocześnie za kulisy nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Teraz za to film nazywa się A Complete Unknown.
Twórca obyty w rocku
– To intrygująca, a przede wszystkim prawdziwa historia o punkcie zwrotnym amerykańskiej sceny – cieszy się reżyser biopicu, James Mangold. Twórca ma na koncie m.in. Le Mans ’66, Przerwaną lekcję muzyki oraz Tożsamość. Świat estrady bynajmniej nie jest mu przy tym obcy. W 2005 roku zaprezentował Spacer po linie, w którym przybliżył burzliwą historię Johnny’ego Casha (Joaquin Phoenix). Opowiedział i o jego trudnych relacjach z ojcem, i o związku z piosenkarką June Carter (Reese Witherspoon)
Dokumenty i wywrotowy biopic
Losy samego Dylana nie po raz pierwszy zostaną przeniesione na duży ekran. W najbardziej niekonwencjonalny sposób postanowił ukazać je Todd Haynes. Na potrzeby I’m Not There. Gdzie indziej jestem w piosenkarza wcieliło się sześcioro aktorów, w tym Cate Blanchett, Christian Bale, Ben Whishaw i Heath Ledger. Każdy z nich uosabiał inny aspekt osobowości muzyka. – Struktura takiego filmu musi być popękana, z licznymi otwarciami i polifonicznymi głosami. Jego główną strategią jest refrakcja, a nie kondensacja – pisał reżyser w liście do swojego bohatera. Inni twórcy stawiali raczej na klasyczną, dokumentalną narrację. Martin Scorsese w No Direction Home wykorzystywał archiwalne materiały i wcielał się w rolę reportera. 65 Revisited Donna Alana Pennebakera była zaś typową reinterpretacją koncertowych nagrań.
Data premiery wciąż pozostaje jeszcze nieznana. Reżyser, zapytany o to, czy Timothée Chalamet samodzielnie zaśpiewa wtedy piosenki Dylana, ochoczo przytaknął. To z pewnością duży zaszczyt, ale i wyzwanie, zwłaszcza że wokalista jest żywą legendą.
Wildcat: Maya Hawke jako słynna pisarka. Reżyserem filmu jest jej ojciec
Z mikrofonem za pan brat
Samemu Amerykaninowi, który ma na koncie nominację do Oscara za rolę w Tamte dni, tamte noce, wszelakie dźwięki nie są jednak zupełnie obce. Od lat pozostaje zadeklarowanym słuchaczem hip-hopu, a wśród swoich największych inspiracji wymienia Kida Cudiego. W liceum rapował – choć bardziej dla humoru – jako Lil Timmy Tim. Po szkolnym nawijaniu o statystyce został pełnoprawnym aktorem, ale raz za razem dostawał do odegrania muzyczne sceny. W Lady Bird Grety Gerwig należał do szkolnego zespołu L’Enfance Nue. U Woody’ego Allena (W deszczowy dzień w Nowym Jorku) wykonał szlagier Franka Sinatry. A do tego wszystkiego przed premierą Going Electric zdążymy jeszcze raz usłyszeć, jak śpiewał.
More photos of Timothée Chalamet as Bob Dylan on the set of ‘A Complete Unknown’ today! pic.twitter.com/KFURYH1oCD
— Timothée Chalamet Updates (@timotheeupdates) March 17, 2024
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE