Adele rozstała się z kieliszkiem. Nie pije już od kilku miesięcy
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
W jednej z piosenek śpiewała, że jedyne, czym potrafi się rozkoszować, jest wino. Teraz jedna z najpopularniejszych światowych wokalistek deklaruje życie w trzeźwości. Do takiej decyzji skłoniły ją osobiste doświadczenia.
Era albumu 30, za który Adele otrzymała sześć nominacji do Grammy i nagrodę Brit Awards, jeszcze się nie skończyła. Brytyjka nadal odbywa koncertową rezydencję w luksusowym hotelu Caesars Palace zlokalizowanym w Los Angeles. Początkowo miała trwać krócej, ale olbrzymia popularność wydarzenia skłoniła gwiazdę do zwiększenia liczby występów. – Poza tym mam zamiar sfilmować całe wydarzenie i je wypuścić. Chcę mieć pewność, że każdy, kto chciałby zobaczyć show, zrobi to – przekonywała wiosną.
Wyjątkowe doświadczenie
Koncerty w ramach Weekends with Adele to przede wszystkim solidna porcja znakomitej muzyki na żywo. Katie Atkinson z Billboardu przekonywała, że niezwykłe było zobaczenie artystki tak świadomej i uwzględniającej na scenie wszystko, co do tej pory osiągnęła. Keiran Southern z The Times określił widowisko mianem spektakularnego, intymnego i wartego oczekiwania. Na setlistę każdego wieczora składa się 20 piosenek. Spora część z nich pochodzi ze wspomnianego 30, ale nie brakuje także starszych szlagierów: Hello, Turning Tables i Rolling in the Deep.
Poza prezentowaniem swojego dorobku Brytyjka chętnie nawiązuje kontakt z publicznością. Zupełnie nie należy do tych gwiazd, które robią na scenie swoje, a później czym prędzej uciekają na backstage otoczeni wianuszkiem ochroniarzy. Jej interakcjom z widownią sprzyja formuła Weekend with Adele. Koncerty od blisko roku odbywają się w tym samym miejscu, w piątki i soboty. Niektórzy słuchacze udają się na nie dwa wieczory z rzędu.
Ukojenie w procentach
Podczas występu, który odbył się w zeszłym tygodniu, Adkins nie krępowała się, żeby opowiedzieć o swojej burzliwej relacji z alkoholem. Po raz pierwszy zdobyła się na tak szczere wyznanie jesienią 2021 roku. W rozmowie z magazynem Vogue wyznała, że na początku pandemii COVID-19 nie opuszczało jej różowe wino. W trakcie lockdownu potrafiła wypić jego cztery butelki do obiadu. Poza tym piosence I Drink Wine śpiewała wprost, że jedynie tytułowy napój zapewnia jej rozkosz. Choć nie czuła specjalnych wyrzutów sumienia, bała się przy tym przyłapania na byciu nietrzeźwą. Nie trzeba chyba przypominać, że paparazzi czekają na każde potknięcie gwiazdy takiego kalibru.
Alkohol zabrał mi tatę
Dwa lata później Adele wyznała publiczności, że ostatecznie postawiła na trzeźwość. – Przestałam pić jakieś trzy i pół miesiąca temu. To całkiem nudne. Przez większość drugiej dekady życia byłam dosłownie na granicy alkoholizmu – mówiła ze sceny. Wokalistka nie ukrywała przy tym, że niekiedy brakuje jej szumu w głowie i posmaku procentów w ustach. Słuchaczowi sączącemu whisky sour życzyła smacznego, przyznając, że trochę mu zazdrości.
Syn Drake’a wydał pierwszą piosenkę! Czy Adonis Graham pójdzie śladem ojca?
Piosenkarka, choć w miniony weekend nie wyraziła tego wprost, ma ważny, osobisty powód przemawiający za odstawieniem kieliszka. W maju 2021 roku po nierównej walce z rakiem jelita grubego zmarł jej ojciec, Mark Evans. – U mojego taty widziałam zupełną nieobecność i brak zaangażowania. W końcu zrozumiałam, że chodziło o alkohol. To on zabrał mi tatę – tłumaczyła Oprah Winfrey. Po takim wspomnieniu tym bardziej trzymamy kciuki za wytrwałość Adele. Cytując słowa naszego niedawnego rozmówcy, Alkoholika z TikToka, przypominamy tym samym, że etanol jest trucizną.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.