Afro Kolektyw słusznie dorobił się miana intrygującej legendy polskiej muzyki. Wszystko wskazuje na to, że ostatnim akordem tej nieoczywistej podróży będzie krążek, który ukaże się pod koniec lutego.
Z dziejów i z dziejami
To były naprawdę długie lata. Nie wierzycie? Spytajcie kogokolwiek, kto kiedykolwiek wgłębił się w teksty i dźwięki, które Afro Kolektyw miał na swoich pięciu płytach. Afrojax serwował wieloznaczne, bardzo gęste teksty, w których nie brakowało obskury i czarnego poczucia humoru, a sekcja instrumentalna sprawnie balansowała między powagą a luzem. Wychodziły z tego kompozycje jedyne w swoim rodzaju.
Wszyscy ci, którzy pamiętają jeszcze singiel Trener Szewczyk, docenią nowiusieńki kawałek ausser betrieb, to pewniak. Ale to tylko część prawdy, bo powinien również przypaść do gustu fanom okresu piosenkowego. Czuć ducha dawnych, mocno rapowych czasów, lecz bardziej niż wtedy słychać zespół-zespół. A o czym, że tak powiemy, traktuje utwór? To już musicie sprawdzić sami.
Charakter nadać ostatnim słowom
Wygląda na to, że moment odnalezienia idealnej formuły zamknie działalność jedynej w swoim rodzaju grupy. Z czego wynika taki stan rzeczy? Cóż, można domniemać, doszukując się zebrania odpowiednich doświadczeń w innych projektach, ale można również zakładać, że w tym konkretnym przypadku i w tych konkretnych okolicznościach chodzi o wsparcie, które na papierze brzmiało niespodziewanie, a w rzeczywistości wypada świetnie. Zresztą oddajmy głos samemu Afro, komentującemu nowy singiel:
Bardzo dużo dają tu natomiast elementy melodyczne, zwłaszcza chóralny piętrowy refren, wykoncypowany i wykonany przez nasz nowy nabytek, czyli Basię Derlak (Chłopcy kontra Basia); która w żadnym razie nie jest tylko wokalistką, bo i współkomponuje, i – jak będziecie mieli okazję się przekonać także na żywo – jest najlepszą hypewoman na świecie.
Jak już wiemy, to po napisaniu tego utworu Afro Kolektyw uznał, że comeback ma sens. Ostatnie słowo, będące zarazem ostatnim w historii albumem zespołu, ukaże się 28 lutego nakładem Thin Man Records.
Afro Kolektyw mówi: papa
Warto w tym miejscu powiedzieć jeszcze kilka słów o samej grupie, tak w encyklopedycznym skrócie. Powstała w 1999 roku, a dwa lata później wypuściła debiut, czyli Płytę pilśniową. Musiało minąć kolejne pięć lat, by na rynku zjawiło się Czarno widzę, nieco mniej (bo tylko kolejne dwa), żeby zameldowało się Połącz kropki. To etap rapowy. Po nim nastąpił bardziej popowy, zawierający Piosenki po polsku oraz 46 minut Sodomy. I to by było na tyle, jeśli chodzi o działalność zespołową.
Na koniec polecamy ludziom o mocniejszych nerwach wgryzienie się w dokonania (Legendarnego) Afrojaxa. Nie wiemy, czy jesteście na to gotowi, więc: przecież ostrzegaliśmy.
Szukasz najlepszych koncertów? Tutaj znajdziesz coś dla siebie
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika ZAiKS Wiadomości, a także rapowa głowa. W przeszłości dziennikarz prasowy magazynów Playboy, Esquire i CKM czy redaktor muzyczny newonce.