Nocne życie Warszawy na pewno nie należy do monotonnych. Na imprezowej mapie miasta powstał nowy, nietypowy klub. AKT to intrygujące miejsce, łamiące wszelkie konwenanse i stereotypy dotyczące klubowych wyjść ze znajomymi.
Celem twórców tej nowej miejscówki w stolicy, jest stworzenie przestrzeni, z którą bylibyśmy w jakiś sposób związani emocjonalnie. AKT to klub, do którego nie mamy przychodzić, żeby jedynie potańczyć, napić się i leczyć kaca przez cały kolejny dzień. Choć oczywiście nie zaprzeczamy, że nie będzie to elementem tamtejszych imprez. Jednak oprócz tego możemy liczyć na znacznie więcej!
AKT 1. Klub nie na miejscu
Opublikowany przez AKT Wtorek, 4 grudnia 2018
Abstrakcja to chyba odpowiednie słowo obrazujące klimat tego miejsca. Zaczynając od początku – jego lokalizacja. Akt znajduje się przy ulicy Mazowieckiej, co może być decyzją przez wielu nierozumianą, ze względu na nieco odmienny charakter znajdujących się tam spotów. Ponadto do środka wejdziemy tylko przechodząc przez inny klub – „Można by pomyśleć, że od samego początku dbamy o to, aby goście byli trochę zdezorientowani – tłumaczy Mariusz Krajewski, general menager AKTu. Gdy znajdziemy się już wewnątrz, czeka nas prawdziwa mieszanka bodźców i wrażeń. Performance połączony z muzyką i najbardziej absurdalnymi internetowymi viralami. Brak logiki, kompletne szaleństwo, ale i wolność wyrażania siebie oraz otwartość. Tak w skrócie opisać można tamtejsze imprezy. Czyż to nie brzmi zachęcająco?
Sądząc po zapowiedziach osób pracujących przy tworzeniu AKTu, można odnieść wrażenie, że faktycznie to, co tam zobaczymy, pozostanie z nami na bardzo długo. Jest intrygująco, nietypowo i na pewno jeśli chodzi o scenę klubową – świeżo. My już nie możemy się doczekać, żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy!
"Znaczy ogólnie to interesowania, zainteresowania to dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie takie. Ale w miarę to nauka mnie najbardziej kręci i w ogóle mam nadzieję na przyszłość". Ponadto uliczne trendy, szeroko pojęty lifestyle i eksplorowanie warszawskich zakamarków. Często nie śpię, bo scrolluję TikToka.