Wysoki lot „Birds of a Feather”. To najczęściej streamowana piosenka na Spotify w 2024 roku
Nominowany do trzech nagród Grammy utwór odtworzono już ponad 1,77 miliarda razy.
Statystyki, którymi Spotify podsumował 2024 rok, nie przyniosły wiele niespodzianek. Ponad 26 miliardami streamów mogła pochwalić się Taylor Swift. Amerykankę tym samym po raz drugi z rzędu mianowano najczęściej odtwarzaną artystką na świecie. Był to dla niej kolejny bardzo pracowity i owocny rok. Wiosną wydała album The Tortured Poets Department i jego rozszerzoną edycję The Anthology. W grudniu natomiast zakończyła najbardziej dochodową trasę koncertową tego roku. Drugie miejsce w zestawieniu zajął zaś The Weeknd, a tuż za nim uplasował się Bad Bunny.
Rotacje na podium
Nieco inaczej rysowała się sytuacja na liście najpopularniejszych utworów. Na początku grudnia gigant streamingowy podał, że numer jeden należał do Sabriny Carpenter i jej viralowego Espresso. Na drugie miejsce wskoczył Benson Boone z Beautiful Things, natomiast ostatnie miejsce na podium zajęło Birds of a Feather Billie Eilish. Miesiąc później doszło jednak do istotnych roszad.
Czy ten rok będzie należeć do Doechii? Wiele na to wskazuje!
Autorka krążka Short n’ Sweet pożegnała się z mianem twórczyni najczęściej odtwarzanej piosenki 2024 roku. Na ostatniej prostej ustąpiła miejsca Billie Eilish. 2 stycznia wytwórnia Interscope ogłosiła, że już nie Espresso, a właśnie Birds of a Feather może pochwalić się największą liczbą streamów. Billie wyprzedziła koleżankę po fachu o prawie 650 000 odsłuchań. Jej singiel zakończył rok z liczbą 1 775 172 881 streamów. Hołd na cześć małej czarnej miał ich ok. 650 tysięcy mniej: 1 774 525 704.
Birds of a Feather. Hit, w który nie wszyscy wierzyli
Podbicie Spotify to nie jedyny sukces kompozycji. Utwór z płyty Hit Me Hard and Soft już w momencie debiutu zajął drugie miejsce na liście Billboard Hot 100. Teraz walczy zaś o trzy statuetki Grammy w kategoriach piosenka roku, płyta roku i najlepszy solowy występ popowy.
Nie wszyscy jednak od początku wierzyli w sukces piosenki. Obawy dotyczące tego, czy Birds of a Feather ma szansę stać się czymś wielkim, wyraził nawet sam współautor tekstu, producent i brat Billie, FINNEAS. – Jestem dość nieufny, kiedy ludzie wprost spekulują, że coś będzie wielkim hitem. Czuję, że wtedy zapeszam. Poza tym niektórzy zazwyczaj mówią tak o rzeczach, które brzmią jak coś, co już istnieje – powiedział w rozmowie z Variety.
– Wiesz, nikt nie powiedział tego o „Bad Guy” przed premierą. Myślę, że powodem było to, że tamta piosenka brzmiała naprawdę nowocześnie. Muszę jednak oddać jedno. Za każdym razem, gdy graliśmy „Birds of a Feather” dla wytwórni lub naszych bliskich przyjaciół, wszyscy wariowali na jej punkcie – wyznał.