Czytasz teraz
„Bros” niepostrzeżenie stało się filmem-prankiem. Widzowie zaskoczeni
Kultura

„Bros” niepostrzeżenie stało się filmem-prankiem. Widzowie zaskoczeni

W miniony piątek do polskich kin weszła gejowska komedia romantyczna Nicholasa Stollera. Bros nie zaliczyło najlepszego otwarcia, ale i tak zdążyło narobić wiele zamieszania. O co poszło?

Kilka tygodni temu pisaliśmy na łamach Going MORE o tym, że kultowy Avatar Jamesa Camerona powrócił do kin. Losy mieszkańców planety Pandora można było obejrzeć w podwyższonej jakości 4K HDR, a także w formatach IMAX 3D i 4DX. Decyzja dystrybutorów nie była przypadkowa. Taki upgrade filmu miał być rozgrzewką przed kontynuacją serii o podtytule Istota wody. Druga część cyklu ujrzy światło dzienne już 16 grudnia.

zwiastun filmu Avatar: Istota wody w reżyserii Jamesa Camerona

Falstart odbiorców

Okazało się jednak, że nie wszyscy widzowie zrozumieli istotę tego działania. Myśleli, że dystrybutor przyspieszył swoje plany i niczego nieświadomi kupili bilety na film, który już widzieli. Pracownicy kin próbowali wyłapać nieuważnych klientów, ale w niektórych przypadkach doszło do awantur. Wniosek z licznych reklamacji dokonanych tamtego wrześniowego weekendu nasuwa się jeden. Wszyscy powinniśmy uważniej przyglądać się repertuarom, trailerom i afiszom. Niektórzy nie wyciągnęli jednak wniosków z tej lekcji.

Znamy nominowanych do Europejskiej Nagrody Filmowej. Wśród nominowanych są Polacy

Kiedy pan spotyka pana

Tym razem pomyłka jest jednak znacznie bardziej kuriozalna. Wszystko zaczęło się od Bros Nicholasa Tollera, które w miniony piątek trafiło do polskich kin. To pierwsza gejowska komedia romantyczna dystrybuowana przez dużego gracza z branży – Universal Pictures. Jej fabuła nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Główny bohater, Bobby Lieber (w tej roli Billy Eichner), prowadzi zaangażowany społecznie podcast The Eleventh Brick at Stonewall. Mężczyzna szczyci się tym, że jest samotny, jednak – jak to w podobnych filmach. bywa – los płata mu figla. Na drodze protagonisty stanie Aaron Shepard (Luke Macfarlane) i wtedy zaczyna się prawdziwa gra w podchody. Panowie początkowo nie są sobą zainteresowani, ale z czasem wszystko się zmienia.

zwiastun filmu Bros / reż. Nicholas Stoller

Bros – jak radzi sobie film?

Światowa premiera Bros odbyła się na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Trzy tygodnie później, 30 września, film trafił do amerykańskich kin. Spotkał się z entuzjastyczną recepcją ze strony krytyków, którzy docenili, że skonwencjonalizowana historia została w bezpretensjonalny sposób osadzona w świecie społeczności LGBTQ+. Jednocześnie zauważyli, że Stoller trafnie punktuje przymioty kojarzone z kulturą osób nieheteronormatywnych: aplikację Grindr, dbałość o własny wygląd albo aktywistyczne zacięcie. Ich opinie nie znalazły jednak pokrycia we frekwencji na seansach kinowych. Budżet komedii wyniósł 22 miliony dolarów, podczas gdy wpływy ze sprzedaży biletów – jedynie 14,13 miliona.

kadr z filmu Bros / materiały dystrybutora

O komedii nie jest więc głośno ze względu na spektakularny sukces komercyjny. Szum wokół niej wywołał za to fakt, że padła ofiarą tzw. review bombingu. To praktyka polegająca na wystawianiu negatywnych recenzji przez internautów na portalach agregujących opinie. Nie mają one bynajmniej wymiaru merytorycznego. Ich celem jest osłabienie popularności danego filmu i sprawienie, że szybko zniknie z kin. W przypadku Bros było to działanie o niewątpliwym zabarwieniu homofobicznym. Portal IMDB stanął jednak na wysokości działania, blokując użytkowników siejących ferment i multiplikujących konta.

Zobacz również
slingshot

kadr z filmu Bros / materiały dystrybutora

Repertuarowa pomyłka po raz drugi

A gdzie w tym wszystkim skojarzenie z pomyłkami wokół ponownego wprowadzenia Avatara do kin? Okazuje się, że Bros także wprowadza w błąd ze względu na podobieństwo tytułu do animacji… Super Mario Bros: The Movie. Adaptacja przygód sympatycznego hydraulika, któremu głosu użyczył Chris Pratt, ma ujrzeć światło dzienne w przyszłym roku. Została nawet wyznaczona konkretna data jej premiery – 24 marca. Z licznych relacji pracowników multipleksów wynika jednak, że rodziny z dziećmi nie zdawały sobie z tego sprawy. Dodatkowa chwila nieuwagi i trafiłyby na komedię gejowską.

Być może niektórzy widzowie zasugerowali się błędem w wyszukiwarce Google. Sprawdziliśmy to sami – i rzeczywiście algorytm podpowiada seanse Super Mario Bros: The Movie., na których w rzeczywistości prezentowana jest produkcja Stollera. Co tu dużo pisać – bądźcie czujni!

algorytm Google’a mylnie klasyfikuje seanse filmu Bros jako pokazy Super Mario Bros.: The Movie

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony