Czytasz teraz
Chaos na festiwalu Burning Man. Deszcz uwięził festiwalowiczów
Muzyka

Chaos na festiwalu Burning Man. Deszcz uwięził festiwalowiczów

Burning Man

Błoto po kostki, nieprzejezdne ulice i prośby o schronienie się w bezpiecznym miejscu. Burning Man ma spory problem – kilkadziesiąt tysięcy osób nie może wyjechać z festiwalu. Jak poradzą sobie organizatorzy?

Rekordowe opady podczas Burning Man 2023

Tegoroczny Burning Man dobiega końca, ale wszystko wskazuje na to, że dla wielu uczestników znacznie się przedłuży. Chociaż tysiące osób chcą już wyjechać z festiwalu, to jednak nie mogą tego zrobić. Czemu? Winna jest pogoda, a dokładniej ulewne opady deszczu, które zamieniły pustynię w Nevadzie w wielkie bagno, co uniemożliwiło samochodom poruszanie się. A to duży problem, bo żeby dostać się do głównych dróg, trzeba pokonać kilka kilometrów. Zamknięte zostało również okoliczne lotnisko.

Nic dziwnego, że festiwalowicze byli słabo przygotowani na całą sytuację. Większość pewnie spodziewała się upałów, jakie zazwyczaj miały miejsce w tym czasie w Nevadzie. Raporty pogodowe nie pozostawiają złudzeń, że taka ilość opadów to niecodzienna sprawa – od piątku do soboty spadło 20 mm deszczu, czyli tyle, ile normalnie pojawiłoby się na tym terenie w przeciągu dwóch albo trzech miesięcy.

Ludzie próbowali przejechać przez błoto na rowerze, ale utknęli, ponieważ sięga ono do kostek – powiedziała CNN jedna z uczestniczek. Według niej ciężko jest nawet chodzić, ponieważ człowiek od razu się zapada. – Najlepszy Wetting Man w historii. Nikt się stąd nie wydostanie w najbliższym czasie – pisze na Twitterze inny uczestnik i publikuje przy okazji filmik, w którym z plastikowymi reklamówkami na butach przemierza zalany camping.

Sytuacja zaostrzyła się po podaniu do mediów informacji o śmierci jednej osoby. Biuro szeryfa hrabstwa Pershing wydało w sobotę oświadczenie, gdzie zapewniło, że wszczęło dochodzenie w tej sprawie. I chociaż pojawiło się wiele spekulacji, to szybko zaprzeczono pogłoskom, że osoba ta zmarła wskutek ulew.

Mamy to pod kontrolą

Co na to organizatorzy? W najnowszych komunikatach informują o lekkiej poprawie pogody. Mimo to dalej proszą o to, aby nie wsiadać do samochodów. Pojawiły się też apele o oszczędzanie wody, paliwa i jedzenia, bo nie wiadomo, kiedy główna droga zostanie otwarta. Jest szansa, że stanie się to w poniedziałek lokalnego czasu, ale wszystko zależne jest od tego, czy dalej będzie padać. Na ten moment została uruchomiona zastępcza komunikacja autobusowa, która ewakuuje chętnych z pustyni. Jest jednak jeden haczyk – żeby z niej korzystać, trzeba przejść pieszo prawie 13 kilometrów. Wygląda na to, że warunek ten tyczy się też artystów: – Właśnie przeszliśmy 5 mil w błocie z Burning Man z Chrisem Rockiem i podrzucił nas fan – pisze na Twitterze Diplo.

Zobacz również
Łydka Grubasa

Ekstremalne okoliczności nie przeszkadzają uczestnikom miło spędzać czasu. Niektórzy budują rzeźby z błota, inni wręcz cieszą się z cięższych warunków i twierdzą, że lepiej oddają one ducha festiwalu. Wielu czeka jeszcze na punkt kulminacyjny całej imprezy, jakim jest rytualne spalenie wielkiej kukły, co pierwotnie miało wydarzyć się w niedzielę. – Pod wieloma względami wszyscy tutaj po prostu zaprzyjaźnili się ze swoimi sąsiadami i jest to wydarzenie społecznościowe – komentuje festiwalowicz. That’s the spirit!

Bilety na najlepsze wydarzenia znajdziecie tutaj!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony