Oto Słowo Roku 2023 według Cambridge Dictionary. Jesteście zaskoczeni?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Redaktorzy popularnego słownika internetowego postawili na halucynacje. Takim mianem określa się odpowiedzi generowane przez boty działające w oparciu o AI, które mogą wprowadzać użytkowników w błąd.
Jako że 2023 rok zbliża się ku końcowi, nadszedł czas rozmaitych podsumowań i zestawień. Jeszcze chwila i zaleją nas rankingi najważniejszych płyt, książek, filmów czy wydarzeń kulturalnych. Na razie działa wytaczają… entuzjaści języka. Wczoraj informowaliśmy na łamach Going. MORE o dwudziestce nominowanych do Młodzieżowego Słowa Roku. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że fraza proszę ja ciebie została okrzyknięta Boomerskim Słowem Roku. Teraz stawkę podbijają twórcy Cambridge Dictionary, czyli Cambridge University Press & Assessment – oddziału cenionego University of Cambridge.
Od zaciskania pasa do baseballu
Eksperci typują najważniejszą frazę ostatnich dwunastu miesięcy od 2015 roku. Biorą pod uwagę przede wszystkim częstotliwość wyszukiwania danych słów. Pierwszym laureatem konkursu była polityka zaciskania pasa (austerity), której popularność zbiegła się w czasie z większą świadomością kryzysu zadłużenia. Wzmożenie nastrojów separatystycznych oraz niezadowolenia z decyzji elit zaowocowało częstszym używaniem hasła populizm. Gdy nastała pandemia COVID-19, naturalnie zaczęliśmy mówić zaś o kwarantannie i rezyliencji – umiejętności dostosowywania się do nowych, często niesprzyjających warunków. W ubiegłym roku Cambridge Dictionary doceniło z kolei, czym jest homer. To skrócona wersja terminu home run, oznaczającego szczególnie korzystne odbicie piłki w baseballu. Internauci zaczęli na potęgę sprawdzać jego znaczenie, gdy pojawiło się jako rozwiązanie jednej z łamigłówek Wordle.
W tym roku zwyciężyły zaś halucynacje. Potoczne znaczenie tego słowa jest powszechnie znane. Tak mówi się na omamy, czyli rozmaite spostrzeżenia zmysłowe pojawiające się bez udziału zewnętrznych bodźców. Mogą być wynikiem zaburzeń psychoorganicznych albo przyjęcia substancji psychoaktywnych zmieniających świadomość. Ich formy bywają różne: od słyszenia głosów, przez widzenie wielobarwnych fraktali, aż po intruzywne myśli, że ktoś chodzi ci po skórze.
Wytwórnie muzyczne biorą się za działalność sztucznej inteligencji. Co chcą zrobić?
Szybkie pytanie, szybka odpowiedź
Rozwój technologii przyniósł ze sobą nową definicję halucynacji, która zaczęła się krystalizować w drugiej połowie ubiegłego roku. To wówczas na masową skalę zaczęły upowszechniać się chatboty korzystające z dużych modeli językowych i algorytmów sztucznej inteligencji. Zasada działania ChatuGPT (wkrótce pojawi się jego czwarta generacja!) jest prosta. Użytkownik wprowadza do niego prompt: wskazówkę, prośbę albo konkretne pytanie. Odpowiedź otrzymuje błyskawicznie, w ciągu kilku sekund. W taki sposób drastycznie zmniejsza się czas samodzielnego researchu, planowania działań albo poprawiania tekstu.
W spirali kłamstw
Chatboty nie są jednak nieomylne. Z licznych badań (m.in. tych przeprowadzonych na indyjskim uniwersytecie Rangaraya Medical College) wynika, że narzędzia mają tendencję do fabrykowania informacji. Generują wyssane z palca biogramy albo opisy wydarzeń, a także przypisują rzeczywistym osobom zasługi, których ci nie dokonali. Gdy zostają poinformowane o pomyłce, przeproszą za nią, ale nie uwzględnią korekty w kolejnych odpowiedziach. Będą za to trwać w przekonaniu, że piszą prawdę, brzmiąc przy tym bardzo wiarygodnie. Takie błędy w konstruowaniu rzeczywistości, odwzorowujące logikę halucynacji, okazują się brzemienne w skutkach, gdy mowa o dezinformacji i postprawdzie. Chatboty coraz częściej zastępują nam bowiem inne źródła wiedzy: encyklopedie czy wyszukiwarki internetowe.
Ważna jest świadomość
– Generatywna sztuczna inteligencja to potężne narzędzie. Wciąż jednak uczymy się, jak bezpiecznie i skutecznie z nią współdziałać. Oznacza to uświadomienie sobie jej potencjalnych mocnych stron, ale też słabości – przyznaje w uzasadnieniu werdyktu zespół Cambridge Dictionary. Lingwiści deklarują tym samym, że sami zamierzają korzystać z AI tylko wtedy, gdy będą w stanie rozpoznawać jej błędy poznawcze. – Dostrzeżenie tych tendencji to dla nas klucz do zapewnienia użytkownikom, że mogą nam ufać – konkluduje Wendalyn Nichols z Cambridge University Press & Assessment.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.