Czytasz teraz
DESPERADOS GO Gdańsk to top bibka. Maya Jane Coles i Tiga wyjaśnili temat.
Opinie

DESPERADOS GO Gdańsk to top bibka. Maya Jane Coles i Tiga wyjaśnili temat.

Za nami wyjątkowa impreza w gdańskim B90, gdzie Maya Jane Coles i Tiga porwali publikę w totalny taneczny wir!

Ta noc w B90 z pewnością zostanie nam w pamięci na długo. Powrót imprez Desperadosa to jedno z ważniejszych wydarzeń tego roku. Muzyczne eventy sygnowane tą marką od zawsze są gwarancją jakości i ściągają tłumy ludzi. Nie inaczej było również i tym razem. Już po przekroczeniu progu klubu, czuć było, że możemy spodziewać się mocy wrażeń.

Nagłośnienie dawało o sobie znać już z oddali, do uszu docierał soczysty, pulsujący bass, który porywał do tańca. Przed wejściem dwóch, głównych postaci wieczoru publikę rozgrzewali Beskres i Vacos. Supporterzy zadbali o zbudowanie odpowiedniej atmosfery i konsekwentnie ją podgrzewali, stopniowo zwiększając intensywność swoich setów. Obaj spisali się w swoich rolach świetnie.

fot. Przemek Mazur

Maya Jane Coles to legendarna producentka i DJ-ka, która miała ogromny wpływ na rozwój sceny UK bass. W swoich setach często sięga po największe szlagiery 2-stepu, garage’u czy nawet rapu. Nie inaczej było podczas jej występu w Gdańsku. Perfekcja w przejściach i doskonałe wyczucie potrzeb publiki sprawiły, że Maya Jane Coles zaserwowała zebranym występ najwyższej próby.

fot. Przemek Mazur

Shook Ones od Mobb Deep w wersji 4×4? Proszę bardzo.

Drugi headliner – Tiga – to również jeden z ważniejszych reprezentantów elektronicznej sceny. Lata obecności w DJ-skiej branży dały mu szanse na eksplorowanie przeróżnych odłamów elektroniki. Mimo to, jego szczególna sympatia do house’u i melodyjnego electro jest dość mocno wyczuwalna. Jego set był piękną i świetnie pomyślaną przeprawą przez taneczne brzmienia w rytmie 4×4. Żonglujący gatunkami Tiga dbał, by każdy znalazł coś dla siebie.

Zobacz również

fot. Przemek Mazur

Po występach gwiazd, zebrana publiczność była tak rozgrzana, że domagała się dokładki. Do pieca dorzuciła Lulu Malina, która wjechała z cudownym mixem melodyjnych tracków i parkietowych bomb. Publiczności ten pakiet ewidentnie przypadł do gustu. Imprezę zwieńczył wyjątkowy B2B Vacosa i Reza Future. Nasze stopy zdradzały już oznaki zmęczenia, ale głowa nadal była głodna wrażeń więc bujaliśmy się do samego końca. Była to niebyle klubowa noc. Aż trudno uwierzyć, że wejścia można było zdobyć, w tak prosty sposób. Jak się okazuje, topowa przestrzeń w połączeniu z mocnym nagłośnieniem i reprezentacją DJ-ską na światowym poziomie, to sprawdzona recepta na super bibę. Oby nie była to ostatnia impreza z tej serii. Chcemy więcej!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony