W lutym obchodzimy dziewiątą rocznicę śmierci Whitney Houston. Ta wybitna amerykańska wokalistka, która wiele lat zmagała się z wielkimi problemami natury osobistej, była obdarzona jednym z najwspanialszych głosów w historii muzyki popularnej.
W ramach podziękowania za jej twórczość pokusiłem się o wyselekcjonowanie jej najlepszych utworów.
How Will I Know
Klasyczny, wywodzący się z soulu i funku dance-pop z lat osiemdziesiątych. Ten skoczny, optymistyczny utwór to wizytówka tamtych czasów, a zarazem jeden z najbardziej rozpoznawalnych hitów z początku kariery Whitney.
I Wanna Dance With Somebody (Who Loves Me)
Absolutny majstersztyk w wykonaniu zjawiskowej, będącej w swoim peaku Houston. I Wanna Dance to entuzjastyczny, wściekle przebojowy hymn dyskotek waszych rodziców, przesiąknięty kanciastym freestyle’em. Nie da się przy tym nie tańczyć, po prostu nie da.
I’m Your Baby Tonight
Efektowny, newjackswingowy erotyk, którego hiciarski motyw przewodni za żadne skarby na świecie nie chce wylecieć z głowy. Doprawdy, imponujące wejście w lata dziewięćdziesiąte!
I Have Nothing
Wstrząsająca, chwytająca za spragnione wielkiej miłości serce ballada ze ścieżki dźwiękowej do filmu Bodyguard, który na stałe wyrył się w zbiorowej pamięci fanów popkultury. W nostalgicznym wydaniu Whitney również wypada znakomicie.
It’s Not Right but It’s Okay
Mój ulubiony kawałek z schyłkowego etapu twórczości Amerykanki. W warstwie kompozycyjno-producenckiej ten singiel przypomina pocięte, rewolucyjne dokonania Timbalanda. Równie dobrze brzmiałby on w interpretacji Christiny Aguilery bądź Aaliyah.