Czytasz
Do bojuuuuu POlskoooo!!! | Muzyczny feed #22

Do bojuuuuu POlskoooo!!! | Muzyczny feed #22

A co jeśli naszą narodową dumę i honor obronią polscy artyści, a nie kopacze? Zdechły Osa potrafi użądlić nie gorzej niż Lewy w napadzie, a Phatrax sieje zamęt jak Jóźwiak na skrzydle. A co najważniejsze – tu o wynik nie trzeba się martwić. Oni już zwyciężyli.

Zdechły Osa | Sprzedałem dupe

Zdechły Osa dołącza do Senciaka i otrzymuje laur konsumenta (witam) w kategorii najlepszy polski album PE EL RAP. Zacznijmy może, przewrotnie, od pewnej diagnozy. Od jakiegoś czasu obserwujemy na naszej scenie bardzo ciekawą sytuację. Klasyczne rapowe skillsy z roku na rok mają coraz mniejsze znaczenie. Jeszcze jakieś 10 lat temu raperzy prężyli na bitach swoje flow-muskuły próbując udowodnić, że potrafią sprawnie łączyć wielokrotne rymy, zmiany tempa i modulację głosu. Aż w pewnym momencie słuchacze przestali zupełnie zwracać na to uwagę.

Trapowa fala, w której kreatywność nadrabiała techniczne braki, obniżyła oczekiwania odbiorców. Doprowadziło to do sytuacji, w której nie-trapowe albumy brzmią pod względem skillsów gorzej niż wypuszczane w 2009 nielegale. Gra została zresetowana. I w tych warunkach takie postaci jak właśnie Zdechły Osa, ale też Kukon czy Belmondo mogą błyszczeć na tle reszty mimo tego, że w zasadzie nie są wcale wybitnymi MCs. Tęsknota za albumami pozbawionymi auto-tune’a, drillowych bitów i 808 jest tak duża, że umiejętności nawijania przestają być kluczowym czynnikiem decydującym o atrakcyjności materiału.

Osa nie jest skillerem, aczkolwiek trzeba mu oddać, że jego wewnętrzny metronom powstrzymuje go od jakiegoś spektakularnego wypierdalania się z bitu. A skoro już o tym mowa. Podkłady na Sprzedałem dupe są naprawdę cudne. Aż dziw bierze, że musieliśmy czekać tak długo, żeby ktoś wpadł na pomysł stworzenia tego typu mieszanki (trochę przypominającej wybory slowthaia). Rest In Shit 2 to polskie Crystal Castles, na jakie nie zasługujemy. Gta Wrocław to bardzo udany drum’n’bassowy lot, o jakie bardzo ciężko na naszej scenie. Zdechły Osa zdaje się zdawać sobie sprawę ze swoich ograniczeń i rekompensuje je świetnym doborem bitów. Tak, jego wersy są proste, rymy przewidywalne, ale co z tego – tym łatwiej będzie je skandować. Koncerty Zdechłego Osy (mimo tego, że jest ich psują) z pewnością rozpierdolą. Nie ma innej opcji.

Kup bilet na koncert Osy we Wro

Sprawdź też
Kaz Red flag

Phatrax | I’m Jesus Christ

Za import UK brzmień na najwyższym poziomie odpowiada również Phatrax. DJ – znany dotąd raczej lokalnej, warszawskiej scenie – wjechał do producenckiego świata z partyzanta i z miejsca stał się jednym z najciekawszych dostawców połamanych klubowych brzmień. I’m Jesus Christ to misternie pomyślana kombinacja środkowo-wschodnich sampli i precyzyjnie ciętych breaków. Phatrax jawi się tu jako wybitny znawca tych mniej popularnych tanecznych odmian muzyki elektronicznej. Autor w opisie albumu zdradza inspiracje gqomem, doom metalem czy lebanese belly dance music. Ja tu słyszę przede wszystkim człowieka, który musiał wnikliwie śledzić największy boom dubstepu i jego późniejszych wariacji z okolic 2008/2010.

Ale nie ma co się tak rozwodzić nad wpływami. Album warszawskiego producenta nie jest jedynie próbą sprawnego odtworzenia przeszłych bądź obecnych muzycznych trendów, to nie są byle type beaty. Autorska wizja jest tu bardzo odczuwalna i sprawia, że gatunkowe tropy są fajnym dodatkiem, a nie esencją całości. Przeplatanie imprezowych bangerów ambientowymi przystankami mogło się nie udać, a jednak się broni i zdecydowanie wypada na plus. Wyróżnić trzeba również dobrze przekminiony pomysł na brzmienie i jego sprawną egzekucje. Lekki lo-fi sznyt dodaje materiałowi charakteru i nie sprawia zupełnie wrażenia wypadku przy pracy (co zdarza się producentom dość często). Swoją drogą, wiele bym dał, żeby Phatrax wysmażył bit Osie (kto wie, może do tego dojdzie). W każdym razie, jeśli tęsknicie za latami świetności DEEP MEDi, odpalacie co jakiś czas debiut Skreama albo śledzicie nowości z gqomowej sceny – nie możecie przegapić tego albumu.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone