Płyta Ludzie Sztosy sprawiła, że duet Dwa Sławy wszedł do mainstreamu. Astek i Radosny będą świętować urodziny tam, gdzie wszystko się zaczęło.
Jarosław i Radosław ciągle w sztosie
Niebawem miną trzy lata od premiery Z Archiwum X2, ostatniego albumu Astka i Radosnego. Club2020, którego duet był ważną częścią, ukazał się zaś ponad półtora roku temu. Nie znaczy to jednak, że fani łódzkich MC’s powinni zasłuchiwać się w najświeższych ze starszych wydawnictw. Okazało się bowiem, że Dwa Sławy zaproszą najwierniejszych odbiorców do świętowania 10-lecia wydania krążka Ludzie Sztosy.
Urodziny kultowego materiału odbędą się 10 stycznia 2025 roku w łódzkim klubie Wytwórnia. Podejrzewamy, że ci, którzy śledzą wspólną karierę raperów, nie będą tym szczególnie zaskoczeni. W końcu dwa lata temu w tym miejscu celebrowano 15-lecie istnienia zespołu. Chyba nie musimy dodawać, że podczas koncertu usłyszycie znowu jedne z największych hitów z dyskografii, wśród których możemy wymienić choćby Człowieka Sztosa nagranego z Quebonafide czy Ciężki zawód (Gettin’ Money).
Ludzie Sztosy znów na żywo – tu znajdziecie bilety na koncert duetu Dwa Sławy!
Przepustka do sławy
W dzisiejszych czasach rapowych historia błyskotliwego tandemu brzmi jak abstrakcja. Wspólna droga Jarka i Radka zaczęła się od prężnego działania w podziemiu, które zaowocowało wydaniem trzech zauważonych nielegali. Dopiero po latach Sławy podpisały kontrakt z lokalnym labelem Embryo Nagrania – i to pod tym szyldem ukazał się pierwszy oficjalny album duetu o tytule Nie wiem, nie orientuję się (2012). Nie okazał się on jednak przełomowy w kwestii popularności. Ta przyszła dopiero za sprawą Ludzi Sztosów.
Krążek artystów odbił się szerokim echem dzięki brawurowej satyrze na polski rap i popkulturę oraz twórczym wpisywaniu się w brzmieniowe pewniaki (nowa, ale nie najnowsza Ameryka) i formalne trendy (w tamtych czasach najlepiej operowali hashtagami). Album, który wspiął się na siódme miejsce OLiS-u i dał autorom pierwszą złotą płytę, był zaś elementem na skalę światową, jeśli chodzi o produkcję. Za tę odpowiadali bowiem ojciec i syn, czyli Marek Dulewicz i DJ Flip.
