Sprawa sądowa między raperem a popularną platformą streamingową dobiegła końca. Eminem i jego label twierdzili, że ten pierwszy nie dostał pełnej zapłaty za najpopularniejsze single.
Przegrana mimo racji
Spotify wygrało sprawę sądową, w której Eminem i jego wydawca oskarżyli serwis o udostępnianie muzyki bez jego zgody. Wydawca rapera, Eight Mile Style, twierdził, że gigant nie uzyskał prawidłowej licencji do twórczości Eminema, a muzyk nigdy nie otrzymał pełnej zapłaty za odtwarzane miliardy razy hity jak Lose Yourself czy Without Me.
Firmę pozwano na około 30 milionów funtów, jednak sędzia orzekł, że nie poniesie ona żadnej odpowiedzialności. Sąd doszedł do wniosku, że gdyby Spotify uznano winnym naruszenia praw autorskich, wszelkie kary musiałby zapłacić Kobalt Music Group, które pobierało tantiemy w imieniu Eminema.
Znamy najlepiej sprzedający się album rapowy w historii. Eminem w tyle!
Eight Mile Style oskarża Spotify, a Eminem nic nie wie o sprawie
Wszczynając sprawę w 2019 roku, Eight Mile Style zarzucało, że serwis działa nieuczciwie, udając, że posiada licencje na utwory Eminema. Wydawca oskarżył firmę również o losowe płatności za numery, które odtwarzano setki milionów razy. Pieniądze miały stanowić jedynie ułamek tych wyświetleń.
Warto jednak zaznaczyć, że raper nie był nawet świadom pozwu i dowiedział się o nim dopiero po jego złożeniu. – Jesteśmy tak samo zaskoczeni tą wiadomością, jak wszyscy inni – mówił wówczas jego przedstawiciel portalowi The Verge.
Błędy i sprzeczność z logiką
W swojej odpowiedzi na pozew Spotify obwiniał za wszystko firmę zajmującą się zarządzaniem prawami autorskimi rapera. Serwis streamingowy podkreślał, że to Kobalt Music Group wprowadził ich w błąd, według którego wierzyli, że zarządzają oni całym katalogiem Eight Mile Style.
– Eight Mile sugeruje, że zostali w jakiś sposób oszukani przez Spotify (…) Mimo milczenia przez lata – tłumaczyli prawnicy Kobalt Music, dodając, że od 2011 roku nie poruszano sprawy. Zarzucili również firmie działanie sprzeczne z logiką.
Prawny chaos w erze streamingów
Sprawę zakończono 15 sierpnia na korzyść Spotify. Sędzia podkreśliła, że Kobalt Music nie było upoważnione do licencjonowania utworów w USA i Kanadzie, ponieważ te prawa przeniesiono w 2009 roku na Bridgeport Music. Firma miała natomiast nigdy nie powiadomić o tym żadnej strony trzeciej.
Sytuację uznano za niewytłumaczalną, chociaż brano pod uwagę strategiczna próba wyciągnięcia pieniędzy od Spotify. Firma będzie jednak musiała wypłacić wszelkie opłaty prawne, naliczone w ciągu ostatnich pięciu lat. Sprawa pokazuje, jak zagmatwane stało się administrowanie praw muzycznych w dobie streamingów.