Bilety za osiem tysięcy dolarów i wiele niewiadomych. Wraca kontrowersyjny Fyre Festival
Billy McFarland, człowiek odpowiedzialny za niechlubną katastrofę pierwszej edycji wydarzenia, beztrosko snuje plany na temat lokalizacji kolejnej imprezy.
Fyre Festival z 2017 roku okazał się kompletnym niewypałem. Gościom obiecywano luksusowe apartamenty, a skończyli w przemokniętych namiotach Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego. Zamiast wykwintnego cateringu otrzymali suchy chleb z serem i sałatkę. Nie było prądu ani wody. W line-upie zapowiadano występy Migos, Pushy-T czy grupy Blink-182, ale żaden z nich się nie odbył. Na scenie stanęli za to nikomu nieznani lokalni artyści. W trakcie pierwszej nocy, która dodatkowo sfrustrowała fanów, wydarzenie odwołano.
Fyre Festival: komuś się nie upiekło
Niedługo później organizator imprezy, Billy McFarland, został oskarżony o oszustwa, bezpodstawne wzbogacenie się i wprowadzanie w błąd kupujących. Ostatecznie został skazany na sześć lat pozbawienia wolności, chociaż koniec końców w więzieniu spędził cztery. Pozwano również znane supermodelki: Kendall Jenner i Emily Ratajkowski. Celebrytkom zarzucono nieoznaczenie na Instagramie postów promujących wydarzenie jako sponsorowanych, mimo że obie dostały za nie po blisko 300 tysięcy dolarów.
Najlepszy napój na świecie czy zagrożenie dla zdrowia? Ludacris spróbował wody… prosto z lodowca
Wieść o scamie, jakim okazał się Fyre Festival, poniosła się szerokim echem. Powstały nawet dwa odrębne dokumenty poświęcone kuriozalnej sprawie. Pierwszy, FYRE: Najlepsza impreza, która nigdy się nie zdarzyła, zasilił katalog Netfliksa. W drugim, FYRE FRAUD dostępnym na Hulu, wywiadu udzielił sam organizator. McFarland nie chowa głowy w piasek, a po wyjściu z więzienia wraca ze zdwojoną siłą.
To musi zadziałać
Na początku września Amerykanin udzielił dużego wywiadu gazecie Wall Street Journal. Zapewnił w nim, że prace nad drugą edycją zhańbionej imprezy trwają w najlepsze. Nie przeszkadzają mu ani wielomilionowe długi, ani groźby ze strony zawiedzionych uczestników. – Nie powinienem wypowiadać się w tak kategoryczny sposób, ale zrobię to. Fyre II musi zadziałać – przekonuje. W dalszej części rozmowy zaznacza, że krytycy mogą okazać się jego siłą napędową. – Chcę, żeby 90% osób stwierdziło: „To nie jest prawdziwe i nigdy się nie wydarzy”. Pozostałe 10%, które może pozwolić na kupno biletów, zrobi to i powie: „Tak, pokażemy im” – twierdzi.
Jakoś to będzie
Z ust McFarlanda wypływa wiele szumnie brzmiących deklaracji, ale mało konkretów. Mimo rzekomo wyprzedanych biletów wciąż nie wiadomo, kiedy i gdzie miałby odbyć się festiwal. Na giełdzie lokalizacji wcześniej figurowały Honduras, Belize, Turks i Caicos, Jamajka oraz Panama. Zagadką jest także to, kto miałby na takim wydarzeniu zagrać. Sam organizator średnio się tym jednak przejmuje, dodając, że do atrakcji chciałby dołożyć trochę sportów ekstremalnych, komedii i mody. Jakoś to będzie? Raczej powątpiewamy.