Galeria Miejska Arsenał znów zaprasza poznaniaków. Co się w niej zmieniło?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Nowa księgarnia połączona z kawiarnią, rozbudowanie przestrzeni wystawienniczej i większe przystosowanie do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Placówka w stolicy Wielkopolski jest znów gotowa przywitać entuzjastów sztuki współczesnej.
Pandemia COVID-19 upłynęła poznańskiej Galerii Miejskiej Arsenał pod znakiem tymczasowej przeprowadzki. Siedziba samorządowej instytucji przeniosła się kilkaset metrów dalej, na Szyperską. W tym czasie modernistyczny budynek z lat 60. przeszedł generalny remont, za który odpowiadała firma Demiurg Construction. Prace właśnie dobiegły końca, chwilę po tym, gdy wreszcie wymieniono całą nawierzchnię Starego Rynku. Jaki jest ich rezultat?
Położyć kres niejasnościom
Na wstępie wypada odnotować, że liftingowi uległy nie tylko samo wnętrze i fasada budynku. Galeria Miejska Arsenał posługuje się teraz nową identyfikacją wizualną oraz skróconą nazwą. Ewelina Muraszkiewicz, specjalistka ds. promocji i organizacji wystaw w instytucji, tłumaczy nam, że takie zmiany nie są przypadkowe. W toku badań socjologicznych okazało się, że poznaniacy mylą placówkę ze znajdującym się tuż obok Wielkopolskim Muzeum Wojskowym. Poza tym inny Arsenał prezentujący dorobek współczesnych artystów znajduje się na Podlasiu, w Białymstoku. Zwarta, łatwa do zapamiętania GaMA rozstrzyga te nieścisłości.
Galeria Miejska Arsenał: ku inkluzywności
Zajrzyjmy do środka budynku. Zgodnie z początkowymi założeniami siedziba GaMY miała odpowiadać na potrzeby różnych grup odbiorców, w tym osób z niepełnosprawnościami. Tak też się stało – na miejscu wreszcie zamontowano nowoczesną windę. Wszyscy na pewno skorzystają także z przebudowanych klatek schodowych oraz unowocześnionego systemu wentylacji. Z nowości warto za to wskazać zmodyfikowany układ pomieszczeń – zarówno tych dostępnych dla publiczności, jak i będących przestrzeniami administracyjnymi. Do tych drugich należą m.in. magazyny kolekcji oraz pracownie kuratorów. Firmie Demiurg Construction zależało na tym, żeby maksymalnie ujednolicić kolor tych wnętrz i samej elewacji.
Otwarci na publiczność
Dużym atutem GaMY od zawsze pozostawała jej lokalizacja. Położenie w samym sercu Starego Rynku nie jest jednak tylko ogromnym atutem, ale też równie dużym wyzwaniem. Nad włodarzami galerii ciąży spora odpowiedzialność. Muszą wpuścić poznaniaków do świata sztuki współczesnej, który często bywa uznawany za hermetyczny, o wysokim progu wejścia. W nowej koncepcji placówki pamiętano o tych celach. Na parterze swoją drugą kawiarnię otworzyła ekipa ze Sticky Blenders, która specjalizuje się w tworzeniu kremów orzechowych. Do ich świeżych wypieków i parującego espresso świetnie sprawdzi się któraś z propozycji tutejszej księgarni. Jak mówi Muraszkiewicz, w jej ofercie poza autorskimi publikacjami galerii figurują powieści, eseje i reportaże z wydawnictw butikowych. Dwa preteksty więcej, żeby wpaść na wystawę.
Druga szansa od miasta
Wkrótce stanie się zaś jasne, kto będzie zarządzać lokalem w północnej części budynku. Przez wiele lat funkcjonowała tam Meskalina, która bez wątpienia była jednym z najbardziej kulturotwórczych punktów na mapie Poznania. Klubokawiarnia organizowała kameralne koncerty, performanse, wykłady, spotkania autorskie oraz debaty. Czy wzięła udział w nowym otwartym konkursie? Oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, ale pewne wnioski można wysnuć z jej posta opublikowanego na Facebooku. – Chętnie do Was i przede wszystkim dla Was wrócimy. Z naszą misją prezentowania kultury (…) Gościnnie i z sercem. I jeszcze jedno: nie chcemy działać komercyjnie – zastrzegają włodarze Meskaliny. Zanim dowiemy się, czy dostali kolejną szansę od miasta, minie jeszcze chwila.
Pacyfizm z Meksyku na start
Odświeżona GaMA w pełni ruszyła za to ze swoją przewodnią działalnością wystawienniczą. Jeszcze w maju odbył się w niej wernisaż pierwszej dużej retrospektywy meksykańskiej artystki, Luz Maríi Sánchez. W swoich pracach zderza ze sobą różne perspektywy: artystki, badaczki i aktywistki niegodzącej się na normalizację przemocy. Podobnie jak jej piszące rodaczki, z którymi rozmawialiśmy na łamach Going. MORE (Fernanda Melchor, Dahlia de la Cerda), tak i ona nie poprzestaje na samym dokumentowaniu zła. Wierzy, że zmiana społeczna jest trudna do osiągnięcia, ale możliwa dzięki ustawicznym, konsekwentnym protestom.
Damien Hirst znów prowokuje. Brytyjski artysta źle datował swoje prace!
Luz María Sanchez dobrze czuje się w wielu mediach. Na Starym Rynku aż do 7 lipca zobaczymy wykonane przez nią instalacje dźwiękowe, video arty, rzeźby oraz rysunki. Z tak interdyscyplinarną postacią na pokładzie można witać się po przeprowadzce!
Galeria Miejska Arsenał (GaMA), ul. Stary Rynek 6, Poznań, godz. otwarcia: pn: nieczynne, wt-sob: 12:00-19:00, nd: 12:00-16:00, wstęp wolny
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.