Czytasz teraz
Zegarmistrzyni. Rozmawiamy z założycielką galerii sztuki w Społemie na warszawskim Żoliborzu
Kultura

Zegarmistrzyni. Rozmawiamy z założycielką galerii sztuki w Społemie na warszawskim Żoliborzu

Zegarmistrzyni

Zegarmistrzyni jest trochę zwariowana – mała, niespodziewana, głośna. Dzięki koncepcji scenografii totalnych bardzo widoczna na tle sklepu – o wyjątkowej nowo powstałej galerii sztuki w Domu Handlowym Merkury opowiada nam jej założycielka i kuratorka, Antonina Marat.

Spis treści

    Przy ulicy Słowackiego 16/18 w powojennym modernistycznym budynku zaprojektowanym przez Jacka Nowickiego – swoją drogą jednym z najbardziej charakterystycznych na Żoliborzu – od 1964 roku mieści się Spółdzielczy Dom Handlowy Merkury. W nim, w pobliżu placu Wilsona, przez ponad 55 lat zakład prowadził znany zegarmistrz, Włodzimierz Skowron. Rzemieślnik pod koniec 2023 roku przeszedł na emeryturę, a od tamtego momentu witryna stała pusta.

    Do czasu, aż tej wiosny przejęła ją Antonina Marat, absolwentka Wydziału Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W starym kiosku otworzyła Galerię Zegarmistrzyni – niewielką przestrzeń wystawienniczą, którą wypełniają prace i instalacje młodych początkujących osób artystycznych.

    Antonina Marat, fot. Stanisław Wojtiuk

    Nowy rozdział w historii kiosku

    Założycielka i kuratorka Zegarmistrzyni mieszka na Żoliborzu całe życie. To tutaj pracuje i tutaj toczy się jej codzienność. W Merkurym zakupy robi regularnie. Budkę zegarmistrza mijała więc praktycznie codziennie, kiedy ta jeszcze działała, i kiedy działać przestała. Gdy powoli zbliżał się koniec jej studiów, Antonina zaczęła pracować w galeriach. Stwierdziła wówczas, że chce mieć coś swojego, coś, w czym może się sprawdzić. Zainspirowana takimi inicjatywami, jak NOWY ZŁOTY we Wrocławiu, postanowiła spróbować. Wystarczyło jedynie dogadać się w sprawie najmu ze spółdzielnią Społem.

    – Wydaje mi się, że kiedy przedstawiałam swoją koncepcję paniom z zarządu, pomyślały, że zwariowałam. Rzeczywiście, Zegarmistrzyni jest trochę zwariowana – mała, niespodziewana, głośna. Dzięki koncepcji scenografii totalnych bardzo widoczna na tle sklepu. I taka właśnie ma być – mówi Antonina.

    „Co robi zdjęcie?”, czyli niezwykła publikacja dla miłośników fotografii [FRAGMENT KSIĄŻKI]

    Galeria szans

    Pierwszą wystawą w Zegarmistrzyni był Fantazmat. Na ekspozycję składały się prace Marii Karnkowskiej. Pokażemy ci obrazy, a ty powiedz, czy widziałeś je już w swoim śnie zapowiadały artystka i kuratorka. Następnie pod koniec czerwca w witrynie znalazła się instalacja Kacpra Grenia, tegorocznego laureata UpComing 2024, nagrody przyznawanej przez ASP w Warszawie wybranym absolwentom za prace dyplomowe. Wystawa WE QUEER YOU była gestem przekształcenia, performatywnego przejęcia i queerowej interwencji w struktury władzy, ekonomii i historii.

    – Moja wizja Zegarmistrzyni to jest też wizja galerii współpracy kuratorsko-artystycznej – mówi Antonina. Jak wyjaśnia, nie ma gotowych pomysłów, z którymi przychodzi do artystów i vice versa – wszystko ustalają razem, od scenografii, przez identyfikację, po tytuł.

    Fantazmat, fot. Stanisław Wojtiuk

    Zegarmistrzyni jest galerią szans – jej istnienie daje szansę młodym artystom na wystawy indywidualne, których często nie mieli jeszcze okazji mieć. Ale jak mówi jej założycielka, daje też szansę jej samej – na ogarnianie, chodzenie na kompromisy, zbieranie opinii. Niewyobrażalną radość i satysfakcję Antoninie sprawia to, gdy panie pracujące w Społem rozmawiają z nią o wystawach; o tym, co zauważyły, co im się podoba, a co nie.

    – Bardzo żałuję, że pan zegarmistrz nie mógł zobaczyć, co z osobami artystycznymi stworzyliśmy w jego budce – odszedł przed pierwszą wystawą w kwietniu tego roku. Dzięki wernisażom poznałam jednak wiele osób, które dobrze go pamiętają i wiele dowiedziałam się o jego życiu, również tym przed prowadzaniem zakładu. Czuję, że chociaż się nie poznaliśmy, stał mi się bliski, nawet przez to, że nieważne, ile razy posprzątam witrynę, podczas każdego demontażu znajduję jakąś wskazówkę od zegarka czy tarczę – mówi. Wszystkie te rzeczy trzyma w szufladzie w Zegarmistrzyni i traktuje jak talizmany. Podobnie jak duży zegar ścienny, który wisiał tam, gdy się wprowadzała. Dopóki galeria istnieje w tym miejscu, te przedmioty tu zostaną.

    Zobacz również
    Trondheim

    WE QUEER YOU, fot. Stanisław Wojtiuk

    Zegarmistrzyni on tour

    Aktualna ekspozycja Stanisława Wojtiuka I don’t care where you come from poświęcona pizzy jako medium, które mówi o ludziach, ich przyzwyczajeniach, estetyce i tożsamości, zakończy się 8 września. Natomiast już kilka dni później, 12 września, otworzy się indywidualna wystawa Cypriana Szablaka, która wejdzie w dialog z inną wystawą Zegarmistrzyni prezentowaną na FRINGE.

    Galeria pojawi się bowiem na mapie tegorocznej edycji warszawskiego festiwalu sztuki niezależnej, który odbędzie się w dniach 24-28 września. W ramach niego Antonina rozpocznie nowy projekt artystyczny, a Zegarmistrzyni wyruszy na miasto. Jak mówi kuratorka, planuje serię wystaw w innych przestrzeniach liminalnych lub często omijanych. Pierwsza z nich, kind of cool / kind of tired, właśnie podczas FRINGE odbędzie się w lokalu użytkowym na stacji metra Ratusz Arsenał. Znajdą się tam dwie prace: obiekt-instalacja wspomnianego Cypriana Szablaka oraz wideo Konstantego Konopińskiego.

    – Wystawa łączy dwa podejścia do współczesnego doświadczenia – chłodnej obserwacji i cichego buntu. Praca Konopińskiego »anyway, I thought that was kind of cool« to internetowy film zmontowany ze spontanicznych, jendoujęciowych nagrań: eksploracja przypadkowego piękna i scrollowanej codzienności. Z kolei praca Szablaka »Weź się w końcu…«, czyli ławka, z której można oglądać film, zaprasza do refleksji i odpoczynku, ale też ironicznie komentuje kulturę nieustannej produktywności. Razem tworzą przestrzeń na pauzę: między zachwytem nad światem, a zmęczeniem jego ciągłym nadmiarem – zapowiada Antonina.

    Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

    Do góry strony