„Garfield” znów na dużym ekranie! Głosu użyczy mu Chris Pratt
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Blisko 20 lat temu wyszedł pierwszy film kinowy z największym futrzastym entuzjastą popołudniowych drzemek i lazanii. Teraz przyszedł czas na jego następcę.
Choć nie chodzi do pracy, tylko całymi dniami przesiaduje na kanapie, nie cierpi poniedziałków. Ma raczej cyniczne nastawienie do świata: z jego ust częściej padają sarkastyczne komentarze niż słowa pochwały. Dręczy inne zwierzęta, zwłaszcza psa Odiego, pije mnóstwo filiżanek czarnej jak smoła kawy i zna na pamięć całą ramówkę telewizyjną. Mimo świadomości swoich wad narcystycznie uważa przy tym, że nie ma sobie równych. Być może dlatego Garfield od blisko pół wieku urzeka czytelników komiksów, telewidzów i kinomanów. Daleko mu do ideału, ale w swojej idiosynkrazji pozostaje nad wyraz szczery i autentyczny. W końcu nie jest lazanią obficie posypaną parmezanem, żeby każdy go lubił.
Comeback kanapowego leniwca
Już wkrótce nadarzy się okazja, żeby znów zobaczyć rudego perskiego kocura w akcji. 24 maja do kin na całym świecie wejdzie The Garfield Movie, czyli pierwsza kinowa adaptacja jego przygód od 2006 roku. Reżyserią filmu zajął się Mark Dindal, który wcześniej dał światu m.in. Kurczaka Małego, Nowe szaty króla oraz Koty nie tańczą. Pracował także w sztabie animatorów nad innymi produkcjami Disneya, w tym nad Małą syrenką, Aladynem oraz Pinokiem i Władcą Ciemności. Przygody gnuśnego czworonoga wziął pod lupę już pięć lat temu. – Bohaterowie komiksów zawsze wywierali na mnie ogromny wpływ. Możliwość przyjrzenia się tak klasycznej postaci to przywilej dający dreszczyk emocji – przekonywał wówczas.
Przygody na świeżym powietrzu
W nowej animacji (co ważne, stworzonej tradycyjnymi technikami, przywodzącymi na myśl największe dokonania Pixara), Garfield opuści kanapę. Sprzyjają temu całkiem nieprzewidziane okoliczności – po wielu latach rozłąki wreszcie spotka się ze swoim ojcem. Vic, bo tak nazywa się tata bohatera, nie miał tyle szczęścia co jego rozpieszczony syn i mieszka na ulicy. Dwa kocury wraz z nieco niezdarnym, ale zawsze gotowym do pomocy Odiem ruszają na wielką przygodę. Stawką nie jest tylko wyjście z tarapatów, ale też odbudowanie zaniedbanej relacji. Scenarzystom – Paulowi A. Kaplanowi, Markowi Torgrove’owi i Davidowi Reynoldsowi (Gdzie jest Nemo, Nowe szaty króla) – zależało bowiem na tym, żeby zderzyć ze sobą konwencję komedii, kina akcji i filmu familijnego.
Aktorzy mówią kocim głosem
W zwiastunie The Garfield Movie już w pierwszych sekundach usłyszymy znajomy głos. Tytułowemu protagoniście użyczył go sam Chris Pratt, który ostatnio bryluje w świecie dubbingu. Tylko w ostatnich latach wcielił się m.in. w postacie Barleya Lightfoota (Naprzód), Emmeta Brickowskiego (The Lego Movie) oraz Mario (The Super Mario Bros. Movie). Oprócz niego w anglojęzycznej obsadzie dubbingowej znaleźli się m.in. Samuel L. Jackson, Hannah Waddingham, Ving Rhames, Nicholas Hoult i Cecily Strong. Kogo usłyszymy w kinach w Polsce? Tego jeszcze nie wiemy, ale przypomnijmy, że w poprzednich filmach Garfieldem byli Zbigniew Zamachowski i Marek Kondrat. Nie pozostaje nic, tylko cierpliwie czekać na maj!
Ghostbusters: Frozen Empire także ukaże się w przyszłym roku. Pogromcy Duchów będą walczyć z… przeszywającym zimnem!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.