Czytasz teraz
Gen Z i koncerty to idealne połączenie. Wskazują na to wyniki badania
Muzyka

Gen Z i koncerty to idealne połączenie. Wskazują na to wyniki badania

Przypuszczaliśmy to nie od dziś, ale teraz możemy podeprzeć się twardymi danymi. Rezultaty ankiety przeprowadzonej na dwóch tysiącach Brytyjczyków wskazują, że młodzi wyjątkowo cenią słuchanie muzyki na żywo.

Ujednolicone badanie publiczności koncertowej jest raczej niemożliwe. Trudno postawić w jednym rzędzie widzów festiwali hip-hopowych, entuzjastów techno i najwytrwalszych metalheadów. Poza tym tendencje różnią się w zależności od kraju i jego warunków socjoekonomicznych. W zeszłym roku chętniej wydawaliśmy pieniądze na wejściówki, bo po passie obostrzeń epidemiologicznych byliśmy złaknieni zbiorowych doświadczeń. Teraz, w dobie niesłabnącej inflacji, niektórzy zaciskają pasa i rezygnują z kultury.

Mayday, Unsound, a może Boris Brejcha? Wejściówki na te koncerty znajdziesz w Going.!

Pewne trendy okazują się być jednak niezależne od szerokości geograficznej. Pod barierkami nie sposób nie natknąć się na licznych przedstawicieli pokolenia Z, którzy urodzili się między 1995 a 2012 rokiem. Nową muzykę czerpią z niedostępnych wcześniej źródeł. Przeczesują w tym celu TikToka i układają playlisty w serwisach streamingowych. Tworzą fandomy, zaopatrują się w rozmaity merch, a za swoimi idolami są gotowi pojechać na drugi koniec kontynentu. Co jeszcze wiadomo o ich nawykach koncertowych? Odpowiedź na to pytanie niesie za sobą nowy raport Viagogo, międzynarodowej firmy zajmującej się wymianą i odsprzedażą biletów.

Tak bawiliście się na koncercie Genzie w Warszawie

W lipcu ankieterzy przepytali dwa tysiące Brytyjczyków – zarówno zetki, jak i starszych od nich millenialsów. Najważniejsze wnioski z badania prezentujemy poniżej. Jesteśmy ciekawi, czy podobne wyniki można byłoby odnotować w Polsce, chociaż mamy pewne przypuszczenia. Młodzi nad Wisłą równie chętnie chłoną muzykę na żywo. Wystarczy spojrzeć na frekwencję CLOUT Festival, SBM Ffestival albo białostockiego Up To Date.

Niewinne kłamstewko u szefa

19% Brytyjczyków z pokolenia Z utrzymuje, że nie ma problemu z tym, żeby wziąć zwolnienie chorobowe, aby pójść na koncert. Raczej nie popieramy takich pomysłów, chociaż wiemy, że niektórzy rzeczywiście podupadliby na zdrowiu, gdyby nie zobaczyli swojego ulubionego artysty w akcji. Dla porównania: gotowość podjęcia takiej akcji wyraziło 8% millenialsów.

Wyrzeczenia? Czemu nie!

43% ankietowanych zrezygnowałoby z picia alkoholu na pół roku, żeby zaoszczędzić na wymarzony bilet. Czy to duże poświęcenie? Przypuszczalnie, ale pewne wspomnienia są bezcenne. Tak przynajmniej wynika z kolejnej porcji danych.

W lutym Radzimir Dębski złożył hołd Krzysztofowi Pendereckiemu na kilku specjalnych koncertach. Zobacz relację z jednego z nich!

Zapamiętać na długie lata

Niekiedy dni zlewają się w jedną całość i trudno je od siebie odróżnić. W prozie życia pojawiają się jednak i takie chwile, na które długo czekamy i jeszcze dłużej wspominamy. 21% brytyjskich zetek uważa, że najbardziej pamiętnym zdarzeniem z ich życia był pierwszy koncert. Wyprzedził on tym samym znalezienie pracy (20%) czy utratę dziewictwa (13%).

Bilety na koncerty pod choinkę

Taki prezent, najlepiej w połączeniu z rezerwacją noclegu, gdy wyjeżdżamy do innego miasta albo kraju, brzmi jak świetny pomysł. Dla 15% Brytyjczyków to ulubiony typ podarku – znacznie bardziej trafiony niż odzież (9%), towary luksusowe (9%) albo produkty do pielęgnacji (8%). Święty Mikołaj może zaopatrywać się w Going.

Zobacz również

Skoro wspominamy różne koncerty, na których byliśmy, nie może też zabraknąć relacji z lubińskiego show Okiego

Koncerty. Moc wzruszeń

Ups, coś mi wpadło do oka. Przepraszam, kroiłem cebulę. Takie wymówki nie sprawdzą się na koncertach. I wcale nie muszą, bo łezka uroniona przy ulubionej piosence nie jest żadnym powodem do wstydu. W ankiecie Viagogo do płaczu podczas wydarzeń muzycznych przyznało się 20% respondentów z pokolenia Z i tylko 11% przedstawicieli wyżu demograficznego urodzonych między 1946 a 1964 rokiem.

Smartfony w dół

To chyba najbardziej sporna kwestia. Potrzeba zarejestrowania fragmentu występu, aby móc do niego z rozrzewnieniem wracać, jest najzupełniej w świecie zrozumiała. Z drugiej strony nic nie drażni tak bardzo jak rzędy podświetlonych ekranów zasłaniających widok na scenę. Czy podobny dysonans widać w wynikach badań? Naturalnie. Zetki są o 10% bardziej skłonne do udostępniania materiałów z koncertów w mediach społecznościowych niż starsi obywatele Wielkiej Brytanii. 84% twierdzi przy tym, że odkłada telefon w trakcie ulubionej piosenki.

A na sam koniec migawka z ubiegłorocznego SBM FFestivalu, gdzie rządził 2115 Bedoes

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony