„Ghostbusters: Frozen Empire”. Kultowa ekipa powalczy z Chłodem Śmierci
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Przygody nowego pokolenia Pogromców Duchów tym razem mrożą krew w żyłach nie tylko w przenośni. Premierę filmu zaplanowano na 29 marca.
Choć trudno w to uwierzyć, w przyszłym roku minie czterdzieści lat, odkąd widzowie poznali ekipę Pogromców Duchów. Film zmarłego w zeszłym roku Ivana Reitmana, twórcy Pulpetów i Szarż, szybko wskoczył do grona tych kultowych. Doceniono go nie tylko za zręczną żonglerkę różnymi gatunkami: horrorem, komedią i klasycznym akcyjniakiem z paranormalnymi akcentami. W zbiorowej świadomości ślad odcisnęły także przełomowe jak na tamte czasy efekty specjalne od Boss Film Studios oraz charakterystyczny motyw muzyczny. Skomponował go Ray Parker Jr., wokalista R&B i późniejszy autor przeboju The Other Woman.
Uniwersum bez granic
Ghostbusters od początku mieli duży potencjał franczyzowy, który szybko został wykorzystany. W ślad za pierwszym filmem Reitmana wkrótce poszły kolejne, a wraz z nimi – gry wideo, automaty do gier, komiksy i książki. Kultowa remiza strażacka Firehouse, Hook & Ladder Company 8, skąd ekipa w duchoodpornych kombinezonach wyruszała na ratunek nowojorczykom, do dziś jest popularną atrakcją turystyczną. Na przestrzeni lat nie brakowało także merchandisingu wszelkiej maści: figurek, resoraka imitującego samochód ECTO-1 oraz miotacza wiązki protonowej.
Szósty film w serii
Dziś robimy to małe przypomnienie, bo w świecie Ghostbusters nadszedł czas na kolejny etap. Na 29 marca wyznaczono światową premierę pełnometrażowego Ghostbusters: Frozen Empire. Reżyserem filmu miał być Jason Reitman, syn wspomnianego Ivana, jednak ostatecznie poprzestał na tylko napisaniu scenariusza. Oddał tym samym pałeczkę Gilowi Kenanowi, twórcy najbardziej znanemu ze Strasznego domu i familijnego Chłopca zwanego Gwiazdką. Zdjęcia do produkcji znów zrealizowano w Nowym Jorku. Plan rozpoczął się w marcu i skończył w czerwcu.
Globalne ochłodzenie
W Ghostbusters: Frozen Empire doczekamy się dalszych losów kultowej rodziny Spenglerów. Kolejne pokolenie familii zostaje zmuszone do przeprowadzki z idyllicznej, oklahomskiej farmy Summerville. Wraca wówczas do wspomnianej remizy, żeby pomóc oryginalnej załodze Pogromców Duchów. Dzięki rozwojowi technologii tropiciele mają większe szanse na to, żeby dopiąć swego i wygrać ze złem. Tym razem przeciwnik jest jednak wyjątkowo nieprzenikniony, co zdradza oficjalny zwiastun produkcji. Radosny utwór Cruel Summer popowej grupy Bananarama szybko w nim gaśnie i przeistacza się w budzące grozę tło. Okazuje się, że Nowy Jork za sprawą odkrycia tajemniczego artefaktu może zamienić się w lodową krainę. Chłód Śmierci zamrozi wszystko, co napotka na swojej drodze.
Na ratunek Dużemu Jabłku pójdą m.in. Paul Rudd, Carrie Coon, Finn Wolfhard i Mckenna Grace. Poza nimi w obsadzie filmu znaleźli się aktorzy, których możemy kojarzyć z poprzednich odsłon serii. Bill Murray powtórzy swoją rolę dr. Petera Venckmana: nieco sarkastycznego i cynicznego, ale zawsze gotowego do pomocy mężczyzny. Annie Potts znów sportretuje sekretarkę Janine Melnitz, zaś William Atherton – Waltera Pecka, przenikliwego inspektora Agencji Ochrony Środowiska. – Minęły cztery dekady, a nadal czuję się, jakby to była rodzina – wyznał inny ekranowy weteran, Ernie Hudson, który wcieli się w dr. Winstona Zeddermore’a. Wygląda na to, że wbrew chłodnemu tytułowi film rozgrzeje wiele nostalgicznych serc.
Praca marzeń dla wszystkich potteromaniaków? Kursuj trasą, którą jeździł kultowy Hogwart Express!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.