Czytasz teraz
Gillian Anderson i sukienka wyszywana waginami. Ta kreacja zrobiła furorę na rozdaniu Złotych Globów
Kultura

Gillian Anderson i sukienka wyszywana waginami. Ta kreacja zrobiła furorę na rozdaniu Złotych Globów

Amerykańska aktorka nie była co prawda nominowana do żadnej nagrody, ale i tak skradła show. Taki już przywilej gwiazdy.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA) już po raz 81. przyznała Złote Globy. To najważniejsze wyróżnienie światowego przemysłu audiowizualnego poza Oscarami. W tym roku bank z nagrodami rozbił Oppenheimer Christophera Nolana, który zwyciężył w pięciu kategoriach. Po dwie statuetki otrzymali za to twórcy Anatomii upadku, Barbie, Przesilenia zimowego i Biednych istot. Wśród seriali bezkonkurencyjna okazała się za to Sukcesja. Sagę familii Royów doceniono czterema nagrodami. Tylko jedna mniej przypadła w udziale The Bear i Awanturze.

Rewia mody

Złote Globy to jednak nie tylko okazja do podsumowania tego, czym w ostatnich miesiącach żyli widzowie. Uroczysta gala stanowi widowisko samo w sobie, uświetnione wzruszającymi przemowami, gagami o różnym poziomie i tematyce oraz zapadającymi w pamięć momentami. Wiele dzieje się też na czerwonym dywanie. Gwiazdy szykują na tę okazję wyjątkowe kreacje. Outfity świetnie odzwierciedlają to, jaki stosunek do mody ma każda z nich. Jedni idą w elegancję i subtelne quiet luxury, inni stawiają na ekstrawagancję.

Najważniejsze momenty 81. gali wręczenia Złotych Globów

Detal zmienia wiele

Na 81. rozdaniu statuetek, które zorganizowano w kalifornijskim hotelu The Beverly Hilton, szczególnie wyróżniła się Gillian Anderson. Amerykańska aktorka znana z Upadku, Z Archiwum X i The Crown (na zdjęciu głównym, grała tam byłą premierkę Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher) nie była nominowana w żadnej kategorii, ale i tak udało jej się przyciągnąć uwagę mediów. Jej sukienka, w kolorze kremowego ecru i z długim trenem, na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym szczególnym. Dopiero uważne przyjrzenie się wzorowi zdradza wszystko.

Przyjemność to priorytet

Na stroju zaprojektowanym przez Gabrielę Hearst wyszyto waginy. Można się spierać, czy to nie są muszle, usta albo płatki rozłożystych kwiatów, ale Gillian Anderson sama rozwiała wszelkie wątpliwości. – Chciałam wprowadzić ten element z kilku powodów, odkąd zaczęłam podkreślać na swoim Instagramie znaczenie yonis (sanskryckie słowo oznaczające macicę albo waginę – przyp. red), serial „Sex Education” pojawił się na Netfliksie, a mantrą mojej marki G Spot (produkującej napoje funkcjonalne – przyp. red.) jest „priorytetyzacja przyjemności”. Bardzo się cieszę, że Gabriela podjęła to wyzwanie – mówiła na gorąco Amerykanka. W swojej wypowiedzi nieprzypadkowo wspomniała o przeboju platformy streamingowej. Gra w nim jedną z głównych bohaterek, Jean Milburn. Kobieta jest wziętą seksuolożką – uczy innych, jak przełamywać tabu i żyć w zgodzie z samą sobą.

Zobacz również
Jakub Żulczyk

Wykonanie sukienki Gillian Anderson nie należało ponoć do najłatwiejszych zadań. Wyszycie każdej waginy trwało trzy i pół godziny. Nad haftem spędzono łącznie ponad sześć dni. Trudno jednak polemizować z tym, że był to pożytecznie wykorzystany czas. Gwieździe The Crown udało się przemycić na czerwony dywan ważne feministyczne przesłanie, nie szokując jednocześnie bardziej pruderyjnych komentatorów. Gratulujemy pomysłu i życzymy kolejnych sukcesów: i tych dotyczących wyborów modowych, i związanych ze światem kina. Te drugie z pewnością nadejdą, bo Amerykanka wkrótce ma pojawić się w filmach Scoop i The Salt Path.

Sztuczna inteligencja zwyciężczynią XIII plebiscytu na Słowo Roku! Dlaczego zasłużyła na nagrodę?

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony