Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Bemowskie lotnisko stanie się 12 czerwca miejscem spotkania największych legend polskiego hip-hopu.
Pionierzy, którzy formowali naszą scenę dekady temu, wystąpią wraz ze współczesnymi gwiazdami rapu w ramach jednego wielkiego widowiska okraszonego symfonicznym akompaniamentem JIMKA. Jego 70-cio osobowa orkiestra zagra utwory, na których wychowały się całe pokolenia hip-hopowych fanów. Przyjrzyjmy się zatem najbardziej kultowym kawałkom, które zapisały się w pamięci słuchaczy na stałe. Oto historia polskiego hip hopu.
Kaliber 44 – Usłysz mój głos
Księga Tajemnicza. Prolog brzmi bardzo patetycznie i jest to wprost idealny tytuł, biorąc pod uwagę, jaki status ostatecznie uzyskała ta płyta w Polsce. Jest to najprawdziwszy prolog, idealna pozycja do rozpoczęcia przygody z rapem w naszym kraju. W 1996 roku ten materiał był wręcz szokujący. Abradab, Joka i świętej pamięci Magik przetarli szlaki swoim psychorapem i zaczęli niesamowitą historię, która ciągnie się po dziś dzień.
Molesta Ewenement – Armagedon
W 1998 roku Polska przeżyła hip-hopowy Armagedon. Molesta Ewenement i jej debiut Skandal jest absolutnym fundamentem, podstawą, na której opiera się wszystko, co w polskim rapie wydarzyło się później. Follow up-ów i hołdów oddanych Moleście w tekstach innych raperów nie da się zliczyć. Jest to certyfikowany klasyk, a Armagedon mimo swojej wiekowości do dzisiaj potrafi wywołać ciary swoim klimatem.
Wzgórze Ya-Pa 3 – Ja mam to co ty
Włodi i Vienio to jednak nie jedyni MC, którzy jeszcze w XX wieku sięgali po mikrofon i hip-hopowe bity. Wzgórze Ya-Pa-3 swoje początki ma już w 1995 roku. Zapisali się w historii jako legendarna, prekursorska formacja. W pierwszym składzie obecni byli Wojtas, Zajka i świętej pamięci Radoskór. Wzgórze Ya-Pa-3, ich debiut wypuszczony już w 1995, to pierwszy rapowy nielegal wydany w Polsce. Dlatego też dzisiaj wydanie fizyczne tej płyty jest niesamowicie pożądane wśród kolekcjonerów. Największym echem odbił się jednak album wydany przez nich w 1998. Ja mam to co ty to kolejny must have, jeżeli mówimy o pionierstwie w polskim hip-hopie.
Zip Skład – Rap zajawka
Już rok później swoją pozycję i znaczenie na raczkującej polskiej scenie ugruntowali sobie Sokół wraz z Pono, Fu, Korasem i Wardem. ZIP Skład był podłożem do powstania wielu innych legendarnych ugrupowań. Między innymi WWO czy projektów takich jak Pokój z Widokiem Na Wojnę. Album Chleb Powszedni wydany w 1999 roku był ich jedynym, mimo sporej aktywności całego składu na rozmaitych gościnkach i sporadycznie granych koncertach.
Grammatik feat. Fenomen – Każdy ma chwile
Nie da się rozmawiać o klasykach polskiego hip-hopu bez wspomnienia o Światłach Miasta. Był to już drugi album autorstwa Eldo i Jotuza i to on cieszy się do dziś większa popularnością od debiutu. Bardzo mocno do legendarności tego wydawnictwa przysporzył się Noon i jego niepowtarzalne, analogowe bity. Do tego zestawienia trafia track 4 z tej płyty, ponieważ gościnnie pojawił się na nim Fenomen – kolejny gość koncertu Jimka. Swoją drogą, instrumental Noona przełożony na muzykę symfoniczną to coś, na co stanowczo za długo czekaliśmy. Dajcie nam to już usłyszeć!
Tede – Drin za drinem
Już w 2001 swoją historię na polskiej rapscenie zaczął Tede. S.P.O.R.T to kolejna pozycja, której nie może zabraknąć przy rozmowie o klasykach HH. Nota bene, album ten miał rok temu bardzo huczną i świetnie poprowadzoną reedycję. Tede jako pierwszy nie-ulicznik, łamiący schematy i stereotypy, na zawsze zapisał się w historii. Był pierwszym raperem, który nie bał się współprac z telewizją i generalnie nie uważał ogólnie pojętej komercji za bezczeszczenie kultury hip-hopowej. Oberwało mu się za to nie raz, nie dwa (Rychu Peja lubi to). Natomiast z perspektywy czasu jest to niebywale ważna, przełamująca utarte bariery postać w polskim rapie.
O.S.T.R. – Witaj w 2003
Pora na jeden z najładniejszych sampli w historii polskiego hip-hopu. O.S.T.R. zapisywał się w historii wielokrotnie. Jego zasług dla kultury, niesamowicie charakternych płyt i rewolucyjnych bitów nie sposób już dziś zliczyć. Warto więc pochylić się nad utworem, który jest po prostu wehikułem czasu przenoszącym nas o niemal 20 lat wstecz.
Mor W.A. – Dla słuchaczy
Początki składu Mor W.A. sięgają już 1997 roku, jednak to właśnie w 2004 wyszło Dla słuchaczy. Dla wielu rapowych koneserów jest to nieco zapomniana przez główny nurt perełka. Sam singiel bardzo często pojawiał się w telewizjach muzycznych, warto też dodać, że oryginalnie wrzucany teledysk spadł z YT z powodu nieporozumienia z pierwotnym kanałem. Z tego też powodu Dla Słuchaczy ma dzisiaj na oficjalnym kanale Mor W.A. 4 miliony wyświetleń. Na poprzednim liczniku mogło by to być dzisiaj nawet w okolicach 15.
Sokół – Każdy ponad każdym
Pora na największą perełkę storytellingową w historii polskiego hip-hopu. Niebezpodstawnie właśnie po premierze tego utworu, Sokół zyskał na zawsze przydomek „Narratora”. Każdy Ponad Każdym to utwór na którym wychowywały się całe pokolenia. Błyskotliwość obserwacji rzeczywistości i sposób, w jaki Sokół połączył wątki w swojej rymowanej opowieści, zasługują na oddzielny tekst poświęcony tylko temu utworowi. Marysia była lekko w szoku to z kolei prawdopodobnie najbardziej kultowy wers otwierający utwór rapowy w całej historii naszych rodzimych nawijaczy.
Płomień 81 – Powiedz na osiedlu
Historie z sąsiedztwa to niezmiernie istotna płyta w kontekście historii polskiego hip-hopu. Zaraz po premierze osiedla w całej Polsce (oczywiście szczególnie te warszawskie) zapłonęły od fascynacji nawijką Pezeta i Onara. Panowie pierwsze wspólne nagrania uskuteczniali już od 1999, ale Historie były ewidentnie szczytem ich popularności (nie uwzględniając oczywiście powrotu w 2020). W tle premiery tego albumu działa się również afera z aresztowaniem brata Pezeta, Małolata, która dodatkowo podkręcała zainteresowanie wśród słuchaczy.
Nie samym oldschoolem człowiek żyje
Polski hip-hop to jednak nie tylko klasyki z początku XXI wieku (choć wielu słuchaczy tak uważa i nie ma w tym nic złego!). Historia tej kultury tworzy się do teraz z każdym dniem. W okolicach 2013 roku polski rap zaczął przeżywać ogromne rewolucje stylistyczne i treściowe. Z tego tez powodu JIMEK zdecydował się zawrzeć w swoim projekcie także młodszych twórców, reprezentujących nową falę. Oto utwory, które okazały się przełomowe dla tego gatunku i nieodwracalnie nakierowały go na nowe tory.
Żabson – P0K0RA
Żabson jest jednym z pionierów trapu i rewolucji newschoolowej w polskim rapie. Zarówno jego nonszalanckie flow i pewność siebie jak i eksperymentalne podejście do składania tekstów zaskarbiło sobie masę fanów już w 2014 roku. Właśnie wtedy wyszła P0K0RA, która mocno namieszała na scenie i zrobiła ogromny szum. Trapowe bity w Polsce były wówczas wciąż nowością, a Żabson odnajdywał się na nich jak nikt w tamtych czasach.
Bedoes – Gustaw
Nie sposób mówić o polskim newschoolu bez wspomnienia o Bedoesie. Jego młodzieńcza charyzma, kontrowersyjność i sposób, w jaki przekazuje emocje zapewniły mu miejsce w topce rapowej, gdy miał ledwo 19 lat. Nie każdemu jego patent na rap przypadł do gustu, stąd możemy dzisiaj znaleźć w Internecie pokaźną liczbę beefów młodego reprezentanta SBM Label. Mimo to, Bedoes swoją upartością i charakternością wypracował sobie pozycję na scenie i reputację, której nie sposób dzisiaj lekceważyć.
PRO8L3M – Molly
Duet Oskara i Steeza rewolucjonizował polski hip-hop kilka razy. Na początku swojej drogi zaznaczyli swoją pozycję ciekawą i nietuzinkową EPką C30-C39. Natomiast to ich kolejny album, Art Brut stał się totalnym klasykiem i płytą wręcz legendarną, nie tylko w kręgach rapowych. PRO8L3M jednak nie zamierzał poprzestać na retro stylistyce i już chwilę później uderzył z kompletnie nowym motywem, który ostatecznie uformował ich styl. Futurystyczne, mroczne, elektroniczne brzmienia z ambitnymi, offbeatowymi storytellingami Oskara to to, co przypieczętowało niepowtarzalność tego składu. Molly jest najlepszym przykładem tej niepodrabialnej stylówy.
Kizo – Disney
Kizo jako król letnich bangerów również musiał pojawić się w tym zestawieniu. Charakterystyczna przewózka i muza bujająca furami to ogromna część nurtu współczesnego hip-hopu. Dlatego też ciężko nie zawrzeć lidera melanżowych szlagierów w tej historii. Przypomnijmy, że Disney od Kizo wbił niedawno 100 milionów wyświetleń na samym Youtube (w mniej niż 10 miesięcy!).
Szczyl – Banda
Szczyl jest jednym z największych odkryć 2021 roku. Został wyróżniony tym mianem, między innymi, przez Bestsellery Empiku. Jego pół poetycka, pół luźna nawijka i niesamowity gust do bitów natychmiast zyskały uznanie wśród zarówno młodszych, jak i starszych fanów. Szczyl bynajmniej nie reprezentuje nowej fali z jej typowymi rozwiązaniami, takimi jak autotune czy cykaczami w bitach. Z tego też powodu tak szybko zyskał sympatię ogromu słuchaczy – ciężko go zaszufladkować do jakiegokolwiek „obozu”.
Historia polskiego hip-hopu na Lotnisku Bemowo już 12 czerwca
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.