Nagrywały* z Fredem again.., Fever Ray i Romy, a teraz idą po swoje. Ich płyta I AM JORDAN, która ukaże się 10 maja, może być jednym z najmocniejszych punktów sezonu w tegorocznej elektronice.
Pod koniec 2020 roku wpływowy magazyn Resident Advisor, który od ponad dwóch dekad integruje środowisko muzyki klubowej, zwyczajowo podsumował poprzednie miesiące. Z naturalnych powodów nie był to najszczęśliwszy czas dla artystów i słuchaczy. Pandemia COVID-19 uniemożliwiła tańczenie na festiwalach. Koncerty i DJ sety odpalaliśmy na ekranach telefonów i laptopów, głęboko wierząc, że wkrótce znów spotkamy się na parkiecie. W dość niepewnych i budzących wiele obaw okolicznościach potrzeba było takiej elektroniki, która tchnie ducha nadziei. Zarazi optymizmem, przypomni, że jest na co czekać.
Radość z bycia sobą
For You, tytułowy utwór z wydanej tamtego maja EP-ki I. JORDAN, modelowo wręcz sprostał tym oczekiwaniom. House’owy kawałek spowija bezpretensjonalna, euforyczna, a zarazem urzekająca bezpretensjonalnym przesłaniem atmosfera. Zupełnie nie dziwi, że redakcja Resident Advisor uznała go za najlepszą piosenkę 2020 roku. – Utwór oddaje oszałamiającą radość ze znalezienia prawdziwej miłości, w tym przypadku adresowanej do samej siebie – tłumaczono. W werdykcie przypomniano jednocześnie, że producentki nagrały For You jako świadectwo procesu akceptacji swojej nieheteromatywności. Zero wstydu, czysta radość.
Wypocić niepokoje
Dzięki wyróżnieniu wpływowego serwisu I. JORDAN wypłynęły na szerokie wody. Zaczęły występować na całym świecie przed coraz większą publicznością. Grały m.in. na Glastonbury, AVA Festival czy w ramach kultowego cyklu Boiler Room. Za konsoletami często towarzyszyły koleżance po fachu, SHERELLE, która ostatecznie przekonała je do tego, że kultura LGBTQ+ i clubbing mają ze sobą dużo wspólnego. W obydwu chodzi o wolność ekspresji i przestrzeń do bycia sobą. Niektórzy producenci elektroniczni – jak Shygirl czy Arca – szukają tego połączenia za pomocą dekonstrukcji melodii i rozbrajania stylistycznych schematów. I. JORDAN czują zaś, że potencjał do wyzwolenia na parkiecie tkwi w szybkim tempie dyktowanym przez wysokooktanowe disco, jungle albo hardcore. Licznik wskazuje dużo BPM-ów, można wypocić wszystkie napięcia, lęki i niepokoje.
Siła tkwi we wspólnocie
Teraz artystki mają szansę dotrzeć ze swoim przesłaniem jeszcze dalej. 10 maja nakładem renomowanej wytwórni Ninja Tune, która wcześniej wydała wspomnianą EP-kę For You, ukaże się ich debiutancki album I AM JORDAN. – Ten album jest o radości. Chodzi o moją radość z bycia osobą trans (płciową – przyp. red.) i o radość kultury trans, a przy okazji o tworzenie muzyki niosące za sobą tyle frajdy. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, bo wolno nam być sobą – przekonuje. Choć tytuł wydawnictwa jest deklaracją wypowiedzianą w liczbie pojedynczej, Brytyjki na każdym kroku podkreślają, że siła queeru tkwi we wspólnocie. – Wszyscy są ze sobą powiązani. Idea bycia indywidualnością to trochę mit. Nie byłybyśmy tym, kim jesteśmy, gdyby nie inni. (…) Znaczenie społeczności w naszym przypadku jest o tyle większe, że nie możemy polegać na żadnym innym systemie – podkreśla.
Drag i eurodance
I AM JORDAN twórczynie nie nagrały więc w pojedynkę. Na albumie gościnnie pojawiają się TAAHLIAH, Sister Zo i Felix Mufti. Ten ostatni, znany światu jako Roman z czwartego sezonu serialu Sex Education, dograł się do utworu Real Hot n Naughty będącego pierwszym singlem promującym płytę. W piosence czuć ducha eurodance’owych szlagierów, szczyptę przegiętego kampu i inspirację Underworldem. Teledysk, w którym poza wykonawczyniami pojawiają się artyści dragowi, tylko potęguje te wrażenia. Bądźmy szczerzy, I. JORDAN are real hot i dobrze, żeby świat to zobaczył.
*I. JORDAN w maju 2022 roku wyoutowały się jako osoby niebinarne, używające zaimków „they/them”. Z szacunku do ich tożsamości posługujemy się tymi formami, rzecz jasna je spolszczając.
Burial prezentuje nową EP-kę. Takiego materiału się nie spodziewaliśmy!
