Czytasz teraz
Kwestionariusz 2020: miniony rok podsumowuje koko die
Opinie

Kwestionariusz 2020: miniony rok podsumowuje koko die

koko die, mat. promocyjne

Wszyscy lubimy końcoworoczne podsumowania. A 2020 z pewnością zapisze się w historii jako rok wyjątkowy. Dlatego postanowiliśmy podpytać ludzi kultury, co przyniosło im mijające 12 miesięcy i na co czekają w 2021. Dzisiaj na nasze pytania odpowiada koko die, czyli Konrad Nikiel – multiinstrumentalista i wokalista, który niedawno wydał swoją solową płytę Imiona.

Konrada możecie znać z formacji Clock Machine, gdzie gra na gitarze. Oprócz tego, artysta działa pod aliasem koko die, który jest jego solowym projektem. Łącząc elektronikę z R&B i soulem, koko die uosabia nostalgiczną podróż przez zamazane wspomnienia miejsc, ludzi i zdarzeń. Jego muzyka to marzycielska mieszanka melancholii i tęsknoty, którą mamy nadzieję usłyszeć w wersji live w ramach przeniesionej z 2020 roku trasy artysty. Czekając na zapowiadane występy w trio wraz z Piotrem Wykurzem (Clock Machine, Ars Latrans Orchestra) i Nikodemem Dybińskim (dybiński, Gypsy and the Acid Queen, Ars Latrans Orchestra), sprawdźmy jak odpowiedział na nasze pytania.

Czy odkryłeś/odkryłaś jakąś nową pasję/hobby w 2020? 

Przez ostatnich kilka lat rytm mojego życia dyktował kalendarz. Wypełniony po brzegi, w marcu tamtego roku stał się totalnie pusty, co zrodziło potrzebę zorganizowania sobie czasu samodzielnie. Nie ukrywam, że byłem wtedy raczej osobą, która bez odgórnego planu zaczyna czuć się delikatnie niekomfortowo i wiele czasu po prostu zmarnowałem. Potem zacząłem myśleć o tym „marnowaniu” bardziej jak o nieuniknionej konieczności i zamiast bić się z poczuciem winy, po prostu zaakceptowałem siebie i zajęcia same zaczęły się znajdować. Na szczęście miałem na głowie powstającą jeszcze w tamtym okresie debiutancką solową płytę i nadarzyła się wspaniała okazja, aby poświęcić jej pełną uwagę. Kiedy praca nad płytą dobiegła końca, wpadłem w wir nadrabiania krążków, książek, filmów i gier, które od lat cierpliwie czekały na chwilę wolnego czasu. Jeśli chodzi o odkrywanie nowych pasji, to gotowanie zaczęło mi sprawiać ogromną przyjemność, co wiąże się z kilkoma dodatkowymi kilogramami. Pomyślałem, że okres pandemii jest znakomitym czasem na naukę gry na nowym instrumencie, padło na perkusję. Od lat chciałem temu poświęcić trochę więcej czasu, teraz był odpowiedni moment. Moja gra zaczyna nabierać coraz więcej sensu.

Co najprzyjemniejszego przydarzyło Ci się w 2020 roku? 

Z pewnością mogłem spędzić więcej czasu w domu, z moją dziewczyną i kotkiem. Na pewno stałem się większym domatorem. Poza tym, w końcu udało mi się skończyć pracę nad pierwszy solowym albumem i dać z początkiem roku kilka koncertów z moim zespołem. Zagraliśmy pierwszy koncert z nowym projektem o nazwie kidei, gdzie gram razem z Piotrkiem Wykurzem i Kubą Wojtasem. Zjadłem też sporo pyszności, dużo się przytulałem, zagrałem w najlepszą grę video mojego życia i wyspałem się za wsze czasy. Przede wszystkim nauczyłem się w końcu w nieciekawych sytuacjach skupiać na przyjemnych rzeczach. Taka umiejętność naprawdę pomaga zachować równowagę psychiczną w tych trudnych dla wszystkich czasach.

Czego najbardziej brakowało Ci przez mijający rok? 

Rodziny, spotkań z przyjaciółmi, poszanowania praw człowieka w naszym kraju, koncertów, podróży po Polsce i po świecie, mojego ulubionego Pilsnera w krakowskim Hevre, śniegu i bycia trochę lepszą wersją siebie, taką ze swoich wyobrażeń.

Najlepsze wspomnienie z koncertu/imprezy/wydarzenia kulturalnego?

Wspaniale wspominam festiwal ARS LATRANS organizowany co roku przez moich przyjaciół, szczególnie ten z 2018 roku. Mam wrażenie, że był on czynnikiem, który na nowo scalił krakowską scenę muzyczną po okresie dziwnej zimy i pokazał, że nie tylko w Warszawie dzieją się ciekawe rzeczy. Od tamtego czasu wydarzyło się tu wiele wspaniałych artystycznych współprac, imprez i długich rozmów do samego rana. Za to jestem im bardzo wdzięczny, bo dzięki temu wydarzeniu zacieśniłem więzi ze wspaniałymi ludźmi – z Nikodemem Dybińskim, z którym gram teraz w zespole i który nakręcił dla mnie 3 teledyski, czy z Runforrestem, który zaśpiewał jako gość na moich Imionach i z którym grywamy czasem w FIFĘ po nocy. Po za tym jestem ich ogromnym fanem.

Zobacz również

Na co masz nadzieję w 2021?

Na to, że uda nam się w końcu zwalczyć to choróbsko, na co w końcu jest nadzieja, na więcej wiary w naukę, na więcej spotkań z rodziną i przyjaciółmi, na większe poszanowanie w naszym kraju podstawowych praw człowieka, na powrót koncertów, na więcej podróży, więcej Pilsnera w Hevre, więcej śniegu, na bycie lepszą wersją siebie.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony