Czarne chmury nad Lizzo. Artystka pozwana o molestowanie
Kariera Lizzo opierała się między innymi na nieskazitelnym wizerunku silnej kobiety działającej w ruchu body positive. Branżę muzyczną obiegły jednak informacje, które mogą mieć negatywny wpływ na jej dalszą działalność.
Byłe tancerki przerywają milczenie
Amerykańska wokalistka została pozwana przez tancerki, które do niedawna występowały podczas jej koncertów. Powodem wkroczenia na drogę sądową są zarzuty dotyczące molestowania oraz nękania pracowników. Arianna Davis, Crystal Williams oraz Noelle Rodriguez pracowały z Lizzo w latach 2021-2023, a teraz postanowiły przerwać milczenie i pokazać światu swoją prawdę na temat współpracy z autorką hitu Truth Hurts.
W pozwie uderzającym w Lizzo, jej główną tancerkę Shirlene Quigley oraz agencję koncernową byłe pracownice opisują wstrząsające sytuacje, które rzekomo miały miejsce za kulisami występów. Kobiety twierdzą, że w zespole Lizzo wyzwiska odnoszące się do wyglądu czy do sposobu ich pracy są na porządku dziennym. W piśmie sądowym opisano również sceny dotyczące molestowania seksualnego. Tancerze niejednokrotnie mieli być zmuszani do pokazywania swojej nagości czy do odgrywania różnego rodzaju aktów seksualnych.
Ponadto amerykańska wokalistka miała zaprosić swoich pracowników do klubu ze striptizem w ramach poszukiwania inspiracji, jednak załoga nie została poinformowana o tym, że zostanie zmuszona do oglądania występu nagich tancerek oraz do uczestnictwa w show o zabarwieniu seksualnym.
Upokarzające warunki pracy
Byłe tancerki zarzucają Lizzo oraz jej teamowi nie tylko molestowanie seksualne czy wulgarne komentarze, ale również okropne warunki pracy. Kobiety twierdzą, że próby zespołu bardzo często trwały kilkanaście godzin, a stłamszeni pracownicy nie mieli odwagi, by poprosić o przerwę. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że jedna z tancerek musiała załatwić swoją potrzebę fizjologiczną poza toaletą.
Co więcej, tancerki informują także o nękaniu religijnym ze strony Shirlene Quigley, czyli kapitanki zespołu. Kobiety utrzymują, że Quigley jest ortodoksyjną chrześcijanką, która nie ma oporów przed publicznym nawracaniem członków załogi wbrew ich woli. Kapitanka podobno wyśmiewała niewierzących tancerzy oraz komentowała ich postawy życiowe. Mimo skarg pracowników Lizzo nie zareagowała w żaden sposób na te sytuacje.
Jakby tego wszystkiego było mało, z pozwu dowiadujemy się także o tym, że gdy zespół taneczny podczas przerwy w koncertowaniu złożył prośbę o wypłacanie wynagrodzenia w wysokości 50%, Lizzo oraz jej ekipa wyśmiali te żądania i zgodzili się jedynie na 25% z pensji.
Milczenie artystki
Jak na razie Lizzo oraz reszta pozwanej ekipy nie wydali żadnego oświadczenia w tej sprawie. Media zwróciły się także do prawników artystki, którzy również zachowują milczenie. Wygląda na to, że na komentarz amerykańskiej gwiazdy oraz jej załogi trzeba jeszcze poczekać.